Francja wezwała w sobotę swojego ambasadora w Ankarze po tym, jak turecki prezydent skomentował plany Paryża walki z radykalnym islamizmem. Stwierdził, że Emmanuel Macron „powinien się leczyć, jeśli ma problem z muzułmanami”.
Francja wypowiedziała walkę radykalnemu islamizmowi po tym, jak przed tygodniem doszło do bestialskiego zabójstwa nauczyciela historii, które miało związek z wykorzystaniem przez niego podczas zajęć karykatur Mahometa, opublikowanych niegdyś w satyrycznym tygodniku „Charlie Hebdo”. Obrazki te stały się przyczyną zamachu na siedzibę redakcji gazety w 2015 r.
Po morderstwie Samuela Paty’ego, pracownika szkoły na przedmieściach Paryża, władze Francji zapowiedziały „wojnę z wrogami Republiki”, czyli islamistycznymi separatystami, obejmującą m.in. walkę z działalnością skrajnie islamistyczną w internecie oraz rozwiązanie grup o charakterze islamistycznym.
W poniedziałek (19 października) szef francuskiego MSW Gérald Darmanin nakazał zamknięcie Wielkiego Meczetu w Pantin w Paryżu, największej muzułmańskiej świątyni we Francji. Projekt ustawy o przeciwdziałaniu separatyzmowi islamskiemu ma zostać przedstawiony przez rząd w grudniu.
Erdoğan: Macron nie rozumie wolności wyznania
Podjęte przez francuskie władze kroki spotkały się z ostrą reakcją Ankary, zarzucającej prezydentowi Francji Emmanuelowi Macronowi oraz rządowi w Paryżu islamofobię.
„Jaki problem ma ta osoba o nazwisku Macron z islamem i muzułmanami? Macron powinien leczyć się psychiatrycznie”, ocenił prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan. „Co jeszcze można powiedzieć głowie państwa, która nie rozumie wolności wyznania i postępuje w taki sposób wobec milionów ludzi w jego kraju, którzy wyznają odmienną religię?”, zapytał.
Erdoğan jest oddanym muzułmaninem i od objęcia władzy w 2002 r. przez jego Partię Sprawiedliwości i Rozwoju podejmował starania na rzecz silnej roli islamu w politycznym mainstreamie.
Francja wzywa ambasadora z Ankary
Jak poinformował Pałac Elizejski, w odpowiedzi na słowa tureckiego prezydenta władze Francji postanowiły wezwać na konsultacje swojego ambasadora z Ankary, który w najbliższym czasie ma omówić sytuację z Macronem.
„Złość i obrażanie nie rozwiążą sytuacji”, stwierdził urzędnik biura francuskiego prezydenta. Jak dodał, Erdoğan ma teraz dwa miesiące, by odpowiedzieć na krok Paryża. Zwrócił również uwagę na to, że Ankara nie wysłała do Francji oficjalnej noty kondolencyjnej po ubiegłotygodniowym zabójstwie nauczyciela.
Na początku miesiąca Macron wygłosił przemówienie, w którym ogłosił swoją strategię walki z radykalnym islamem we francuskim społeczeństwie. Niektórzy obserwatorzy określili postawę prezydenta jako zrównoważoną i rozsądną, podczas gdy przez niektórych przemówienie zostało uznane jako obraźliwe w stosunku do muzułmanów. Erdoğan nazwał wówczas plany Francji walki z islamizmem „czystą prowokacją” i „impertynencją”.
Stosunki francusko-tureckie
Mimo iż Francję i Turcję łączy członkostwo w NATO, to relacje Paryż – Ankara nie należą w ostatnich miesiącach do najlepszych. Oba kraje stoją po przeciwnych stronach barykady w większości trwających sporów, m.in. w konflikcie między Grecją a Turcją o tureckie działania na Morzu Śródziemnym (gdzie Paryż popiera Ateny), konflikcie w Libii czy w Górskim Karabachu.