Przebywający w berlińskiej klinice Charité Aleksiej Nawalny opisał na Instagramie, jak przebiega jego rekonwalescencja. Wyraził także wdzięczność i uznanie dla opiekujących się nim niemieckich lekarzy. Według ustaleń rosyjski polityk został 20 sierpnia otruty za pomocą środka bojowego z gatunku nowiczoków.
Nawalny zamieścił w sobotę (19 sierpnia) na Instagramie swoje zdjęcie, na którym stoi na schodach szpitala Charité. „Teraz jestem facetem, któremu drżą nogi przy chodzeniu po schodach, ale za to jest w stanie pomyśleć „O, to są schody! Po nich się wchodzi. Chyba trzeba poszukać windy”. Wcześniej po prostu stałby i patrzył się tępo”, napisał polityk.
Opozycjonista ocenia swoje szanse na odzyskanie sprawności pozytywnie, choć podkreśla, że jest to wciąż odległa perspektywa. Jak opisuje, problemem wciąż jest dla niego korzystanie z telefonu czy samodzielne nalanie sobie wody. Zwraca jednak uwagę na ogromny postęp, jakiego udało mu się dokonać w ostatnim czasie.
„Nie wiedziałem, skąd brać słowa”
„Całkiem niedawno nie poznawałem ludzi i nie wiedziałem, jak rozmawiać. Każdego ranka przychodził do mnie doktor i mówił: „Panie Aleksieju, przyniosłem tabliczkę, pomyślmy, jakie słowo na niej napisać. Doprowadzało mnie to do rozpaczy, bo choć zdawałem sobie sprawę, o co prosi mnie doktor, to nie wiedziałem, skąd brać słowa. W którym miejscu głowy one powstają? Gdzie znaleźć słowo i sprawić, by coś oznaczało? Wszystko to było dla mnie zupełnie niezrozumiałe”, zwierzył się Nawalny.
„Nie wiedziałem także, jak wyrazić rozpacz i dlatego po prostu milczałem”, napisał antykremlowski opozycjonista.
Nawalny przyznał, że na drodze do wyzdrowienia „pozostało jeszcze wiele problemów, które trzeba rozwiązać”. Podkreślił jednak, że najwięcej zawdzięcza „wspaniałym lekarzom z kliniki uniwersyteckiej Charité”.
„Zmienili mnie oni z „człowieka technicznie żywego” w kogoś, kto ma dużą szansę ponownie stać się Wyższą Formą Istnienia Nowoczesnego Społeczeństwa – człowiekiem, który potrafi szybko przeglądać posty na Instagramie i bez zastanowienia wie, gdzie dawać lajki”, zaznacza.
Stan zdrowia Nawalnego się poprawia
Aleksiej Nawalny został wybudzony ze śpiączki farmakologicznej w ubiegłym tygodniu. Komunikaty regularnie przekazywane przez władze berlińskiego szpitala informują o coraz lepszym stanie mężczyzny.
We wtorek (15 września) polityk opublikował na Instagramie swój pierwszy post od czasu domniemanego otrucia, w którym poinformował, że jest już w stanie samodzielnie oddychać. Na zdjęciu widać go siedzącego na łóżku w towarzystwie rodziny.
Nawalny poczuł się źle i stracił przytomność 20 sierpnia na pokładzie samolotu lecącego z syberyjskiego Tomska do Moskwy. Samolot lądował w Omsku na Syberii, gdzie opozycjonista został hospitalizowany. Dwa dni później chorego przewieziono do Berlina i poddano dalszemu leczeniu w tamtejszej klinice Charité.
Niemcy: Rosja odpowiedzialna za otrucie Nawalnego
Na początku września niemiecki rząd, powołując się na wyniki badań z laboratorium Bundeswehry, oficjalnie poinformował, że Aleksiej Nawalny został otruty za pomocą toksycznej substancji z gatunku nowiczoków. Zdaniem kanclerz Angeli Merkel był to atak, mający na celu uciszenie rosyjskiego opozycjonisty.
Wcześniej w tym tygodniu współpracownicy Nawalnego przekazali na Instagramie, że wbrew wcześniejszym podejrzeniom nowiczok znajdował się prawdopodobnie nie w herbacie, którą polityk pił na lotnisku, a w wodzie mineralnej dostarczonej przez obsługę hotelu w Tomsku.
Społeczność międzynarodowa domaga się od Rosji wszczęcia przejrzystego śledztwa w sprawie ataku na życie Aleksieja Nawalnego. Rozważane są także sankcje przeciwko rosyjskim władzom za domniemany udział w otruciu. W Niemczech trwa dyskusja na temat możliwości wycofania się w ramach sankcji z projektu Nord Stream 2. Do takiego kroku wzywa niemieckie władze m.in. polski rząd.