Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) potwierdził, że zapowiadany przez Komisję Europejską pozew wobec Polski formalnie wpłynął już do Luksemburga. Chodzi o zmiany w Sądzie Najwyższym, które Bruksela uznaje za niezgodne z unijną praworządnością. KE zawnioskowała także o przyspieszony tryb postępowania oraz o zastosowanie środków tymczasowych.
O tym, że Komisja Europejska ma zamiar skierować wobec Polski skargę do TSUE wiadomo było od 24 września. Teraz jednak wszystko jest już oficjalnie potwierdzone. KE chce, aby trybunał w Luksemburgu wypowiedział się na tema forsowanych przez rząd Prawa i Sprawiedliwości zmian w Sądzie Najwyższym (SN).
Jednocześnie Komisja wniosła o wydanie tymczasowej decyzji zabezpieczającej, która zawiesiłaby nowe przepisy ustawy o SN do czasu wydania przez TSUE ostatecznego orzeczenia. W praktyce oznaczałoby to, że sędziowie, którzy na mocy znowelizowanej ustawy zostali przeniesieni na emeryturę, mogliby nadal sprawować swoje sędziowskie funkcje. KE chce także, aby TSUE wydał swój ostateczny werdykt w trybie przyspieszonym.
Co dalej?
Nie wiadomo jednak, kiedy Trybunał w Luksemburgu podejmie decyzję co do dwóch powyższych wniosków KE, które towarzyszyły złożonemu pozwowi. TSUE nie ma bowiem narzuconych z góry żadnych terminów na odpowiedź. Zgodnie z regulaminem decyzję co do środków tymczasowych podejmuje wiceprezes Trybunału. Wyznacza on najpierw termin wysłuchania, na którym strony – w tym przypadku KE i polski rząd – przedstawiają swoje argumenty. Bruksela będzie przekonywać o konieczności zastosowania środków tymczasowych, Warszawa ma prawo to zakwestionować. Dopiero potem zapadnie decyzja, czy rzeczywiście TSUE czasowo zawiesi część przepisów polskiej ustawy o SN.
Z kolei w kwestii tego czy sprawa będzie procedowana w trybie przyspieszonym zadecyduje prezes Trybunału w Luksemburgu. To on bowiem wyznaczy dokładny harmonogram procedowania oraz wskaże dla tej konkretnej sprawy sędziego sprawozdawcę oraz rzecznika generalnego.
PiS krytykuje KE
Komisja Europejska, zapowiadając na początku ubiegłego tygodnia złożenie przeciw Polsce pozwu do TSUE argumentowała, że zmiany w Sądzie Najwyższym naruszają zasadę niezależności sędziowskiej. Bruksela domaga się przywrócenia stanu sprzed 3 kwietnia 2018 r., czyli cofnięcia decyzji o obniżeniu wieku emerytalnego dla sędziów SN z 70 do 65 lat, co wyeliminowało z liczącego 72 osób składu sędziowskiego aż 27 sędziów, w tym I Prezes SN Małgorzatę Gersdorf. KE w swoim pozwie stwierdziła, że polski rząd naruszył art. 19 Traktatu Unii Europejskiej oraz art. 47 Karty Praw Podstawowych.
Tymczasem pytana o komentarz ws. informacji płynących z TSUE rzeczniczka prasowa PiS Beata Mazurek stwierdziła, że należy poczekać na ostateczny wyrok Trybunału w Luksemburgu. „Jak będzie wyrok, będziemy się do niego odnosić i będziemy go komentować. Ale z całą pewnością będziemy jeszcze argumentować i prezentować nasze racje. Mam nadzieję, że wtedy sędziowie Trybunału Sprawiedliwości zachowają obiektywizm” – powiedziała Mazurek. Dodała też, że „Komisja Europejska jest głucha na nasze argumenty”, a w jej ocenie „tak naprawdę nie respektuje traktatów”.