Lider partii Liga i były szef włoskiego MSW Matteo Salvini stawił się przed sądem w Katanii, gdzie w sobotę odbyła się kolejna rozprawa dotycząca jego działań wobec przypływających do Włoch imigrantów. Salvini oskarżony jest o przetrzymywanie ludzi na statku u wybrzeży Włoch.
Zarzuty dotyczyły tego, że jako wicepremier i minister spraw wewnętrznych w poprzednim rządzie Giuseppe Contego Matteo Salvini nie pozwolił przez cztery dni na wpłynięcie do sycylijskiego portu Augusta statku Straży Przybrzeżnej Gregoretti z ponad setką uratowanych imigrantów i zejście pasażerów na ląd.
Ówczesny minister zgodził się na wypuszczenie migrantów z jednostki dopiero, gdy pięć krajów członkowskich Unii Europejskiej – Francja, Irlandia, Niemcy, Portugalia i Luksemburg – wyraziło gotowość ich przyjęcia.
Za nielegalne przetrzymywanie ludzi oraz nadużycie władzy politykowi grozi do 15 lat więzienia. Salviniego wspierają m.in. Węgry. Rząd w Budapeszcie twierdzi, że jego działania jako szefa resortu spraw wewnętrznych miały decydujący wpływ na walkę UE z problemem masowej imigracji.
Salvini pełnił funkcję ministra i wiceszefa rządu w latach 2018-2019 w koalicyjnym rządzie Ligi oraz Ruchu Pięciu Gwiazd (M5S). Obecnie zasiada w Senacie.
Salvini: „Z dumą przyznaję się do zarzutów”
Oskarżony tłumaczył swoje postępowanie chęcią przymuszenia innych krajów UE do okazania solidarności z Włochami, mierzącymi się z problemem masowego napływu imigrantów. Salvini utrzymuje, że jego polityka „zamkniętych portów” (wł. „porti chiusi”) miała na celu obronę granic kraju, a zatem było to działanie w interesie stanu.
Na konferencji prasowej po rozprawie szef Ligi stwierdził, że bierze na siebie pełną odpowiedzialność za swoje czyny i nie uważa ich za błąd. „Z dumą przyznaję się do tego, co zrobiłem. W przeciwieństwie do innych, nie zmieniam zdania w zależności od sytuacji”, powiedział.
Odniósł się w ten sposób do postawy ówczesnego koalicjanta, dziś współrządzącego m.in. ze znajdującą się wtedy w opozycji i krytyczną wobec Salviniego Partią Demokratyczną.
„Przypisuję sobie sukces w walce z nielegalną migracją”
„Przypisuję sobie sukces polityki zwalczania nielegalnej imigracji. Ratowaliśmy życie ludzi i broniliśmy kraju”, stwierdził szef najpopularniejszej partii we Włoszech, dodając że po jego ustąpieniu i rozpadzie rządu Ligi i Ruchu Pięciu Gwiazd „migranci tonęli w morzu”.
Matteo Salvini uznał ponadto, że proces w jego sprawie jest „marnotrawstwem czasu” sędziów, obrońców i sił porządkowych „w sali sądowej – bunkrze, gdzie zwykle odbywają się procesy mafii”. W jego opinii włoski wymiar sprawiedliwości chce osądzić go za to, „co obiecał Włochom”, czyli zapobieganie przemytowi imigrantów.
„Oczekuję, że Conte powie prawdę”
Zeznania w sprawie złożyli w sobotę członkowie ówczesnego rządu: szefowa resortu obrony Elisabetta Trenta oraz były minister infrastruktury i transportu Danilo Toninelli (oboje z Ruchu Pięciu Gwiazd), odpowiedzialny wówczas za porty. 28 stycznia zeznania w trybie zdalnym złoży również premier Conte.
Salvini zarzuca Contemu, że teraz odżegnuje się od podjętych działań, a wyłączną odpowiedzialnością za nie próbuje obciążyć ówczesnego wicepremiera. Oskarżony podpiera się nagraniami, na których Conte miał wtedy przedstawiać decyzje dotyczące imigracji jako wspólne, a także wpisami Toninellego w mediach społecznościowych, gdzie chwalił on politykę zamknięcia portów.
Lider Ligi wyraził nadzieję, że były (i obecny) premier podczas przesłuchania „powie prawdę” na temat podjętych w poprzednim rządzie kroków oraz swojej postawy względem nich. „Nie oczekuję, by wyświadczał mi jakieś przysługi czy prawił mi komplementy, ale że nie będzie chował się za stwierdzeniami „Nie pamiętam”, jak robił to dzisiaj minister Toninelli”, oznajmił, cytowany przez dziennik „La Repubblica”.
W odpowiedzi Danilo Toninelli stwierdził, że Salvini próbuje zrzucić na niego winę za własne działania, sugerując, że odpowiedzialne za nie jest ministerstwo transportu, a nie spraw wewnętrznych. „Prawo mówi jasno: resort transportu odpowiada za ratowanie ludzi na morzu, a MSW – za ich zejście na ląd”, oświadczył.