Sankcje nałożone przez Zachód na Rosję za aneksję Krymu i rolę w konflikcie zbrojnym na wschodzie Ukrainy nie zostaną zniesione do czasu przywrócenia suwerenności państwa ukraińskiego – zapewniła wczoraj w Berlinie kanclerz Niemiec Angela Merkel po spotkaniu z nowym prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.
Wołodymyr Zełenski, który po raz pierwszy gości w Niemczech po objęciu urzędu, podziękował Angeli Merkel za wsparcie w konflikcie tlącym się wciąż na wschodzie kraju i zwrócił się do tych, którzy chcą zniesienia sankcji wobec Rosji. “Nie chcemy, aby nasi europejscy partnerzy cierpieli wskutek tych sankcji, ale to jest jedyna droga, by zakończyć ten konflikt bez przelewu krwi” – przekonywał.
Merkel: Sankcje wobec Moskwy zostaną zniesione gdy Krym wróci do Ukrainy
Szefowa niemieckiego rządu powiedziała po spotkaniu z ukraińskim prezydentem tematem rozmów był m.in. miński proces pokojowy. “Dopóki nie będzie postępów na tym froncie, sankcje nie mogą zostać zniesione, a w przypadku sankcji związanych z Krymem będzie to możliwe tylko wtedy, gdy Krym wróci do Ukrainy” – oświadczyła podczas wspólnej konferencji z prezydentem Ukrainy.
Dodała, że w tej kwestii są z Zełenskim zgodni i podkreśliła, że integralność terytorialna i niezależność Ukrainy muszą być zagwarantowane. Oceniła także, że Rosja postępuje „bardzo wbrew prawu”, ale nie zareagowała na propozycję nowego prezydenta Ukrainy, by sankcje rozszerzyć.
Zniesienie sankcji tylko po spełnieniu „pewnych warunków”
Szefowa niemieckiego rządu zastrzegła jednak, że nie można zaniechać prowadzenia rozmów z Moskwą. “Z drugiej strony wiemy, że bez rozmów i kontaktów nie rozwiążemy żadnych problemów tego świata” – oświadczyła i dodała, że podejmowane są wysiłki, by stworzyć Rosji możliwość powrotu do Rady Europy. Jednak – jak zastrzegła Merkel – w tym celu muszą być „spełnione pewne warunki” (Rosja bojkotuje prace Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, odkąd w 2014 r. opowiedziała się za sankcjami po aneksji Krymu, a – zgodnie ze statutem – po dwóch latach niepłacenia składek kraj może zostać wykluczony z Rady).
Na jutrzejszym szczycie dziewiąte przedłużenie sankcji wobec Moskwy
Na rozpoczynającym się jutro (20.06.) szczycie UE sankcje dotyczące handlu i inwestycji w Rosji mają zostać przedłużone po raz dziewiąty. Tymczasem szef polskiej dyplomacji Jacek Czaputowicz zaproponował w poniedziałek w Brukseli, żeby nałożone na Rosję sankcje przedłużać rzadziej – nie co pół roku, ale co rok.
Od marca 2014 roku, po aneksji Krymu przez Rosję, UE wprowadza sankcje gospodarcze, personalne i dyplomatyczne wobec osób i instytucji z Rosji, które przyczyniły się do naruszenia integralności terytorialnej Ukrainy i jej destabilizacji.
Media przypominają, że do zniesienia sankcji wzywał ostatnio partyjny kolega Merkel, premier Saksonii Michael Kretschmer, który oświadczył, że są one dużym problemem dla saksońskiej i wschodnioniemieckiej gospodarki. Krótko później Kretschmer spotkał się w Petersburgu na forum ekonomicznym z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Udział w niej niemieckich polityków i przedstawicieli biznesu wzbudził kontrowersje.
Niebawem spotkanie w formacie normandzkim?
Na wspólnej konferencji prasowej Merkel i Zełenski opowiedzieli się za zorganizowaniem w najbliższym czasie spotkania w tzw. formacie normandzkim, w ramach którego Niemcy i Francja pośredniczą w rozmowach między Rosją a Ukrainą ws. pokojowego rozwiązania konfliktu na wschodzie Ukrainy. Na razie, na 12 lipca zapowiedziano spotkanie doradców.
Jednak w opublikowanym w poniedziałek (17 czerwca) wywiadzie dla niemieckiego “Bilda” nowy prezydent Ukrainy nie wykluczył, że Kijów może rozważyć odejście od mińskiego procesu pokojowego, zapoczątkowanego przez jego poprzednika Petra Poroszenkę, na rzecz „bardziej skutecznego formatu rozmów”. “Moim celem jest zaprowadzenie pokoju na Ukrainie dyplomatycznymi środkami” – podkreślił Zełenski.
Zapewnił przy tym jednak, że „na razie ufa procesowi mińskiemu” i ma nadzieję, że stanowi on rozwiązanie. “Przystąpiliśmy ponownie do jego realizacji, aby wynegocjować rozejm i uwolnienie jeńców. Nie możemy jednak czekać kolejne pięć lat, bo każdego dnia (w Donbasie) giną Ukraińcy” – cytuje “Bild” ukraińskiego prezydenta. “Jeśli będziemy do tego zmuszeni, rozważymy każdą inną możliwość negocjacji” – dodał Zełenski.
Stwierdził też, że „ani suwerenność, ani terytorium, ani los narodu ukraińskiego nie podlegają negocjacjom przy (ewentualnym) porozumieniu pokojowym” i zapewnił, że dołoży wszelkich starań i będzie zabiegał o poparcie zarówno współobywateli, jak i międzynarodowych partnerów w trudnym zadaniu przywracania pokoju.
Zełenski: „Mamy diametralnie różne opinie” ws. Nord Stream 2
Ukraiński prezydent choć zgodził z Angelą Merkel co do oceny sytuacji na wschodzie kraju, to nie krył, że w kwestii budowy rosyjsko-niemieckiego gazociągu Nord Stream 2 zdecydowanie różni się od niemieckiej kanclerz. „Mamy diametralnie różne opinie” – przytacza agencja EFE słowa Zełenskiego ze wspólnej konferencji prasowej. Nowy rurociąg ma prowadzić po dnie Morza Bałtyckiego łącząc rosyjską Ust-Ługę z niemieckim Greifswaldem z pominięciem Ukrainy i Polski. Zełenski przypomniał przy tym, że Merkel obiecała mu, że ukraińskie gazociągi po otwarciu Nord Stream 2 nadal będą „pełne gazu”.
Niemiecka kanclerz powtórzyła natomiast, że bardzo ważne jest dla niej zapewnienie tranzytu przez Ukrainę na określonym poziomie. Zwróciła również uwagę – piszą media za EFE – że kraj ten, który otrzymuje pomoc z Międzynarodowego Funduszu Walutowego – jest na „skomplikowanej drodze” w związku z trudnościami gospodarczymi i finansowymi, przez jakie przechodzi.
Wiadomo już, że budowa Nord Stream 2 będzie opóźniona; oddanie do użytku tego gazociągu obecnie planuje się najwcześniej na początek drugiej połowy przyszłego roku. Przeszkodą jest brak zgody na budowę ze strony Danii, co może wymusić częściową zmianę trasy rurociągu.