Plany otwarcia zamkniętego od 1974 r. kurortu Warosia na obrzeżach Famagusty na północy wyspy wywołały nie tylko spięcie między Cyprem a nieuznawanym międzynarodowo Cyprem Północny, ale także między Grecją a Turcją.
Po tureckiej inwazji na Cypr sprzed 46 lat Warosia stała się miastem-widmem. Ponieważ kurort znalazł się na obszarze kontrolowanym przez cypryjskich Turków, wygnano z niego 39 tys. cypryjskich Greków. Ci pozostawili za sobą puste hotele, apartamentowce, restauracje czy kasyna.
Niegdyś było to najpopularniejsze turystycznie miejsce na Cyprze. Wakacje spędzały tu m.in. gwiazdy światowego kina – Elizabeth Taylor, Richard Burton, Raquel Welch czy Brigitte Bardot. Warosia słynęła bowiem nie tylko z oferty hotelowej czy gastronomicznej, ale także z kin i teatrów.
Kiedyś perła Cypru, dziś miasto duchów
Dziś Warosia – niegdyś najsłynniejszy cypryjski kurort z piękną plażą nazywaną „śródziemnomorską Copacabaną” – stoi całkowicie opuszczona, ale rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ z 1984 r. uznała wszelkie próby osiedlania się tam kogokolwiek innego niż wypędzeni mieszkańcy za niedopuszczalne.
Nawoływano także do przekazania tego spornego obszaru pod administrację ONZ, ale nigdy się tak nie stało. Władze Cypru Północnego jednak dotąd nie decydowały się też na jakiekolwiek działania w Warosi. Budynki i infrastruktura po prostu niszczały.
Ale teraz turecka państwowa telewizja poinformowała, że władze Cypru Północnego postanowiły ponownie otworzyć dla turystów część plaży w Warosi. Chodzi na razie o udostępnienie około 1,5-kilometrowego odcinka publicznej plaży oraz terenu o powierzchni wzdłuż plaży wcinającego się na odległość około 6 kilometrów wgłąb lądu.
Znajdują się tam zrujnowane hotele czy restauracje i pola namiotowe. Na razie nie ma informacji o tym, aby zaczęły się w nich jakiekolwiek prace remontowe. Turecka telewizja pokazała jedynie zdjęcia, na których widać niewielkie grupy ludzi spacerujących po plaży oraz wśród opuszczonych hoteli.
Ponowne otwarcie Warosi jest dla obecnych władz Cypru Północnego ważny przedsięwzięciem. „Jeżeli Bóg pozwoli, zaczniemy korzystać z plaży w Maras w czwartek rano” – oświadczył w ostatnią środę (7 października) premier nieuznawanej republiki Ersin Tatar. Ewentualne odbudowanie kurortu będzie się na pewno wiązało z dużymi wydatkami.
Turcja popiera otwarcie kurortu, Grecja, Rosja, UE i ONZ protestują
Plany władz Cypru Północnego oficjalnie poparła już Turcja, która uznaje tę samozwańczą republikę jako jeden z niewielu międzynarodowych podmiotów na świecie. Oprócz Ankary Cypr Północny (formalnie nazywający się Turecka Republika Cypru Północnego) za niepodległy uznają jedynie Nachiczewańska Republika Autonomiczna, a więc pozostająca pod kontrolą Azerbejdżanu azerska ekslawa leżąca między Armenią a Iranem oraz Organizacja Współpracy Islamskiej.
Reszta świata uznaje natomiast obejmujący południową część wyspy Cypr, który jest państwem członkowskim Unii Europejskiej. Wyspa pozostaje podzielona w wyniku tureckiej inwazji z 1974 r.
Dlatego krytyka związana z planami władz Cypru Północnego skierowana została także w stronę Turcji, która ma ogromne wpływu na cypryjskiej północy. Do zmiany decyzji o ponownym otwarciu dla turystów kurortu Warosia wezwał nie tylko Cypr, ale również Grecja.
