Parlament Armenii zdecydował wczoraj (1 listopada) o rozpisaniu przedterminowych wyborów parlamentarnych, które mogą się odbyć jeszcze w tym roku. Rząd z premierem Nikolem Paszynianiem na czele w dalszym ciągu pełni swoje obowiązki.
Agencja dpa zwróciła uwagę, że taka sytuacja ma miejsce po raz pierwszy w historii tej byłej republiki ZSRR.
Według konstytucji Armenii przedterminowe wybory mogą być rozpisane jedynie wtedy, gdy premier złoży dymisję, a parlament w ciągu dwóch tygodni nie zdoła w najwyżej dwóch głosowaniach wybrać jego następcy. W takim wypadku wybory powinny odbyć się nie wcześniej niż 30 i nie później niż 45 dni od ich rozpisania. Jako orientacyjną datę głosowania media podają 9 grudnia.
Zgodnie z konstytucją
W Armenii wszystkie zapisane w konstytucji warunki rozpisania przedterminowych wyborów zostały spełnione: parlament po raz drugi w czasie dwóch tygodni nie zdołał wybrać następcy Nikola Paszyniana (który 16 października podał się do dymisji) i po nieudanym głosowaniu w czwartek rozwiązał się, wymuszając w ten sposób rozpisanie przyspieszonych wyborów. Mimo dymisji całego rządu zarówno Paszynian, jak i ministrowie, będą w dalszym ciągu pełnić swoje obowiązki.
Apel Paszyniana
Podając się w październiku do dymisji, Paszynian zaapelował do deputowanych, aby nie wybierali jego następcy i nie wystawiali własnych kandydatów, wymuszając w ten sposób rozpisanie przedterminowych wyborów. Wczoraj był on jedynym kandydatem na stanowisko premiera i przekonywał, że prodemokratyczna „aksamitna rewolucja”, w wyniku której doszedł w maju do władzy, musi zostać dokończona.
Paszynian argumentował, że obecny skład armeńskiego parlamentu nie stanowi reprezentacji całej ludności kraju. Większość ma w nim bowiem rządząca do niedawna Republikańska Partia Armenii, która popierała poprzedniego premiera Serża Sarkisjana, a później przeszła do opozycji i blokowała niektóre inicjatywy nowego szefa rządu.
Paszynian został premierem ósmego maja w efekcie masowych protestów przeciwko korupcji i kumoterstwu. Demonstrujący domagali się m. in. dymisji premiera Sarkisjana, który rządził krajem przez ponad 10 lat. Nowy rząd utworzono 12 maja, a Nikol Paszynian już wtedy zapowiadał, że jednym z jego priorytetów jest przeprowadzenie wcześniejszych wyborów parlamentarnych.