Prezydent Andrzej Duda oświadczył wczoraj, że Polska powinna dochodzić od Rosji roszczeń za zbrodnię katyńską i przypomniał, że o prawdę o tej zbrodni walczyła przez dziesięciolecia. Podkreślił także, że Polacy powinni pokazywać tę historię taką jaka była.
Andrzej Duda spotkał się w poniedziałek (9 maja) w Muzeum Katyńskim w Warszawie z przedstawicielami Rodzin Katyńskich, a wcześniej zapalił znicz przy epitafium katyńskim.
Szef gabinetu prezydenta Paweł Szrot już poprzedniego dnia zapowiedział w PR, że Andrzej Duda zamierza przedstawić międzynarodowe kroki ws. zbrodni katyńskiej, i to nie tylko jej upamiętnienia, ale również osądzenia.
Zgodnie z dekretem władz ZSRR, podpisanym przez Stalina 5 marca 1940 r., NKWD rozstrzelało wiosną tamtego roku ok. 22 tys. polskich obywateli, w tym 15 tys. oficerów, policjantów, funkcjonariuszy straży granicznej i służby więziennej. Ofiary zabite strzałem w tył głowy pogrzebano w masowych grobach w Katyniu pod Smoleńskiem, Miednoje koło Kalinina, Piatichatkach na przedmieściu Charkowa, Bykowni koło Kijowa i w przypadku ok. 6–7 tys. ofiar w innych nieznanych miejscach (prawdopodobnie m.in. w Kuropatach na Białorusi).
Prezydent: Tą drogą trzeba pójść
“Odpowiedzialność za zbrodnię katyńską ponosi aparat władzy sowieckiej, obecna Rosja jest spadkobiercą Związku Radzieckiego, możemy dochodzić roszczeń od państwa rosyjskiego i tą drogą trzeba pójść”, oświadczył wczoraj prezydent. “Po pierwsze prawda, a po drugie kwestia odpowiedzialności jasno, wyraźnie określonej i wyegzekwowanej”, argumentował. Andrzej Duda przyznał przy tym, że po tylu latach nasuwa się pytanie, od kogo można tę odpowiedzialność wyegzekwować tym bardziej, że zarówno bezpośredni, jak i pośredni sprawcy już nie żyją.
Podkreślił jednak, że zbrodniarzami nie były osoby prywatne, ale funkcjonariusze państwa sowieckiego: politycy, członkowie administracji i żołnierze, czyli – jak powiedział prezydent – “zorganizowany aparat władzy sowieckiej, co do której obecne władze Rosji absolutnie uznają swoją kontynuację”.
„Nie mam wątpliwości, że w istocie państwo rosyjskie dzisiaj jest tym, które dźwiga na sobie odpowiedzialność za zbrodnię katyńską. I jeżeli wobec kogoś możemy dochodzić dzisiaj jakichkolwiek roszczeń, to rzeczywiście możemy tych roszczeń dochodzić wobec państwa rosyjskiego. I uważam, że tą drogą trzeba pójść”, powiedział Andrzej Duda.
Duda: Powinniśmy pokazywać historię taką jaka była
W jego ocenie teraz bowiem jest właśnie czas, “kiedy świat w jakimś stopniu przejrzał na oczy”. “I miałem takie poczucie, że jest moim moralnym, w jakimś sensie historycznym obowiązkiem, także wobec państwa, ale również wobec RP, żebyśmy (…) ponowili próbę uzyskania aprobaty międzynarodowych podmiotów wymiaru sprawiedliwości, aby ta zbrodnia została stwierdzona, i żeby odpowiedzialność za tę zbrodnię również została stwierdzona”, przyznał prezydent.
Przyznał też, że od strony formalnej możliwości są obecnie mocno ograniczone, co jego zdaniem stanowi “podstawowy kłopot”. Zwrócił przy tym uwagę, że z jego rozmów z ekspertami, m.in. z KPRP i MSZ wynika, iż „są tam pewne możliwości, nawet takie, które by nam pozwoliły przynajmniej podjąć próbę jednocześnie zarówno prawnego, jak i politycznego podniesienia tego tematu”. „My Polacy powinniśmy pokazywać tę historię taką jaka była”, podkreślił Andrzej Duda.
Zbrodnia Katyńska
Do zbrodni katyńskiej doszło po sowieckiej agresji na Polskę 17 września 1939 r., kiedy do niewoli w ZSRR dostało się ok. 15 tys. oficerów. Decyzja o ich wymordowaniu — jako wrogów komunizmu i Związku Sowieckiego — zapadła na najwyższym szczeblu. Zbrodnia wyszła na jaw już w kwietniu 1943 r., ale aż do kwietnia 1990 roku ZSRR się do niej przyznawał. Dopiero wtedy Rosjanie oficjalnie przyznali, że była to „jedna z ciężkich zbrodni stalinizmu”, ale wciąz nie wszystko udało się wyjaśnić.