Również warszawski sąd okręgowy zadał pytanie prejudycjalne dotyczące niezależności sądów i niezawisłości sędziów. Wczoraj (6 września) zostało ono przesłane do Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu.
Kilka dni wcześniej podobne pytania zadał TSUE łódzki sąd okręgowy.
Jeszcze wcześniej, jako pierwszy, pytania prejudycjalne wystosował do unijnego trybunału sprawiedliwości Sąd Najwyższy. Jednak o ostatecznym rozstrzygnięciu będzie można mówić dopiero po upływie co najmniej kilku miesięcy.
„To była sprawa karna” – poinformował sędzia Igor Tuleya, autor pytania do TSUE. „Chcieliśmy, by ten (unijny trybunał) zbadał czy nowelizację przepisów – zarówno prawa o ustroju sądów powszechnych, jak ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa – nie ograniczają niezależności sądów i niezawisłości sędziów” – wyjaśnił w rozmowie z Onetem.
W rozmowie z TVN24 podkreślił natomiast, że prawo, ale też obowiązek skierowania pytań mają wszystkie sądy w Polsce. “Jeśli mają jakieś wątpliwości, mogą korzystać z tej drogi prawnej i zadawać pytania Trybunałowi Sprawiedliwości Unii Europejskiej. To jest nie tylko przywilej, ale też obowiązek sądów” – oświadczył.
Członkowie KRS publicznie grozili mu podczas posiedzenia wszczęciem postępowania dyscyplinarnego za rzekomo „niewłaściwe” i „zbyt polityczne” uzasadnienie wyroku, ws. dotyczącej posiedzenia Sejmu, jakie PiS zwołał w grudniu 2016 roku w Sali Kolumnowej.
Pytania do TSUE “absolutnie naturalne”
W ocenie prezesa Stowarzyszenia Sędziów „Iustitia” Krystiana Markiewicza, działania sądów w Warszawie i Łodzi są “absolutnie naturalne”. “Jeśli wątpliwości co do nowych, uchwalonych przez obecną władzę przepisów ma Sąd Najwyższy, to tym bardziej takie wątpliwości mogą mieć sądy powszechne” – wyjaśnił. “Zwłaszcza, że od początku sierpnia, gdy swoje pytania zadał SN, dochodzą kolejne okoliczności i nowe możliwości, jakie zyska władza w związku z postępowaniem przed Izbą Dyscyplinarną” – zauważył prezes „Iustitii”.