Przyszłość rolnictwa w UE: Jak wyważyć interesy narodowe i zrównoważony rozwój? [WYWIAD]

Geneviéve Pons [© Europe Jacques Delors]

„Polska w trakcie prezydencji powinna kłaść nacisk na zaprzestanie płatności obszarowych i zmianę struktury subsydiów na taką, która bezpośrednio uwzględnia rolników o największych potrzebach”, uważa Geneviève Pons Deladrière, dyrektorka generalna i CEO Europe Jacques Delors

 

Katarzyna Jasiniewska, Club Alpbach Poland: Prezydencja przypada na czas trwającego konfliktu za naszą wschodnią granicą, co czyni kwestię bezpieczeństwa, także tego żywnościowego, jednym z kluczowych tematów. Równocześnie UE stawia przed sobą ambitne cele, takie jak Zielony Ład czy strategia „od pola do stołu”, promująca bardziej zrównoważoną żywność. Czy możliwe jest pogodzenie tych priorytetów – ochrony interesów krajowych przy jednoczesnym realizowaniu celów klimatycznych UE?

Geneviève Pons Deladrière, Europe Jacques Delors: W mojej opinii nie ma konfliktu między zrównoważonym rozwojem a bezpieczeństwem żywnościowym. Wręcz przeciwnie – wierzę, że te dwa cele mogą się wzajemnie uzupełniać. Na przykład, rolnictwo regeneracyjne, które zyskuje na znaczeniu w Europie, jest dowodem na to, że można zwiększyć produktywność ziemi, jednocześnie minimalizując wpływ na środowisko. Powrót do tradycyjnych praktyk, takich jak płodozmian, utrzymywanie roślinności przez cały rok czy ograniczanie stosowania chemikaliów, sprawia, że ziemia staje się bardziej żyzna i produktywna, co pozytywnie wpływa na bezpieczeństwo żywnościowe.

Polska, która ma silne tradycje rolnicze, mogłaby stać się liderem w promowaniu takich praktyk w UE. Takie podejście nie tylko przyczyni się do poprawy jakości gleb i plonów, ale także wzmocni pozycję Polski w negocjacjach dotyczących Wspólnej Polityki Rolnej (WPR) i Zielonego Ładu.

W latach 2004–2020, po przystąpieniu do jednolitego rynku, eksport produktów rolnych z Polski wzrósł aż 11-krotnie. Ostatnie zmiany związane z handlem i Ukrainą spowodowały jednak wiele trudności dla polskich rolników. Czy środki kompensacyjne wprowadzone przez UE są wystarczające, aby zaradzić problemom wynikającym z otwarcia rynku na ukraińskie produkty rolne?

To bardzo ważne pytanie. Trudno mi ocenić skuteczność tych środków zaradczych z perspektywy osoby mieszkającej poza Polską, jednak mogę powiedzieć, że problem jest bardzo poważny i cieszę się, że UE uznała potrzebę wsparcia polskich rolników. Wiemy, że wojna w Ukrainie spowodowała poważne zakłócenia na rynkach, a zamknięcie szlaku przez Morze Czarne zepchnęło ogromne ilości ukraińskich produktów rolnych na rynki sąsiednich krajów, w tym Polski.

UE musiała szybko reagować, ale kompensacje są jedynie częścią rozwiązania. Jeśli problemy będą się utrzymywać, konieczne będzie wprowadzenie dalszych, bardziej ukierunkowanych środków wsparcia dostosowanych do realnych potrzeb rolników. Co więcej, istotne będzie przyspieszenie prac nad udrożnieniem alternatywnych szlaków handlowych, między innymi poprzez modernizację infrastruktury, która pozwoli na lepsze zarządzanie przepływem towarów. 

A co z przyszłością subsydiów w kontekście potencjalnego rozszerzenia UE o Ukrainę? Jakie wyzwania stoją przed Unią w tym obszarze?

