Synod Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej wycofał się ze struktur zarządzanych przez Patriarchat Konstantynopola oraz zawiesił wszelkie relacje z Konstantynopolem. To reakcja na decyzję Patriarchatu Konstantynopolskiego o mianowaniu dwóch egzarchów, którzy mają się zająć przygotowaniami do ogłoszenia autokefalii Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego.
Procedura taka to kościelny odpowiednik zerwania stosunków dyplomatycznych między dwoma państwami.
Moskwa zrywa stosunki
Synod zdecydował również, że w czasie modlitw w świątyniach Patriarchatu Moskiewskiego nie będzie wymieniany patriarcha Konstantynopola. Duchowni z Moskwy i Konstantynopola nie będą też wspólnie odprawiać nabożeństw.
Dla Rosji nadanie Ukrainie autokefalii to perspektywa utraty Ukrainy w kolejnym wymiarze – tym razem religijnym. Autokefalia Kijowa to również mniejsze dochody Moskwy oraz utrata pozycji największego autokefalicznego Kościoła na świecie.
Spór wokół autokefalii może być wykorzystany przez Kreml do konsolidacji społeczeństwa wokół Patriarchatu Moskiewskiego, a także odwrócenia uwagi od problemów wewnątrz Rosji.
Kościół ukraiński się usamodzielnia
Cerkiew prawosławna na Ukrainie jest podzielona ze względów historycznych. Funkcjonują tam dwa Kościoły prawosławne: Ukraiński Kościół Prawosławny Patriarchatu Moskiewskiego oraz Ukraiński Kościół Prawosławny Patriarchatu Kijowskiego. Ten ostatni powstał po ogłoszeniu przez Ukrainę niepodległości w 1992 r., ale nie jest uznawany przez Kościoły prawosławne na świecie.
W kwietniu hierarchowie Patriarchatu Kijowskiego i Prawosławnego Kościoła Autokefalicznego wraz z prezydentem Ukrainy Petrem Poroszenką zwrócili się do Patriarchatu Konstantynopola o wystawienie tzw. tomosu powołującego niezależny od Moskwy Kościół prawosławny. Wezwanie poparła ukraińska Rada Najwyższa.
Tomos patriarszy o nadaniu autokefalii jest prawem zasadniczym dla każdego Kościoła prawosławnego i wydanie go ukraińskie władze postrzegają jako kluczowy element dla konsolidacji tożsamości narodowej Ukrainy.
Z kolei rosyjscy przywódcy religijni widzą w dążeniach do autokefalii atak na jedność prawosławia i starają się nie dopuścić do wydaniu tomosu.
„Ukraina wychodzi na ostatnią prostą w procesie uzyskiwania autokefalii, czyli niezależności własnego Kościoła Prawosławnego” – oświadczył jednak w poniedziałek prezydent Ukrainy Petro Poroszenko, przyjmując w Kijowie dwóch egzarchów z Konstantynopola, nadzorujących proces.