Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej przesłał do władz Rumunii oficjalny list, w którym poinformował, że Bruksela rozpocznie wobec Bukaresztu swoje postępowanie, jeśli nie zostaną rozwiązanie problemy wokół rumuńskiej praworządności wywołane przeforsowanymi przez rząd zmianami w wymiarze sprawiedliwości. Opozycja i eksperci alarmują, że zagrożone są niezależność sądów i walka z korupcją.
Rządząca w Rumunii Partia Socjaldemokratyczna (PSD) od początku ubiegłego roku oskarżana jest przez opozycję o to, że działa na rzecz sparaliżowania walki z korupcją, a forsowane reformy w wymiarze sprawiedliwości (np. próba depenalizacji drobnej korupcji czy zmiany w kodeksie karnym oraz nadzorze na prokuraturą) mają tak naprawdę posłużyć liderowi PSD Liviu Dragnei.
Nie może on objąć funkcji premiera, ponieważ ma na koncie wyrok za oszustwo i nadużywanie władzy. Toczy się także wobec niego kilka postępowań z powodu zarzutów korupcyjnych.
Kontrowersyjne reformy w wymiarze sprawiedliwości
Znowelizowana w połowie ubiegłego roku rumuńska ustawa o walce z korupcją podporządkowała m.in. specjalną prokuraturę antykorupcyjną rządowi. Wywołało to poważne zastrzeżenie nie tylko wśród polityków opozycyjnych, ale także prawników, działaczy społecznych, sędziów i prokuratorów, a nawet przedstawicieli Rady Europy. Swoje obawy wyrażała także Komisja Europejska.
Teraz wiceprzewodniczący KE Frans Timmermans powtórzył te obawy w liście przesłanym do premier Rumunii Vioriki Dancili oraz do prezydenta Klausa Iohannisa. Związany z opozycyjnymi konserwatystami Iohannis jest głównym oponentem socjaldemokratycznego rządu i także mocno krytykuje forsowane reformy w wymiarze sprawiedliwości.
Jak wyjaśniał rzecznik KE Margaritis Schinas, obawy KE budzi także ograniczanie niezależności sędziów czy łagodzenie zapisów kodeksu karnego dotyczących korupcji. „Jeśli sytuacja się nie poprawi albo jeśli zostaną podjęte dalsze negatywne kroki, Komisja Europejska bezzwłocznie uruchomi procedury dotyczące praworządności” – ostrzegł w imieniu Timmermansa Schinas.
Art 7. uruchomiony wobec Rumunii?
Rzecznik KE podkreślił jednak, że intencją Brukseli nie jest karanie Bukaresztu, ale „pomoc w znalezieniu rozwiązań kwestii związanych z praworządnością”. „Komisja Europejska jest gotowa do zaangażowania się w konstruktywny dialog z władzami Rumunii i do tego, aby działać wspólnie na rzecz silniejszej Rumunii w Unii Europejskiej” – powiedział Schinas. Nie poinformował jednak, kiedy KE mogłaby podjąć wobec Bukaresztu kroki przewidziane w unijnych traktach, w tym np. uruchomić słynny art 7., w ramach którego toczy się już związane z praworządnością postępowanie wobec Polski.
Władze Rumunii mają teraz czas na przygotowanie swojej odpowiedzi na zastrzeżenia KE. Jeśli Bruksela nie będzie tą odpowiedzią usatysfakcjonowana, może poprosić o dalsze wyjaśnienia. Gdyby znów nie spełniły one oczekiwań KE, możliwe stanie się rekomendowanie państwom członkowskim wszczęcie procedury w ramach art. 7. Rumunia sprawuje obecnie (do końca czerwca) półroczne rotacyjne przewodnictwo w pracach UE.