Nie jestem pewna, czy rozszerzanie obecnego modelu subsydiów jest właściwą drogą. W skali globalnej nie wszystkie kraje stosują tak szeroko zakrojone dotacje jak UE, a ukraińskie rolnictwo nie jest silnie subsydiowane. Dość interesujące i nieco uspokajające jest to, że Ukraińcy nie są zwolennikami utrzymywania płatności obszarowych. Mimo że, mogliby być dużymi beneficjentami takiego systemu. Woleliby oni, aby subsydia były ukierunkowane na nowe technologie, innowacje, zrównoważony rozwój i inne przyszłościowe obszary. To może stanowić podstawę do rewizji i reformy systemu dopłat do rolnictwa w całej Unii.

Jeśli miałaby Pani doradzić polskim politykom, jakie trzy priorytety powinny być kluczowe podczas polskiej prezydencji w UE, zwłaszcza w kontekście Wspólnej Polityki Rolnej?

Przede wszystkim Polska będzie musiała uwzględnić wyniki dialogu z 29 interesariuszami, w tym rolnikami, ekologami, konsumentami, który trwał przez ostatnie 7 miesięcy i który został podsumowany raportem (Strategic Dialogue on the Future of EU Agriculture) opublikowanym kilka dni temu. Uważam, że poszczególne, konsensualne propozycje zawarte w raporcie takie jak na przykład nacisk na zaprzestanie płatności obszarowych i zmianę struktury subsydiów na taką, która bezpośrednio uwzględnia rolników o największych potrzebach, powinny być promowane przez Polskę w trakcie prezydencji.

Po drugie, Polska będzie musiała przygotować się na rozpoczęcie dyskusji nad przyszłą wieloletnią perspektywą finansową po 2027 roku, ponieważ obecna WPR kończy się właśnie wtedy. Budżet WPR to wciąż około 32 proc. całego budżetu UE, więc decyzje dotyczące jego przyszłego kształtu będą miały ogromne znaczenie dla całej Europy.

I wreszcie, kwestia Ukrainy – jeśli Ukraina dołączy do UE, konieczne będzie przemyślenie zasad alokacji subsydiów. Obecnie około 80 proc. płatności trafia do 20 proc. największych gospodarstw, które często prowadzą intensywną działalność rolniczą. To niesprawiedliwe i niezgodne z naszymi celami klimatycznymi. Potencjalne wejście Ukrainy do Unii oraz ukraińskie rolnictwo, które jest mniej subsydiowane*, może stać się zachętą do przekształcenia systemu wsparcia w bardziej sprawiedliwy i ekologiczny.

Czy widzi Pani szansę na pogłębienie współpracy krajów Europy Środkowej i Wschodniej w obszarze wspólnych priorytetów rolniczych, jak np. umowa handlowa z Ukrainą, oraz czy Polska, podczas prezydencji, powinna inicjować działania sprzyjające zacieśnianiu tych relacji?

Zdecydowanie. Współpraca jest zawsze lepsza niż konfrontacja. Polska pokazała ogromną solidarność z Ukrainą, przyjmując ponad 1,5 miliona uchodźców i wspierając ich. To jest doskonała baza do budowania prawdziwej przyjaźni i współpracy. Jestem przekonana, że oba kraje mogą wspólnie wypracować rozwiązania, które będą korzystne dla rolników po obu stronach i które będą stanowiły silny głos w negocjacjach z resztą UE.

Jednak handel rolny to tylko jedno z wielu wyzwań. Inne kwestie, takie jak zarządzanie wodą, ochrona środowiska czy wspólne projekty badawczo-rozwojowe, mogą stać się podstawą do ściślejszej współpracy regionalnej. Mam nadzieję, że Polska wykorzysta swoją prezydencję, aby wzmocnić te relacje i zapoczątkować długofalowe inicjatywy, które będą przynosić korzyści całemu regionowi.

 

Geneviève Pons Deladrière: Dyrektorka generalna i CEO Europe Jacques Delors. Pełniła funkcję doradcy ds. zrównoważonego rozwoju przy przewodniczącym Komisji Europejskiej, gdzie była odpowiedzialna za projektowanie polityki ochrony środowiska. 

Tekst powstał we współpracy z Club Alpbach Poland – organizacją zrzeszającą polskich stypendystów European Forum Alpbach – konferencji, która od 1945 stanowi wiodącą platformę dyskusji o przyszłości Europy.