Niemcy nie wezmą udziału w organizowanej właśnie morskiej misji w Zatoce Perskiej i łączącej ten akwen z resztą Morza Arabskiego Cieśninie Ormuz. Prośbę o udział niemieckiej marynarki wojennej w tym przedsięwzięciu przekazały USA. Wcześniej zgodziły się na to m.in. Wielka Brytania i Francja.
Waszyngton przekazał swoją formalną prośbę we wtorek (30 lipca). „Poprosiliśmy o pomoc w zabezpieczeniu Cieśniny Ormuz i zwalczaniu agresji Iranu, wraz z Francją i Wielką Brytanią. Niemiecki rząd jasno deklarował, że swoboda żeglugi musi być chroniona. Teraz trzeba odpowiedzieć na pytanie o to, przez kogo chroniona” – głosił komunikat wydany przez ambasadę USA w Berlinie.
CDU za, SPD przeciw
Od początku udział Niemiec w misji morskiej w Zatoce Perskiej wydawał się mało prawdopodobny. Choć minister obrony Annegret Kramp-Karrenbauer (która jest także szefową rządzącej centroprawicowej partii CDU) mówiła o tym, że „należy tę decyzję rozważyć”, to jednak opór w Niemczech wobec przystania na amerykańska prośbę był duży. Przeciwna była nawet współrządząca razem z chadekami krajem socjaldemokratyczna SPD. Podnoszono m.in. argument, że taka misja nie miałaby mandatu ONZ.
Teraz wątpliwości nie pozostawił już minister spraw zagranicznych Heiko Maas (wywodzi się z SPD). Powiedział on podczas swojej wizyty w Warszawie, że „niemiecki rząd odmówił udziału Deutsche Marine w morskiej misji organizowanej i promowanej przez USA. Co prawda pomysł międzynarodowej misji morskiej w Zatoce Perskiej wyszedł z Londynu, a kierować nią ma wspólne brytyjsko-francuskie dowództwo, to jednak to USA wysyłają do różnych stolic zaproszenie do udziału w tej operacji. Maas zapewnił jednak, że Berlin „działa w ścisłej koordynacji ze stroną francuską.”
Jak wyjaśnił szef niemieckiej dyplomacji, Niemcy chcą uniknąć „eskalacji konfliktu” i dlatego przesłały do Waszyngtonu odmowę. Berlin nie chce brać udziału w realizacji strategii „maksymalnego nacisku na Iran”, którą promują USA. „Uważamy to za złą strategię. Wolimy polegać na dyplomacji” – stwierdził Maas.
USA bardzo negatywnie odebrały decyzję Berlina. Amerykański ambasador w Niemczech Richard Grenell oświadczył: „USA poświęciły bardzo wiele, aby pomóc Niemcom pozostać częścią Zachodu. Dziś Niemcy są największą potęgą gospodarczą w Europie. Ten sukces niesie jednak za sobą globalną odpowiedzialność.:
Napięcie w rejonie Zatoki Perskiej
Pomysł międzynarodowej misji morskiej w Zatoce Perskiej zrodził się po tym, jak doszło do zatrzymania w tym miesiącu w Cieśninie Ormuz brytyjskiego tankowca przez irańską Gwardię Strażników Rewolucji. Teheran przekonuje, że sprawa ma przyziemne przyczyny. Załoga tankowca miała spowodować kolizję z irańskim kutrem rybackim, a potem ten fakt zignorować.
Ale Londyn twierdzi, że to nieprawda, a incydent miał miejsce nie na irańskich, a na omańskich wodach terytorialnych. Zatrzymanie brytyjskiego tankowca ma być natomiast odwetem za to, że wcześniej brytyjscy komandosi zatrzymali u wybrzeży Gibraltaru płynący pod banderą Panamy tankowiec z irańską ropą, który miał zmierzać do Syrii, co byłoby złamaniem unijnych sankcji.
Wszystko to wydarzyło się w okresie wzmożonego napięcia w regionie, po tym jak doszło do eksplozji na dwóch tankowcach, o spowodowanie których USA oskarżyły Iran. Marynarki wojenne obu krajów zestrzeliły też sobie nawzajem po bezzałogowym samolocie.
Wielka Brytania ma obecnie w regionie Zatoki Perskiej dwa swoje okręty wojenne i przekonuje, że to za mało, aby zapewnić swobodę żeglugi przez Cieśninę Ormuz, którą transportowane jest 21 proc. światowego wydobycia ropy naftowej. Londyn zaprosił kraje, które są zainteresowane udziałem w misji morskiej na przyszły tydzień na rozmowy w Bahrajnie. Chęć udziału w misji wyraziły już oprócz USA, Wielkiej Brytanii i Francji także Włochy i Dania. Zainteresowanie operacja wyraziły natomiast m.in. Polska i Holandia.