Główny negocjator UE ds. brexitu Michel Barnier przedstawił wczoraj ministrom państw członkowskich postępy w unijno-brytyjskich negocjacjach w tej sprawie i podkreślił, że prawnie wiążący tekst porozumienia powinien być uzgodniony do końca dnia.
Jutro (17 października) rozpoczyna się dwudniowy szczyt UE, który powinien zatwierdzić porozumienie, jeśli brexit ma nastąpić w obecnie obowiązującym terminie. Media zwracają jednak uwagę, że unijni dyplomaci nie wykluczają, że w przyszłym tygodniu będzie potrzebne kolejne spotkanie Rady Europejskiej w tej sprawie.
Johnson jest świadomy presji czasu
Rzecznik Downing Street zapewnił, że wtorkowa (15 października) rozmowa Borisa Johnsona i Emmanuela Macrona była konstruktywna. Na pytanie o wypowiedź głównego negocjatora UE Michela Barniera, w którym stwierdził, że prawnie wiążący tekst porozumienia powinien być uzgodniony do końca wczorajszego dnia, rzecznik odpowiedział, że Johnson jest świadomy presji czasu.
Zapewnił przy tym, że jeśli porozumienie rzeczywiście zostanie osiągnięte, to Johnson będzie oczekiwał, że brytyjski parlament będzie pracował przez całą dobę, żeby przyjąć niezbędne ustawy potrzebne do wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej 31 października.
W sobotę, czyli następnego dnia po zakończeniu obrad Rady Europejskiej, na specjalnym posiedzeniu zbierze się brytyjska Izba Gmin. Jeśli unijni przywódcy osiągną porozumienie, brytyjscy parlamentarzyści będą głosować nad jego przyjęciem, jeśli natomiast to się nie uda, będą głosować nad dalszymi krokami rządu w tej sytuacji.
Johnson zapewnia co prawda, że Wielka Brytania wyjdzie z UE 31 października z umową lub bez, ale jest związany przyjętą przez parlament ustawą, która w przypadku braku porozumienia nakazuje mu zwrócić się do Brukseli z prośbą o kolejne przesunięcie brexitu.
Barnier: „Najwyższy czas, aby zamienić dobre intencje w tekst”
Przed wczorajszym spotkaniem z ministrami ds. europejskich 27 państw członkowskich Unii Michel Barnier przyznał w rozmowie z dziennikarzami, że choć osiągnięcie porozumienia jest coraz trudniejsze, to w dalszym ciągu dalej możliwe do osiągnięcia jeszcze w tym tygodniu. ”Najwyższy czas, aby zamienić dobre intencje w tekst prawny” – podkreślił unijny negocjator.
Według ministra ds. europejskich Niemiec Michaela Rotha, mimo że nikt nie chce twardego, nieuporządkowanego brexitu, to jednak „zmierzamy w tym kierunku”. “Dla nas decydujące są dwie kwestie: nienaruszalność porozumienia wielkopiątkowego, aby pokój między Irlandią a Irlandią Północną nie był zagrożony, oraz integralność jednolitego rynku” – powiedział dziennikarzom podkreślając, że “to jest coś, czego nie możemy negocjować”.
Roth przyznał przy tym, że nie jestem “do końca przekonany”, czy uda się szybko dojść do porozumienia, ale zapewnia, że ministrowie starają się “jak najbardziej” wypracować dobrą propozycję, ponieważ twardy brexit “byłby katastrofą” nie tylko dla Wielkiej Brytanii, ale także dla unijnej “dwudziestki siódemki”.
Brytyjski sekretarz stanu ds. brexitu Stephen Barclay podkreślał ze swej strony, że negocjatorom trzeba dać przestrzeń na rozmowy. “Umowa jest nadal możliwa” – przekonywał. Natomiast francuska minister ds. europejskich Amelie de Montchalin podkreśliła, że państwa członkowskie mają jednolite stanowisko ws. nieprzekraczalnych kwestii, takich jak utrzymanie integralności jednolitego rynku czy zachowanie pokoju na wyspie irlandzkiej. Tymczasem przywrócenie infrastruktury granicznej między Irlandią a Irlandią Północną jest postrzegane jako groźba dla procesu pokojowego.
“To nie jest kwestia bycia optymistą czy nie, bo to sprawa ogromnej odpowiedzialności. Z brexitem wiążą się miliony miejsc pracy, byt milionów rodzin, bardzo codzienne problemy” – przypomniała przestrzegając przed zbytnim pośpiechem. Jej zdaniem nie można bowiem wpadać w panikę w związku ze zbliżającym się terminem, tylko wyjaśniać problematyczne kwestie.
Szef holenderskiego MSZ Stef Blok przyznał, że choć ostatnie propozycje Londynu są krokiem naprzód, jednak nie wystarczają, by zagwarantować ochronę jednolitego rynku. Podobną ocenę przedstawił polski minister ds. europejskich Konrad Szymański, który wczoraj przed południem zwrócił uwagę na ryzyka dla integralności jednolitego rynku.
Minister spraw zagranicznych Irlandii Simon Coveney przewidywał natomiast, że o tym, czy uda się osiągnąć porozumienie czy nie, zadecydują ostatnie godziny. “Potrzeba wielkiego postępu dziś, ale sądzę, że to jest to zrobienia” – powiedział po wysłuchaniu wtorkowego sprawozdania Barniera.