Rosnące koszty życia w europejskich stolicach stają się coraz bardziej dojmującym problemem dla mieszkańców. Z wysokimi czynszami usiłują walczyć władze Berlina. Najnowszym pomysłem jest „rekomunalizacja”. Jej koszty sięgną 1 mld euro.
To kolejna z inicjatyw władz Berlina, które próbują ograniczyć zjawisko rosnących kosztów wynajmu mieszkań. Euractiv.pl przedstawił w czerwcu pomysł zamrożenia na 5 lat czynszów w mieście, który choć trochę miałby powstrzymać cenowe szaleństwo. Już wówczas przymierzano się do wielkiej akcji skupowania mieszkań i wynajmowania ich po preferencyjnych cenach. Teraz, władze przechodzą od słów do czynów.
Akcja rekomunalizacja
Niemiecka stolica – funkcjonująca na zasadach kraju związkowego – planowała skupić nawet do 50 tys. mieszkań, by wynajmować je w przystępnej cenie. Do czerwcu br. zrealizowano akwizycje 3 budynków o łącznej ilości 316 mieszkań. Obecnie, miasto zapowiada podjęcie działań na znacznie większą skalę, przekraczającą 19-krotnie czerwcowe zasoby lokali komunalnych. Za kwotę 920 mln euro, Berlin odkupi od jednej z firm z branży nieruchomości 6 tys. mieszkań oraz lokali usługowych z przeznaczeniem dla taniego wynajmu.
Regionalna minister mieszkalnictwa i rozwoju miasta, Katrin Lompscher, określa ten zakup jako „największą akcję rekomunalizacyjną w historii Berlina”. Celem tak dużego zakupu jest zwiększenie możliwości w prowadzeniu polityki mieszkaniowej. Warto podkreślić, że operacja zostanie sfinansowana ze środków własnych stolicy. Wywodzący się z socjaldemokracji (SPD) prezydent Berlina, Michael Müller, podkreślił że to kolejny krok mający na celu ustabilizowanie cen czynszów w mieście.
Specyfika miejsca
Każdego roku do Berlina przybywa 40 tys. osób. Są wśród nich studenci, poszukujący pracy z innych regionów kraju czy państw UE oraz uchodźcy. Ten stan rzeczy nakręca rynek i pozwala windować ceny, które wzrosły dwukrotnie w ciągu ostatnich 10-ciu lat. I chociaż koszty rosną, wciąż nie brakuje chętnych do płacenia wysokich czynszów. Jednak nie wszyscy mogą pozwolić sobie na coraz większe wydatki mieszkaniowe.
W kwietniu br. odbyła się w Berlinie wielotysięczna manifestacja przeciwko podwyżkom oraz postępowaniu firm z branży nieruchomości. Wykorzystują one bowiem dobrą koniunkturę i skupują mieszkania od osób fizycznych, by z zyskiem wynajmować je przybyszom po wyższych cenach. Jedna ze spółek – rekordzistka pod tym względem – posiada w samym tylko Berlinie ponad 115 tys. mieszkań. Specyficzne warunki przyczyniają się do znacznego odsetka wynajmujących długoterminowo mieszkania (85 proc.) w miejsce wynajmujących je na własność.
Krytyka i plany na przyszłość
Dzięki omawianej transakcji – finalizacja nastąpi w grudniu br. – miejski zasób komunalny zwiększy się o 5 894 mieszkania oraz 70 lokali usługowych (głównie w południowo-zachodniej oraz północno-wschodniej części miasta). Tym samym osiągnie on liczbę 68 tys. lokali. Przedstawiciele Berlina zapowiadają, że to nie koniec działań. W planach jest budowa 6 tys. mieszkań socjalnych rocznie. Wsparcie zapowiada także rząd federalny.
Wydanie prawie 1 mld euro na lokale socjalne nie spodobało się wszystkim siłom politycznym. Krytyczni wobec transakcji są liberałowie („to nie rozwiąże problemu); konserwatyści („dlaczego tak późno, gdy wzrosły już ceny mieszkań) oraz przedstawiciele skrajnie prawicowej AfD („to ogromna strata środków).