Decyzja tureckich władz o otwarciu granicy z Grecją dla migrantów i uchodźców z Syrii spowodowała protesty w Serbii. Zorganizowały je ugrupowania prawicowo-radykalne.
W sobotę 7 marca odbył się duży protest przeciwko migrantom i uchodźcom w Belgradzie, podczas którego organizatorzy (stowarzyszenia prawicowo-radykalne) zdecydowanie opowiedzieli się przeciwko wzrastającej liczbie migrantów i uchodźców w kraju.
To nie jedyna tego typu demonstracja w Serbii od początku kryzysu na granicy grecko-tureckiej. We wcześniejszych dniach protestowano także w innych serbskich miastach.
Przeciwko migrantom i uchodźcom
W trakcie sobotniej manifestacji protestujący krzyczeli m.in: „Serbia dla Serbów”, „nie chcemy migrantów”, „terroryści nie są mile widziani”, ale także „nie ma podziału Kosowa”, „Kosowo jest sercem Serbii”. Uczestnicy mieli ze sobą insygnia czetnickie i odznaki z wizerunkiem Ratko Mladicia, odpowiedzialnego za zbrodnie podczas wojen bałkańskich w latach 90.
Wcześniej podobne protesty odbyły w Požarevcu (1 marca), Suboticy (29 lutego) oraz Somborze, gdzie manifestanci zebrali się na wieść o rzekomych atakach migrantów na mieszkańców, które rozpowszechniono w mediach społecznościowych.
Protest w Belgradzie miał miejsce w czasie napięcia na granicy między Grecją a Turcją. Ankara wydała na początku marca oświadczenie o tym, że nie będzie już dłużej zatrzymywać na swoim terytorium uchodźców z Syrii, którzy zmierzają w stronę Europy.
Od końca lutego 2020 r. dziesiątki tysięcy migrantów i uchodźców przybyło na granicę grecko-turecką z zamiarem jej przekroczenia. Według oficjalnych statystyk w Serbii przebywa obecnie około 6 tys. migrantów i uchodźców, którzy są głównie zlokalizowani w kilku spośród 17 ośrodków na terenie kraju.
Komisarz ds. uchodźców i migracji Vladimir Cucić powiedział, że protesty przeciwko migrantom są dla Serbii „wielkim wstydem”. Urzędnik dodał, że trudna sytuacja na granicy grecko-tureckiej nie daje Serbom prawa do ksenofobicznych zachowań.
Zarzuty wobec służb mundurowych
W marcu 2016 r. organizacje humanitarne krytykowały decyzje władz Słowenii, Chorwacji, Serbii i Macedonii, które zdecydowały sie wówczas zamknąć szlak bałkański dla migrantów.
W styczniu 2018 r. Rada Europy wezwała władze w Lublanie i Zagrzebiu do zbadania przypadków nadużycia prawa przez swoje służby mundurowe. Zarzuty dotyczyły najczęściej przypadków pobicia oraz kradzieży. W ostatnich miesiącach ponownie pojawiły się liczne relacje migrantów i pracowników organizacji humanitarnych na temat brutalnych zachowań chorwackich czy słoweńskich policjantów wobec migrantów oraz uchodźców.
Na początku lutego 2020 r. Węgry zamknęły tymczasowo przejście graniczne z Serbią, na którym zebrała się duża grupa migrantów. Według relacji świadków węgierscy funkcjonariusze używali w stosunku do nich gazu łzawiącego oraz armatek wodnych.