Słowacka policja i prokuratura poinformowały na konferencji prasowej w Bratysławie o szczegółach śledztwa w sprawie zabójstwa w lutym tego roku dziennikarza śledczego portalu Aktuality.sk. W sprawie tej postawiono już zarzuty czterem osobom -prawdopodobnemu zabójcy, jego pomocnikowi, pośrednikowi oraz zleceniodawczyni.
Według dotychczasowych ustaleń śledczych za zastrzelenie Jána Kuciaka sprawcy otrzymali w sumie 70 tys. euro. 50 tys. wręczono im w gotówce, zaś 20 tys. stanowiło umorzenie zaciągniętego kiedyś długu. Potwierdziły się też wcześniejsze informacje medialne, że za bezpośredniego zabójcę prokuratura uważa byłego policjanta Tomasa Szabo. Pomagać mieli mu dwaj inni mężczyźni – jego kuzyn Miroslav M., który był kierowcą oraz przedsiębiorca Zoltan A., który pośredniczył w wynajęciu zabójców. Morderstwo zlecić miała zaś Alena Zs., bizneswoman i tłumaczka z języka włoskiego, przez wiele lat pracująca dla kontrowersyjnego biznesmena Mariana Kocnera. Media szybko zidentyfikowały ją jako Alenę Zsuzsovą. Zadłużony u niej miał być Zoltan A.
Śledczy podejrzewają jednak, że Zsuzsova może nie być prawdziwym zleceniodawcą, a jedynie kolejnym pośrednikiem. „Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że to ona wypłaciła pieniądze, ale nie wiemy, skąd te pieniądze pochodziły” – powiedział na konferencji prasowej słowacki prokurator generalny Jaromir Ciznar. Oprócz niego na konferencji wystąpiło jeszcze dwóch bezpośrednio nadzorujących śledztwo prokuratorów specjalnych. Nie ujawniono jednak ich nazwisk, ani nie pokazano ich twarzy.
Broni użytej podczas morderstwa nie odnaleziono
Policja i prokuratura są mocno przekonane o winie czterech aresztowanych osób. „Dowody, jakie mamy do dyspozycji, są moim zdaniem bardzo mocne. Na razie wszystko jest wciąż na etapie stawiania zarzutów, zatem nadmierny optymizm nie byłby na miejscu. Da się jednak z dużym prawdopodobieństwem założyć, że sprawa ta zostanie doprowadzona do pomyślnego końca” – mówił prokurator Ciznar. Śledztwo będzie się teraz koncentrować na ustaleniu tego, kim byli kolejni zleceniodawcy zabójstwa Jána Kuciaka i jego narzeczonej Martiny Kusnirovej, która – jak podała prokuratura – zginęła, ponieważ sprawcy nie chcieli zostawiać świadków.
Wiadomo już też, że śledztwo przyspieszyło, gdy jedna z aresztowanych osób – Zoltan A. – zaczął współpracować z policją. „Oszacował skalę naszej wiedzy o sprawie i to sprawiło, że stał się bardziej gotowy do współpracy” – mówił komendant główny słowackiej policji Milan Lucansky. Policja ma też szereg dowodów zebranych dzięki przeszukaniom w domach aresztowanych osób. Znaleziono dwie sztuki broni i magazynek. Jednak tych pistoletów nie użyto podczas zabójstwa. Właściwa broń o kalibrze 9 mm wciąż nie została odnaleziona. Policjanci odkryli natomiast pocisk, którego indywidualne cechy świadczą o tym, że znajdował się w magazynku użytym podczas morderstwa. Śledczy zabezpieczyli także telefon komórkowy i trzy samochody, którymi poruszali się sprawcy.
Słowacja wstrząśnięta zabójstwem dziennikarza
Do zabójstwa Kuciaka i jego narzeczonej doszło w lutym. Znaleziono ich zastrzelonych we własnym domu we wsi Velka Maca niedaleko Trnavy na zachodzie Słowacji. Para niebawem miała się pobrać. Tuż przed śmiercią dziennikarz śledczy pracował nad reportażem o powiązaniach osób z otoczenia ówczesnego premiera Roberta Fico z włoską mafią. Gangsterzy wspólnie z doradcami szefa rządu mieli się parać wyłudzaniem unijnych dopłat rolnych na gospodarstwa na wschodzie Słowacji.
Morderstwo Kuciaka wstrząsnęło krajem. W wyniku protestów po tej zbrodni doszło do zmian w słowackim rządzie (odeszli m.in. premier, szef MSW i minister sprawiedliwości) oraz dymisji komendanta głównego policji. Śledztwo wciąż jest w toku. Jak poinformowała niedawno minister spraw wewnętrznych Denisa Saková, jest to największe dochodzenie w historii Słowacji. Przesłuchano dotąd już ponad 200 osób. Saková, po dokonaniu zatrzymań pochwaliła prokuratorów i policjantów za „dobrą pracę przy śledztwie w sprawie tej zbrodni”.