USA nałożyły sankcje na ministra spraw zagranicznych Iranu Mohammada Dżawada Zarifa. Restrykcje dotyczą zamrożenia jego aktywów oraz zakazują prowadzenia z nim jakichkolwiek transakcji. Unia Europejska wyraziła w związku z tym „ubolewanie”.
Źródła w Białym Domu przekazały agencjom informacyjnym, że Mohammad Dżawad Zarif jest „twarzą reżimu irańskiego.” „To on odpowiada za rozpowszechnianie za granicą propagandy i dezinformacji na rzecz programu nuklearnego Iranu, jego rakiet balistycznych i sieci terrorystycznych” – głosi komunikat w tej sprawie.
Zarif – umiarkowany minister
Media, także te amerykańskie, szybko jednak zauważyły, że akurat Zarif należy do najbardziej umiarkowanych polityków we władzach Iranu. Ten wykształcony w USA (skończył prawo i politykę międzynarodową na Uniwersytecie Kolorado w Denver) i biegle mówiący po angielsku dyplomata jest jednym z głównych architektów zbliżenia Teheranu z Zachodem. W latach 2002-2007 był irańskim ambasadorem przy ONZ. W 2013 r. kojarzony ze skrzydłem reformatorskim prezydent Hasan Rouhani zaproponował mu tekę ministra spraw zagranicznych.
To właśnie Zarif był jednym z głównych negocjatorów strony irańskiej, gdy w 2015 r. dopinano sześciostronną umowę nuklearną. To właśnie on pracował nad tym, aby twardogłowi w Teheranie nie wycofali się z umowy w ostatniej chwili. Po ataku terrorystycznym na World Trade Center z 11 września 2001 r. starał się zaś przekonać władze irańskie, aby w podejściu do kwestii Afganistanu ściślej współpracowały z państwami zachodnimi. Wtedy jednak młody dyplomata (był wiceszefem dyplomacji) poniósł porażkę.
Na szczytach irańskiej polityki Zarif ma wielu przeciwników, którym nie podoba się wykształcony na Zachodzie, ugodowy dyplomata. W lutym bieżącego roku Zarif podał się nawet do dymisji z ministerialnej funkcji, po tym jak doszło do nieuzgodnionej z jego resortem wizyty w Teheranie prezydenta Syrii Baszara Asada. Asad spotkał się wówczas m.in. z najwyższym przywódcą duchowym Iranu ajatollahem Alim Chameneim.
UE wyraża „ubolewanie”
Unia Europejska skrytykowała obecną amerykańską decyzję o dyplomatycznych sankcjach wobec Zarifa. Choć wydają się one być raczej symboliczne, to jednak wyraźnie pokazują rozdźwięk w relacjach z Iranem między USA a UE. Amerykanie promują strategię „maksymalnego nacisku”, za Europa woli dyplomację.
„Ubolewamy nad decyzją Waszyngtonu. Z naszej strony będziemy kontynuować pracę z panem Zarifem, jako najwyższej rangi dyplomatą irańskim, aby utrzymać ważne kanały dyplomatyczne” – powiedział na konferencji prasowej w Brukseli rzecznik Komisji Europejskiej Carlos Martin Ruiz De Gordejuela.
Wszystkie państwa członkowskie UE, które są sygnatariuszami umowy nuklearnej z Iranem (Niemcy, Francja i Wielka Brytania) zapewniają, że chcą jej utrzymania nawet mimo ostatniego wzrostu napięcia w regionie Zatoki Perskiej związanego z transportem ropy naftowej drogą morską przez Cieśninę Ormuz. Do utrzymania porozumienia wzywa także UE.