„Turcja musi się z tej decyzji wycofać” – powiedział wprost rzecznik greckiego rządu Stelios Pecas. I przypomniał, że zgodnie z ostatnimi rozmowami na linii Ateny-Ankara służącymi rozwiązaniu sporów na Morzu Śródziemnym (w tym wód wokół Cypru), Warosia nie powinna zostać otwarta.
Wcześniej te plany potępił Cypr, który zwrócił uwagę na to, że działania strony tureckiej idą wbrew postanowieniom niedawnego szczytu UE. Z kolei Rosja oznajmiła, że ponowne otwarcie plaży jest „nie do przyjęcia”.
Zaniepokojenie sytuacją wyraził sekretarz generalny ONZ António Guterres, ostrzegając przed podejmowaniem „jednostronnych działań”, które „mogłyby spotęgować napięcie i podważyć szanse na wznowienie rozmów pokojowych.”
Podobne obawy ma Wysoki Przedstawiciel UE ds. polityki międzynarodowej i bezpieczeństwa Josep Borrell, który podkreślił, że „strony konfliktu powinny odbudować zaufanie i nie tworzyć dalszych podziałów.”
Wybory na Cyprze Północnym
Tymczasem na Cyprze Północnym w najbliższą niedzielę (11 października) odbędą się wybory prezydenckie. O urząd ubiega się dotychczasowy prezydent Mustafa Akıncı, który jest politykiem często głoszący hasło zjednoczenia wyspy i był często niepokorny wobec patrona cypryjskiej Północy, czyli Turcji.
Jego relacje z tureckim prezydentem Recepem Tayyipem Erdoğanem były więc w ostatnim czasie raczej chłodne. Akıncı nie raz bowiem domagał się od Ankary traktowania Cypru Północnego jako suwerennego partnera, a nie jako pionek w rozgrywkach z Grecją.
Jego głównym kontrkandydatem (i to jemu sondaże dają największe szanse na wygraną) jest właśnie premier Ersin, który jest przeciwnikiem zjednoczenia i skłania się ku rozwiązaniu dwupaństwowemu.
To właśnie rząd Ersina stoi za ostatnimi kontrowersyjnymi posunięciami władz Cypru Północnego, jak choćby wpuszczenie na sporne z południem wody tureckich statków poszukujących podmorskich złóż ropy naftowej i gazu.
I to właśnie Ersin parł do ponownego otwarcia Warosi dla turystów. Z jednej strony prowadzi to bowiem do wzmocnienia nastrojów nacjonalistycznych na Północy, a więc wzrostu poparcia dla niego, a z drugiej – konieczna odbudowa kurortu to niewątpliwa okazja do zarobku dla firm powiązanych z elitą polityczną Cypru Północnego. Ersinowi sprzyja także fiasko ostatnich rozmów o zjednoczeniu wyspy.
Wygra „kandydat środka”?
Trzecim pretendentem do prezydentury jest określany jako tzw. kandydat środka Tufan Erhürman, który ani nie jest politykiem krytycznym wobec Turcji, ani jej uległym. Ma on jednak obecnie najniższe poparcie w sondażach.
Ale właśnie sprawa Warosi stała się na finiszu kampanii prezydenckiej ważnym momentem. Część cypryjskich Turków zmęczonych już rządami Akıncıego nie jest zadowolona z decyzji Ersina co do otwarcia kontrowersyjnego kurortu, co skomplikuje na pewno relacje Cypru Północnego z Cyprem, a także innymi państwami regionu.
O otwarciu Warosi premier Tatar powiedział bowiem po raz pierwszy podczas wspólnej konferencji prasowej z Erdoğanem w Ankarze, a więc część cypryjskich Turków uznała to za turecką ingerencję w wewnętrzne sprawy ich republiki i obliczone na szerszy efekt tureckie zagranie w relacjach z Cyprem i Grecją, za którego ewentualne negatywne skutki zapłacą cypryjscy Turcy.
Dlatego duża część ekspertów odżegnuje się od jasnych prognoz na temat wyniku wyborów prezydenckich na Cyprze Północnym, ponieważ bardzo wielu wyborców wciąż deklaruje się jako niezdecydowani.
Tymczasem od wyniku tych wyborów na pewno zależeć będzie przyszłość rozmów na temat zjednoczenia Cypru.