Brytyjska premier przesłała do Brukseli list, w którym wnioskuje o opóźnienie brexitu do 30 czerwca. Gdyby Izbie Gmin udało się przyjąć umowę rozwodową z UE wcześniej, opóźnienie byłoby krótsze. Jednocześnie Theresa May poinformowała, że Wielka Brytania rozpocznie przygotowania do przeprowadzenia wyborów do PE.
Theresa May argumentuje prośbę o drugie już opóźnienie brexitu koniecznością uzyskania dodatkowego czasu na znalezienie w podzielonej Izbie Gmin poparcia dla umowy brexitowej. Projekt porozumienia brytyjscy posłowie odrzucili już trzykrotnie. Stąd zastrzeżenie, że gdyby brytyjski parlament zaakceptował umowę wcześniej, opóźnienie brexitu byłoby krótsze.
„Brytyjski rząd chciałby uzgodnić harmonogram ratyfikacji, który umożliwi Zjednoczonemu Królestwu opuszczenie Unii Europejskiej przed 23 maja 2019 r. i w ten sposób anulowanie w Zjednoczonym Królestwie wyborów do Parlamentu Europejskiego, ale będzie kontynuował odpowiedzialne przygotowania do przeprowadzenia tych wyborów, jeśli nie okaże się to wszystko możliwe” – napisała May w trzystronicowym liście do przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska.
Oznacza to, że gdyby umowa rozwodowa z UE nie została ostatecznie zatwierdzona przed 23 maja, Brytyjczycy wybiorą tego dnia swoich przedstawicieli do Parlamentu Europejskiego.
Nie wiadomo, czy UE zgodzi się na kolejne opóźnienie
Brytyjską prośbę muszą jednak zaakceptować jeszcze na zaplanowanym na 10 kwietnia szczycie UE w Brukseli przywódcy pozostałych państw członkowskich. Na poprzednim, marcowym szczycie ustalono bowiem, że jeśli Izba Gmin nie przyjmie umowy brexitowej do 29 marca (a tak się nie stało), to datą twardego (a więc bezumownego) brexitu będzie 12 kwietnia. Chyba, że Theresa May przedstawi do tego czasu jakąś propozycję dalszego rozwoju sytuacji.
Trudno przewidzieć, czy propozycja przesunięcia brexitu na koniec czerwca zadowoli unijnych przywódców. Reuters, powołując się na swoje źródła w Pałacu Elizejskim, poinformował, że prezydent Francji Emmanuel Macron miał przekazać Tuskowi, że ciężko mu będzie przystać na kolejne odłożenie brexitu, jeśli May nie przedstawi dokładniejszego kalendarza innych działań.
Z kolei BBC podało, że Tusk miał przedstawić unijnym przywódcom jeszcze inny plan – tzw. elastyczne przedłużenie brexitu nawet o 12 miesięcy, aby dać Wielkiej Brytanii odpowiednio dużo czasu na działania. Mogłyby to być spokojniejsze prace w Izbie Gmin, nowe wybory czy nawet powtórzone referendum. Elastyczność tego przedłużenia polegałaby na tym, że jeśli Wielka Brytania byłaby gotowa wcześniej, brexit mógłby się odbyć szybciej niż za rok.
Plan Tuska, zdaniem BBC, ma szansę powodzenia, ponieważ przywódcy państw członkowskich najbardziej obawiają się składania przez Londyn wniosków o kolejne krótkie opóźnienia co kilka tygodni, co przedłużałoby niepewność i zmuszało do zwoływania kolejnych awaryjnych szczytów w Brukseli.
Negocjacje między rządem a opozycją
Tymczasem w Wielkiej Brytanii trwają prace nad osiągnięciem jakiegokolwiek stanowiska, które miałoby poparcie większości w Izbie Gmin. We wtorek (2 kwietnia) posłowie jednym głosem przewagi przyjęli projekt ustawy zobowiązującej Theresę May do wnioskowania o przedłużenie brexitu. Ale w związku ze sprzeciwem eurosceptycznej części Partii Konserwatywnej, projekt utknął w Izbie Lordów, gdzie czwartkową debatę przedłużono na kolejny dzień. May postanowiła więc nie czekać na parlament i sama zdecydowała się prosić o przedłużenie brexitu.
Jednocześnie trwają rozmowy między rządem a opozycyjną Partią Pracy, aby wspólnie znaleźć jakiś kompromis, który byłby zaakceptowany w Izbie Gmin. Wobec buntu części własnej partii, premier musi szukać poparcia u opozycji.
Czwartkowe (4 kwietnia), kolejne już konsultacje trwały 4,5 godziny. Ze strony rządu w negocjacjach z labourzystami wzięli udział zastępca May David Lidington, minister ds. brexitu Stephen Barclay, minister ds. biznesu Greg Clark, sekretarz ds. dyscypliny partyjnej (tzw. whip) Julian Smith oraz szef kancelarii premiera Gavin Barwell. Opozycję reprezentowali członkowie Gabinetu Cieni – odpowiedzialny za brexit Keir Starmer oraz m.in. za biznes i przemysł Rebecca Long-Bailey.
Po rozmowach obie strony wydały tylko krótkie komunikaty, że negocjacje były „szczegółowe i produktywne”. Kolejne spotkanie zapowiedziano na dziś (5 kwietnia).