Prezydent Francji stwierdził, że jeśli Polska nie zobowiąże się do utrzymania unijnego celu osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 r., to nie będzie mogła skorzystać ze środków na sprawiedliwą transformację energetyczną. Polski premier ma w tej sprawie inne zdanie.
Na czwartkowo-piątkowym (12-13 grudnia) szczycie Unii Europejskiej w Brukseli 26 państw członkowskich zgodziło się na ustalenie nowego unijnego celu klimatycznego, który zakłada osiągnięcie neutralności emisyjnej do 2050 r. Oznacza to dojście do sytuacji, w której unijna gospodarka produkuje tylko tyle gazów cieplarnianych (przede wszystkim CO2) ile jest w stanie pochłoną.
Wyjątek dla Polski
Jedynym państwem członkowskim (nie licząc opuszczającej UE Wielkiej Brytanii), które nie poparło tego nowego celu jest Polska. Warszawa postawiła bowiem warunek dotyczący już na obecnym etapie jasnego określenia zasad rozdziały pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji, który ma sfinansować przemiany energetyczne w biedniejszych państwach UE, a także zagwarantowania, że środki na ten fundusz nie uszczuplą polityki spójności i polityki rolnej w nowych Wieloletnich Ramach Finansowych na lata 2021-2027.
Ostatecznie, wobec polskiego weta, pozostałe państwa członkowskie postanowiły dać Warszawie wyjątek i pozwolić Polsce „dochodzić do neutralności klimatycznej w swoim tempie”. Sprawa ma powrócić na szczycie UE w czerwcu 2020 r. i wtedy Warszawa będzie mogła dołączyć do pozostałych unijnych stolic i także zobowiązać się do osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 r.
„Polska dokonała ogromnych zmian w celu zmniejszenia emisji CO2 i wprowadziła programy takie jak Czyste Powietrze. Będziemy dalej do tego dążyć. Do osiągnięcia neutralności klimatycznej niektóre państwa członkowskie będą potrzebowały więcej czasu i odpowiednich inwestycji, a koszt transformacji musi być sprawiedliwie rozłożony. W kwestii klimatu przede wszystkim trzeba wziąć pod uwagę odmienny punkt startu Polski i niektórych innych krajów, jeśli chodzi o redukcję emisji” – tłumaczył po unijnym szczycie premier Mateusz Morawiecki.
Macron: Polska sam stawia się poza mechanizmem sprawiedliwej transformacji
Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel wypowiadał się w tej sprawie bez krytykowania Polski. „Jest porozumienie ws. neutralności klimatycznej w UE w 2050 r. Rada Europejska osiągnęła porozumienie w kwestii tego ważnego celu. Jeden z krajów członkowskich potrzebuje po prostu więcej czasu, by móc zadeklarować gotowość do neutralności klimatycznej” – mówił o Polsce.
Teraz dużo ostrzejsze stanowisko zaprezentował jednak prezydent Francji Emmanuel Macron. Francuski prezydent stwierdził bowiem, że jeśli Polska nie poprze unijnego celu neutralności klimatycznej do połowy tego stulecia, to nie będzie mogła skorzystać z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. „Powiedzmy to bardzo jasno: to tymczasowe wyłączenie się Polski w żaden sposób nie spowalnia wdrażania Zielonego Ładu. Jeżeli Polska ostatecznie nie zobowiąże się do celu, to sama postawi się poza europejskim mechanizmem finansowej solidarności” – oświadczył Macron.
Mechanizm ten ma według ostatnich ustaleń wynieść 15 mld euro, zaś przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen ogłosiła, że przy pomocy Europejskiego Banku Inwestycyjnego zostanie zmobilizowanych na ten cel łącznie 100 mld euro w formie inwestycji, dźwigni finansowych czy gwarancji kredytowych.
Ale premier Morawiecki zbagatelizował słowa prezydenta Macrona. Zapewnił, że Polska będzie uwzględniona w mechanizmie sprawiedliwej transformacji, zaś najbliższe miesiące „poświęcone zostaną na negocjacje na temat warunków wypłaty tych funduszy.”