Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, że wybrany w maju na europosła Oriol Junqueras objęty jest immunitetem poselskim. Co to zmienia w sytuacji polityka?
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) orzekł, że Oriol Junqueras lider Republikańskiej Lewicy Katalonii (ERC) – odsiadujący wyrok 13 lat więzienia wydany przez hiszpański Sąd Najwyższy za bunt przeciwko państwu oraz malwersacje finansowe – powinien zostać uznany za europosła po zdobyciu mandatu w majowych wyborach do PE. TSUE uważa, że nic nie stało na przeszkodzie, by Junqueras dopełnił na początku lipca formalności objęcia mandatu w Strasburgu.
Zwycięstwo demokracji?
Oriol Junqueras od jesieni 2017 r. przebywa w hiszpańskim więzieniu. Do czasu październikowego wyroku Sądu Najwyższego ws. katalońskich przywódców niepodległościowych polityk był aresztowany prewencyjnie. Po wrześniowym wyroku sądu w Madrycie została mu orzeczona kara 13 lat więzienia za rolę w organizacji referendum niepodległościowego w Katalonii w 2017 r.
Mimo tego Junqueras startował z list swojego ugrupowania zarówno podczas kwietniowych wyborów parlamentarnych w Hiszpanii, jak i wyborów do PE. Za każdym razem udało mu się otrzymać mandat prowadząc ERC do osiągnięcia najlepszych w historii tej partii wyników. Jednak Junquerasowi nie dane było zasiąść w ławach poselskich ani w Kongresie Deputowanych, ani w Brukseli i Strasburgu. O ile w tym pierwszym przypadku Sąd Najwyższy zezwolił Katalończykowi oraz innym prewencyjnie aresztowanym na udział w ceremonii otrzymania potwierdzenia wyboru na deputowanych, o tyle w drugim z przypadków Sąd Najwyższy nie wyraził zgody.
Niespodziewane wsparcie
Sąd Najwyższy w Madrycie argumentował, że pozwolenie na wzięciu udziału Junquerasowi w Strasburgu na początku lipca miałoby negatywny wpływ na toczący się proces. Z tego powodu polityk, a w przeszłości wicepremier lokalnego rządu (Generalitat) nie mógł złożyć przysięgi na hiszpańską konstytucję – warunku koniecznego przewidzianego krajowym prawem do objęcia mandatu europosła.
W międzyczasie w sukurs Katalończykowi przybył jeden z rzeczników generalnych TSUE Maciej Szpunar. Napisał on w niewiążącej opinii m.in., że „mandat parlamentarny posłów europejskich wynika jedynie z głosu wyborców i nie może być uzależniony od późniejszego dopełnienia jakiejkolwiek formalności”. Był to pierwszy tego typu głos z wewnątrz unijnych instytucji stający w obronie prawa do sprawowania mandatu dla katalońskich polityków. W podobnej sytuacji znajdują się bowiem jeszcze Carles Puigdemont i Toni Comin. Z tą różnicą, że obaj przebywają obecnie w Waterloo pod Brukselą, dokąd zbiegli przed hiszpańskim wymiarem sprawiedliwości.
W dzisiejszym orzeczeniu TSUE uznał, że lider ERC powinien zostać dopuszczony do przeprowadzenia wszystkich procedur związanych z objęciem mandatu europosła. Jednocześnie obradujący w Luksemburgu sąd stwierdził, że w przypadku konieczności dłuższego przetrzymywania Junquerasa w prewencyjnym areszcie, hiszpański wymiar sprawiedliwości powinien był wystąpić jak najszybciej o zawieszenie immunitetu Katalończyka do PE.
Orzeczenie to w zasadniczy sposób nie wpłynie na sytuację prawną polityka. TSUE pozostawia hiszpańskiemu wymiarowi sprawiedliwości podjęcie dalszych działań w związku z dzisiejszym wyrokiem. „Jeżeli sąd krajowy uzna za konieczne utrzymanie środku pozbawienia wolności”, musi zwrócić się „jak najszybciej” o zawieszenie immunitetu w Parlamencie Europejskim.
Triumf niepodległościowców?
Wyrok TSUE z zadowoleniem przyjęły główne siły polityczne w regionie: ERC oraz Razem dla Katalonii (Junts per Catalunya). Republikańska Lewica Katalonii zażądała natychmiastowego uwolnienia swojego przewodniczącego i unieważnienia skazującego wyroku Sądu Najwyższego. „Domagamy się unieważnienia procesu [katalońskich niepodległościowców – red.] i natychmiastowego uwolnienia [Junquerasa – red.], napisano w komunikacie opublikowanym za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Sam zainteresowany napisał w mediach społecznościowych, że „sprawiedliwość przyszła z Europy. Naruszono nasze prawa oraz dwóch milionów głosujących na nas. Unieważnić wyrok [orzeczenie Sądu Najwyższego – red.] i wolność dla wszystkich [więźniów politycznych – red.]”. Tymczasem były premier Katalonii Carles Puigdemont napisał: „Istnieje jeszcze sprawiedliwość w Europie (…). TSUE opowiada się za tymi samymi wartościami, których broniliśmy przed Parlamentem Europejskim i władzami hiszpańskimi (…)”.
Santiago Abascal ze skrajnie prawicowej partii Vox, która m.in. z powodu akcentowania jedności Hiszpanii w trakcie nasilającego się kryzysu wokół Katalonii dzięki czemu stała się trzecią siła w hiszpańskim parlamencie, uważa że wyrok TSUE wpisuje się w działania mające na celu podważenie suwerenności i konstytucji Hiszpanii. Polityk uważa, że wyrok Trybunału doda wiatru w żagle domagającym się niepodległości Katalończykom.
Podobne stanowisko zajmuje prawicowa Partia Ludowa. Jej sekretarz generalny zwrócił uwagę, że Junqueras „został skazany za bunt przeciwko państwu, dlatego musi odbyć zasłużoną karę”.
Jednak z lewej strony sceny politycznej docierają wyrazy powątpiewania. Íñigo Errejón z Mas Pais (w przeszłości współzałożyciel Unidas Podemos) uważa, że „wyrok TSUE podaje w wątpliwość obroną przez Hiszpanię taktykę, tj. przeniesienia na drogę sądową konfliktu politycznego”. Według Errejóna sytuacja ta doprowadziła do złamania podstawowych praw obywatelskich.