To reakcja trzech europejskich stolic na wydalenie z Rosji dyplomatów z Polski, Niemiec i Szwecji. Rosyjska dyplomacja uznała ich za persona non grata w związku z prowadzoną przez nich obserwacją opozycyjnych demonstracji oraz procesów działaczy opozycji. Teraz Warszawa, Berlin i Sztokholm odpowiedziały Rosji symetrycznie.
Do wydalenia trójki dyplomatów reprezentujących w Rosji kraje europejskie doszło w ubiegłym tygodniu. Decyzję tę rosyjskie MSZ ogłosiło dokładnie w dniu wizyty w Moskwie Wysokiego Przedstawiciela Unii Europejskiej ds. polityki międzynarodowej i bezpieczeństwa, co uznano za jeden z policzków wymierzonych w piątek (5 lutego) Josepowi Borrellowi i całej UE.
Strona rosyjska argumentowała to tym, że europejscy dyplomaci mieli rzekomo przekroczyć swoje uprawnienia poprzez wzięcie udziału w opozycyjnych manifestacjach jakie odbyły się po aresztowaniu Aleksieja Nawalnego. Próbowali także obserwować procesy zatrzymanych opozycjonistów.
Władze Rosji nie wydały zgody na manifestacje w obronie Nawalnego, wiec uznały je za nielegalne zgromadzenia i zatrzymywały tysiące ich uczestników. Ale Polska, Szwecja i Niemcy wyjaśniały, że dyplomaci nie wykonywali wówczas swoje obowiązki i nie brali udziału w protestach, ale je obserwowali, co mieści się w ich dyplomatycznym mandacie.
Z Polski wyjedzie pracownik konsulatu Rosji w Poznaniu
W przypadku naszego kraju za persona non grata uznano polską konsul z Petersburga. MSZ w Warszawie uznało jednak, że jest to sankcja niezgodna z prawem międzynarodowym, ponieważ obserwują wydarzenia na Prospekcie Newskim polska dyplomatka była chroniona Konwencją Wiedeńską.
Dlatego też dziś (8 lutego) polskie MSZ poinformowało o wydaleniu pracownika Konsulatu Generalnego Federacji Rosyjskiej w Poznaniu. W komunikacie prasowym napisano też, że polska dyplomacja „pragnie jednocześnie zapewnić, że bez względu na naciski ze strony władz rosyjskich, polscy dyplomaci będą nadal realizować w Federacji Rosyjskiej zadania służbowe, do których są uprawnieni na podstawie Konwencji wiedeńskiej o stosunkach dyplomatycznych.”
„Działania Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej podjęte zostały w ścisłej koordynacji z władzami Republiki Federalnej Niemiec oraz Królestwa Szwecji, których przedstawiciele dyplomatyczni zostali również bezpodstawnie uznani za personae non grata przez władze Federacji Rosyjskiej” – zapewniło też polskie MSZ.
Niemcy i Szwecja też wydalają rosyjskich dyplomatów
Dziś bowiem także Niemcy i Szwecja wydaliły ze swojego terytorium po jednym rosyjskim dyplomacie. Jak wyjaśniło MSZ w Berlinie to „odpowiedź na działania rosyjskie”. Niemcy opuści pracownik ambasady Rosji. Również ze Szwecji wyjedzie pracownik rosyjskiej ambasady.
„To zdecydowana odpowiedź na niedopuszczalną decyzję o wydaleniu szwedzkiego dyplomaty, który jedynie wykonywał swoje obowiązki” – napisała na Twitterze minister spraw zagranicznych Szwecji Ann Linde. Zarówno Niemcy, jak i Szwecja, podobnie jak władze polskie, uważają, że wydaleni z Rosji dyplomacji nie przekroczyli uprawnień przyznanych im na mocy Konwencji Wiedeńskiej.
MSZ Rosji skrytykowało tymczasem decyzje dyplomacji z Polski, Niemiec i Szwecji oraz uznało ją za „działanie nieuzasadnione i nieprzyjazne”.