Dziś (20 stycznia) Joe Biden przejmie władzę w Stanach Zjednoczonych. Parlament Europejski przyjmuje tę zmianę z nadzieją na nową odsłonę w relacjach transatlantyckich, ale także z obawą o zagrożenia związane z populizmem w Europie i wezwaniem do uregulowania przestrzeni cyfrowej.
Podczas debaty w Parlamencie Europejskim przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel przyznał, że z przekazaniem władzy w Stanach Zjednoczonych pojawi się szansa na odnowienie stosunków transatlantyckich.
Joe Biden: Nowa nadzieja?
Komentujący zbliżającą się inaugurację parlamentarzyści wyrażali optymizm w stosunku do nowego prezydenta i krytykowali politykę Donalda Trumpa.
Wskazywali na znaczenie planowanego powrotu Stanów Zjednoczonych do paryskiego porozumienia klimatycznego z 2015 r. oraz możliwość odbudowy multilateralizmu i znaczenia organizacji międzyrządowych. Węgierski europoseł Márton Gyöngyösi (niezrzeszony) upatruje w Bidenie polityka, który przywróci wartości demokratyczne.
Jednak nie wszyscy europosłowie negatywnie postrzegają odejście 45. prezydenta USA. Jednym z nich jest Witold Waszczykowski (EKR; PiS), który ocenił w trakcie debaty potrzebę “trzeźwej i uczciwej oceny prezydentury Trumpa”.
Europoseł PiS wyraził nadzieję, że Biden podtrzyma zobowiązania odchodzącej administracji wobec Europy Środkowej.
USA ramię w ramię z UE
Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel zapowiedział, że zaproponuje Bidenowi pakt dla silnej Europy i silnych Stanów Zjednoczonych, który obejmie współpracę wielostronną, walkę z koronawirusem; zmianami klimatu, odbudowę gospodarczą i kwestie bezpieczeństwa. Zaprosił także nowego prezydenta na nadzwyczajnie posiedzenie Rady Europejskiej.
W czasie dyskusji podkreślano, że Stany Zjednoczone są naturalnym partnerem dla Unii Europejskiej, jednak nacisk padał także na autonomię Europy. Unia Europejska i Stany Zjednoczone muszą być partnerami, którzy mają takie same obowiązki i uprawnienia. Nie można powrócić do stanu relacji sprzed prezydentury Trumpa, przekonywali europosłowie.
Wysoki przedstawiciel UE do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa Josep Borrell – podobnie jak wielu parlamentarzystów – stwierdził, że nowe relacje z USA muszą opierać się na “dialogu między równymi partnerami”. Charles Michel dodał, że “Europa musi wziąć swój los w swoje ręce”.
Sygnał ostrzegawczy
W większości wypowiedzi pojawiły się nawiązania do wydarzeń z 6 stycznia, które według socjaldemokratki Iratxe Garcíi-Pérez był “najciemniejszym rozdziałem w historii” amerykańskiej demokracji.
Atak na Kapitol ma być dla polityków europejskich ostrzeżeniem, żeby nie dopuścić do podobnej sytuacji w Europie. Niebezpieczeństwo nie jest wykluczone, ponieważ europejskie społeczeństwo jest podzielone w podobny sposób, jak Amerykanie.
Dlatego Charles Michel mówił o wspólnym zadaniu stojącym przed Europą i Stanami Zjednoczonymi, jakim jest obrona demokracji, także przed wewnętrznymi zagrożeniami. Ska Keller z partii Zielonych wymieniła wśród nich działania polskiego rządu i premiera Węgier Viktora Orbana. Wskazywano także na Mattea Saviniego z Włoch i hiszpańską partię Vox.
Politycy wezwali do poważnego traktowania zagrożeń, jakie stanowią ekstremiści, a jedna z europosłanek stwierdziła, że w Europie mamy “wielu małych Trumpów”.
Wśród członków Parlamentu Europejskiego panuje przekonanie, że chociaż prezydent opuści urząd, to trumpizm pozostanie. Manfred Weber z Europejskiej Partii Ludowej przypomniał, że ponad 70 mln osób zagłosowało na Trumpa i należy poważnie potraktować ich obawy, a także frustracje Europejczyków, którzy mają podobne poglądy.
Wolność słowa w internecie
Tematem, który pojawiał się kontekście nowych relacji ze Stanami Zjednoczonymi było również postępowanie portali społecznościowych w stosunku do prezydenta Trumpa. Parlamentarzyści mówili o potrzebie ochrony wolności słowa.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zaznaczyła, że nie można pozwalać na szerzenie fałszywych informacji i największe koncerny technologiczne powinny ponosić odpowiedzialność za treści publikowane za ich pośrednictwem.
Według niej to, co jest zabronione w świecie realnym, powinno być zabronione także w internecie. Jednak decyzje – np. o zawieszeniu konta polityka w mediach społecznościowych – powinny być podejmowane na podstawie przejrzystych zasad, a nie “arbitralnych decyzji”, jak w przypadku Donalda Trumpa.
Przewodnicząca KE wspomniała w tym kontekście o Akcie o usługach cyfrowych (Digital Services Act – DSA) oraz Akcie prawnym o rynkach cyfrowych (Digital Markets Act – DMA), których wprowadzenie miałoby regulować działania cyfrowych gigantów.
Zaproponowała też utworzenie amerykańsko-europejskiej Rady ds. technologicznych, która umożliwiłaby określenie uniwersalnych zasad.