Finlandia rozpoczęła wczoraj oficjalną procedurę składania wniosku o członkostwo w Sojuszu Północnoatlantyckim, poinformowali na wspólnej konferencji prasowej prezydent i premier Finlandii Sauli Niinistö i Sanna Marin.
Po tym jak władze Finlandii poinformowały, że chcą w ciągu kilku dni złożyć wniosek o akcesję do NATO, pojawiły się obawy o negatywne reakcje Rosji. Rzecznik Kremla mówi o „symetrycznej reakcji”, a fińska prasa spodziewa się odcięcia dostaw rosyjskiego gazu.
W dniach 17-18 maja prezydent Finlandii Sauli Niinistö ma złożyć wizytę w Sztokholmie. Szwedzkie i fińskie media twierdzą, że do tego czasu decyzja w sprawie wstąpienia do NATO już zapadnie.
Zagrożenie to było również tematem wczorajszej wideokonferencji szefa Rady Europejskiej Charlesa Michela z szefami rządów Polski, Finlandii, Grecji, Holandii i Słowacji.
Wspólnie z "właściwym" prezydentem, 16-letnia uczennica liceum w Helsinkach m.in. brała udział w spotkaniach z politykami i wygłosiła przemówienie podczas konferencji klimatycznej.
Przywódcy państw członkowskich w drugim dniu szczytu w Brukseli rozmawiali głównie o polityce zagranicznej, a przede wszystkim o relacjach z Białorusią, Turcją i Rosją. Sporo mówiono też o relacjach z Afryką.
"Jestem niezwykle dumna z Finlandii. Tutaj dziecko z biednej rodziny może uzyskać wysokie wykształcenie i dużo osiągnąć w swoim życiu", podkreśla Sanna Marin.
Finlandia należy do jednego z najbardziej proeuropejskich społeczeństw, ale obecny kryzys gospodarczy nie pozostał bez wpływu na stosunek Finów do Wspólnoty.
W walczącej z koronawirusem Finlandii planowane jest wprowadzenie zmian związanych z identyfikacją obywateli. Celem rządu jest lepsza ochrona danych osobowych w coraz bardziej cyfrowym świecie.
W Finlandii w związku z pandemią koronawirusa rozpoczęła się dyskusja na temat zwiększenia kompetencji prezydenta i rządu. Przedłużono też ograniczenia społeczne i gospodarcze co najmniej do 13 maja.