USA i Unia Europejska porozumiały się na marginesie szczytu G20 w Rzymie w sprawie zniesienia ceł na stal i aluminium. Spór o to był jednym z najważniejszych problemów jakie zaistniały na linii Stany Zjednoczone-Europa w czasie prezydentury Donalda Trumpa.
Ówczesny prezydent USA Donald Trump nakazał nałożenie wysokich ceł na import stali i aluminum w 2018 r. Nowe taryfy obowiązywały także w stosunku do importu tych produktów z UE.
W odpowiedzi na to Komisja Europejska, w porozumieniu z państwami członkowskimi, nałożyła wysokie cła na szereg towarów sprowadzanych z USA do Europy, w tym alkohole, motocykle czy zagęszczony sok pomarańczowy.
Ugoda na marginesie szczytu G20
Teraz obu administracjom udało się porozumieć i doprowadzić do anulowania nałożonych przez obie strony taryf. Wyniki rozmów ogłoszono na marginesie szczytu G-20 w Rzymie, gdzie byli także szefowie unijnych instytucji.
„To wielki przełom w relacjach między USA i UE. Ta umowa jest odpowiedzią na zagrożenie związane ze zmianami klimatycznymi, a jednocześnie chroni amerykański przemysł. Pokazuje, że nasza przyjaźń jest silna i dowodzi jak wiele możemy osiągnąć dzięki współpracy” – mówił amerykański prezydent Joe Biden.
Jednocześnie – jak poinformowała przewodnicząca KE Ursula von der Leyen – USA i UE rozpoczęły prace nad globalnym porozumieniem dotyczącym zrównoważonej produkcji stali. „Produkcja stali jest jednym z największych na świecie źródeł emisji dwutlenku węgla. Aby ta gałąź przemysłu była bardziej zrównoważona, musimy zająć się problemem jej emisyjności i nadprodukcji. I tego właśnie będzie dotyczyć to porozumienie” – podkreśliła szefowa KE.
USA nie chcą stali przerabianej w UE
W nowej umowie o handlu stalą i aluminium znalazł się jednak zapis mówiący o tym, że bezcłowo do USA będą mogły być eksportowane tylko te produkty hutnicze, które w całości powstały na terenie UE.
Ma to wyeliminować sytuacje, w których stal czy aluminium są wyprodukowane w Chinach czy innych krajach pozaunijnych, a przez są unijnych przedsiębiorców są tylko lekko przerabiane i wysyłane dalej do USA.
Doradca Bidena ds. ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan podkreślił, że ma to związek zarówno w nadprodukcją stali w Chinach, a także z tym, że np. chińska stal jest wytwarzana przy większej emisji CO2 i innych gazów cieplarnianych.
„To pokazuje, że możemy rozwiązać kryzys klimatyczny, a jednocześnie lepiej chronić naszych pracowników, bo nie musimy wybierać między klimatem a gospodarką” – stwierdził Sullivan.
Nie ma oficjalnym informacji o tym, jaki wolumen stali będzie objęty bezcłowym kontyngentem, ale Reuters – powołując się na swoje źródła w Białym Domu – pisze, że chodzi o 3,3 mln ton rocznie.
Amerykańskie sekretarz handlu Giną Raimondo mówiła, że bez cła będzie można sprowadzać „niewielkie ilość stali i aluminium do USA”.