W piątek brytyjski parlament potwierdził, że nie nominuje kandydata na komisarza w nowej Komisji Europejskiej. W ten sposób Wielka Brytania przygotowuje się do opuszczenia Wspólnoty 31 października.
Dziś mija ostatni dzień na zgłaszanie kandydatów z poszczególnych państw unijnych na najważniejsze stanowiska w Komisji Europejskiej. Szef delegacji Wielkiej Brytanii Tim Barrow napisał list do unijnej Komisji i Rady.
W liście Barrow powołał się na słowa premiera Borisa Johnsona z 25 lipca, o tym, że nie wybierze nikogo do nowej egzekutywy europejskiej, którą pokieruje Ursula von der Leyen. Oficjalnie nowa Komisja ma zacząć pracę 1 listopada, jeśli więc dojdzie do brexitu zgodnie z obecnym planem, czyli do końca października, wskazanie nowego komisarza z Wielkiej Brytanii rzeczywiście okaże się niepotrzebne. Wciąż jednak nie wiadomo, czy, kiedy i na jakich warunkach Londyn przestanie być częścią Unii Europejskiej.
Inni kandydaci do KE
Choć dziś oficjalnie mija termin na zgłoszenie swoich kandydatów do Komisji Europejskiej, wiadomo jednak, że ostatnie zawirowania polityczne związane z rozpadem koalicji rządzącej we Włoszech i dymisja premiera Giuseppe Conte oznaczają, że termin ten może ulec zmianie. Francja także nadal nie wskazała konkretnego kandydata.
Pytania o legalność prac nowej Komisji
Jedno nazwisko mniej na liście komisarzy UE powoduje prawny dylemat, czy Komisja Europejska w gronie 27 komisarzy będzie mogła legalnie działać. Przepisy unijne wskazują, że każde z państw członkowskich musi mieć swojego reprezentanta w Komisji.
Tymczasem w liście do unijnych instytucji Tim Barrow wskazał, że Wielka Brytania gotowa jest do współpracy na tej płaszczyźnie i nie wyrazi sprzeciwu, gdy 27 kandydatów na nowych komisarzy zostanie zaprezentowanych Parlamentowi.
Twardy brexit
Steve Barclay, minister ds. brexitu, w oświadczeniu napisał: „wychodzimy z UE 31 października. Jako państwo członkowskie, które opuszcza Wspólnotę, nie będziemy zaangażowani w budowę nowej Komisję. W tej sytuacji mianowanie nowego komisarza powodowałoby jedynie zamieszanie”.
Barclay ogłosił też na początku ubiegłego tygodnia, że brytyjscy urzędnicy nie będą także uczestniczyć w spotkaniach UE na tematy niezwiązane bezpośrednio z brexitem. Dodał, że brytyjscy politycy zaangażują się natomiast w rozmowy związane z wypracowaniem przyszłych relacji na linii Wielka Brytania-Unia Europejska.