Zgodnie z przewidywaniami z ostatnich sondaży prorosyjska Socjaldemokratyczna Partia „Zgoda” wygrała sobotnie (6 października) wybory na Łotwie. Podobnie było podczas poprzednich dwóch głosowań, ale tym razem – dzięki dobremu wynikowi populistów – socjaldemokraci mają szansę na utworzenie rządu.
W sumie próg wyborczy w sobotnich wyborach przekroczyło siedem ugrupowań. Najwięcej głosów (20,59 proc.) uzbierała partia „Zgoda”. Zajmowała ona pierwsze miejsce także w poprzednich dwóch wyborach – w latach 2014 oraz 2011, ale wtedy nie udało jej się znaleźć żadnego koalicjanta. Choć tym razem socjaldemokraci zanotowali gorszy wynik niż w przed laty (w 2011 r. 28 proc., a w 2014 r. 23 proc.), to jednak po raz pierwszy mogą stworzyć rząd.
Nowe partie wchodzą do parlamentu
Drugie miejsce w obecnych wyborach zajęło bowiem populistyczna i antysystemowa partia pod nazwą „Do kogo należy państwo?” (KPV LV), którą poparło 13,91 proc. głosujących. Trzecia jest Nowa Partia Konserwatywna z wynikiem 13,33 proc. Oba ugrupowania, które uplasowały się za socjaldemokratami wejdą do parlamentu po raz pierwszy. Zdaniem łotewskiej prasy potencjalnych koalicjantem dla „Zgody” może być KPV LV. Najnowsze wybory mogą więc zmienić polityczny krajobraz Łotwy.
Tym bardziej, że na czwartym miejscu także uplasowało się debiutujące ugrupowanie – liberalna koalicja „Dla Rozwoju Łotwy/Ruch Za!”, które uzyskało 11,17 proc. poparcia. Do parlamentu weszły także trzy partie tworzące obecny rząd premiera Marisa Kuczinskisa – konserwatywny Sojusz Narodowy z wynikiem 10,78 proc., Unia Zielonych i Związku Rolników z wynikiem 10,74 proc. oraz liberalna partia „Jedność” z wynikiem 6,37 proc. To właśnie rządzące ugrupowania straciły najwięcej na rzecz populistów z KPV LV oraz Nowej Partii Konserwatywnej – pokazały badania exit poll.
Po wyborach możliwe są dwa scenariusze – albo taktyczny sojusz „Zgody” i KPV LV, albo próba szerokiego porozumienia partii liberalnych i konserwatywnych. Dotychczas rządzące ugrupowania musiałyby jednak znaleźć jeszcze jednego koalicjanta. Najprawdopodobniej byłby to liberalny sojusz „Dla Rozwoju Łotwy/Ruch Za!”.
Łotwa zbliży się do Rosji?
Wysoki wynik nowych na łotewskiej scenie politycznej partii to skutek rozczarowania Łotyszy dotychczasową klasą polityczną. Przyczyniło się do tego kilka skandali korupcyjnych i spowolnienie gospodarcze. Mimo to Łotwa dalej należy do najlepiej rozwijających się państw członkowskich UE, zaś po kryzysie gospodarczym z początku dekady nie ma już śladu. Rządzącym skończył się jednak kredyt zaufania udzielony przez wyborców za skuteczną walkę z kryzysem.
Gdyby jednak doszło do zawarcia koalicji rządowej przez „Zgodę” oraz KPV LV (lider populistów Artuss Kaimins tego w kampanii wyborczej nie wykluczał) na pewno doszłoby do zmian w łotewskiej polityce zagranicznej. Socjaldemokraci nie tylko bowiem reprezentują liczącą ponad 27 proc. mieszkańców rosyjską mniejszość, ale także najprzychylniej patrzą na relacje z Moskwą. Kilka miesięcy temu „Zgoda” podpisała nawet umowę o współpracy z pro-putinowską partią Jedna Rosja.
Tymczasem poprzedni rząd, z obawy przed agresywną polityką zagraniczną Kremla i rosyjskimi działaniami m.in. na Ukrainie, zwiększał wydatki na obronność. Obecnie Łotwa – jako jedno z niewielu państw członkowskich NATO – wydaje na kwestie związane z obronnością 2 proc. PKB, a 20 proc. tej kwoty na zakup nowego sprzętu. Natomiast partia „Zgoda” w kampanii wyborczej zapowiadała obniżenie wydatków na obronność do 1 proc. PKB.