Niemiecki minister spraw zagranicznych Heiko Maas uważa, że niemiecko-francuski tandem jest za słaby, by przewodzić tak dużej Unii Europejskiej i dlatego opowiedział się za włączeniem Hiszpanii, Włoch i Polski w skład europejskiego przywództwa.
Inaugurując wczoraj (26 sierpnia) w Berlinie 17. konferencję niemieckich ambasadorów Heiko Maas podkreślił, że niemiecka polityka zagraniczna hołduje zasadzie „nigdy w pojedynkę, zawsze z partnerami”, a jej celem jest „silna i suwerenna Europa”. “Zasada, że nigdy nie działamy w pojedynkę oznacza, że nigdy nie działamy bez Francji” – wyjaśnił w poniedziałkowym przemówieniu podkreślając, że sojusz Niemiec z Francją „nigdy nie był tak ważny, jak obecnie”.
Szef niemieckiej dyplomacji zastrzegł jednak, że UE jest już obecnie zbyt duża, by mógł nim kierować tandem niemiecko-francuski, a w dodatku – jak dodał – niektóre państwa członkowskie „podejrzliwie patrzą na naszą współpracę”.
Więcej odpowiedzialności dla Hiszpanii, Włoch i Polski
“Krajom takim jak Hiszpania i Włochy na Południu oraz Polska na Wschodzie musimy przyznać większą niż dotychczas odpowiedzialność, wykorzystując do tego innowacyjne nowe formaty” – mówił Maas. Przyznał, że to nie jest proste, ale – jak podkreślił – tylko dlatego, że obecne rządy we Włoszech i Polsce prowadzą inną politykę europejską, nie wolno zdejmować z nich odpowiedzialności”.
“Nie myślę o europejskim dyrektoriacie, ale o pragmatycznej współpracy. Musimy częściej się spotykać, aby osiągnąć postęp w Europie. Te pięć krajów będzie miało decydujące znaczenie” – przewiduje szef niemieckiego MSZ. Maas podkreślił, że ta współpraca powinna być rozwijana niezależnie od rządów sprawujących władzę w poszczególnych państwach. “Nie możemy uzależniać współpracy od tego, że w niektórych z tych krajów rządzą partie, których celów nie zawsze podzielamy” – zastrzegł.
Praworządność niezbędną wartością Unii Europejskiej
Niemiecki socjaldemokrata zwrócił również uwagę, że europejski system prawny opiera się na zasadzie wzajemnego zaufania. “Utrata zaufania prowadzi do zakłóceń w funkcjonowaniu Wspólnoty” – powiedział. Przypomniał również, że głęboki kryzys, w jakim znalazła się Europa, był wynikiem nie tylko presji z zewnątrz, ale też utratą zaufania w Unii, wywołaną kryzysem finansowym, migracjami i konfliktem o praworządność.
“Kraje UE są solidarne i podzielają wspólne wartości podstawowe, a praworządność jest wartością niezbędną” – podkreślił szef niemieckiej dyplomacji. Nawiązując do problemu praworządności, Maas uznał ją za sprawę „centralną” dla UE. “Musi nam się udać uczynić z praworządności to, co czym być powinna – tym co łączy, Europejczyków, zamiast nas dzielić” – powiedział.
Prezes niemieckiego Federalnego Trybunału Konstytucyjnego Andreas Vosskuhle, który był gościem konferencji ambasadorów powiedział, że jest więcej niż zaniepokojony „dobrze udokumentowanym pozbawieniem władzy i dezawuowaniem” trybunałów konstytucyjnych w Polsce, na Węgrzech, w Rumunii i Turcji.
“Może to być początkiem procesu polegającego na kwestionowaniu przez siły pojmujące demokrację na sposób populistyczny kontrolnych funkcji trybunału wobec ustawodawcy” – uznał Vosskuhle. Jego zdaniem demokracja “jest jednak czymś więcej niż tylko rządami aktualnej większości w parlamencie”. “Jest gwarancją, że aktualna mniejszość może stać się większością” – podkreślił.
Niemcy w Inicjatywie Trójmorza
Przez kilka ostatnich miesięcy Niemcy zabiegały o „odzyskanie utraconego zaufania” w związku z czym Berlin zdecydował się uczestniczyć w Inicjatywie Trójmorza. Minister Maas przyznał przy tym, że stało się tak mimo, że początkowo rząd Niemiec tego nie planował.
Szef niemieckiej dyplomacji tłumaczył, że początkowo Niemcy uznawały ten projekt za działania zmierzające do pogłębienia podziału UE. “Podjęliśmy słuszną decyzję, aby nie przyglądać się biernie, lecz przyczynić się do tego, by Europa nie rozpadała się na Wschód i Zachód” – argumentował szef MSZ Niemiec w czasie poniedziałkowej konferencji ambasadorów tego państwa.