Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się w niedzielę 26 maja w 13 okręgach wyborczych w Polsce. Prezydent Andrzej Duda podpisał wczoraj postanowienie w tej sprawie, formalnie otwierając tym samym kampanię wyborczą do unijnego zgromadzenia.
Właśnie 25 lutego był dniem, w którym prezydent musiał wyznaczyć datę tych wyborów. Zgodnie bowiem z Kodeksem wyborczym wybory do PE zarządza prezydent w drodze postanowienia, nie później niż 90 dni przed dniem wyborów, wyznaczając ich datę na dzień wolny od pracy przypadający w okresie wyborczym.
Prezydenckie postanowienie wchodzi w życie z dniem ogłoszenia.
Termin głosowania w całej UE uzgodniono już w zeszłym roku – w poszczególnych państwach członkowskich wybory do PE odbędą się między 23-26 maja. Będą to już dziewiąte wybory wspólnego parlamentu.
Brexit powodem niepewności co do liczby mandatów
Już w czerwcu zeszłego roku ustalono, że w efekcie brexitu liczba mandatów w PE zmniejszy się z 751 do 705. Część – 46 – mandatów zostanie zamrożonych na potrzeby nowych członków UE w przyszłości, a pozostałe (27) mandaty rozdzielono między niedoreprezentowanych 14 państw.
I tak po pięć dodatkowych mandatów dostaną Francuzi i Hiszpanie, po 3 – Włosi i Holendrzy, a dwa przypadną Irlandczykom. Polska znalazła się (razem ze Szwecją, Austrią, Danią, Finlandią, Słowacją, Chorwacją, Estonią i Rumunią) w gronie tych państw, które otrzymały po jednym dodatkowym mandacie w PE.
Zgodnie z ustaleniami w tegorocznych eurowyborach wybierać będziemy zatem 52 swoich przedstawicieli do PE, mimo że w poprzednich (w 2014 r.) wybraliśmy ich 51. Jeśli jednak na początku nowej kadencji Parlamentu Europejskiego (2019-2024) Wielka Brytania wciąż będzie w UE, to rozdysponowane mandaty trzeba będzie jej zwrócić i liczba polskich europosłów będzie znów wynosiła 51.
Tymczasem w wydanym wczoraj dokumencie prezydent napisał, że Polacy wybierają 52 europosłów, choć Państwowa Komisja Wyborcza ostrzegała, że jeśli Wielka Brytania nie opuści Wspólnoty w wyznaczonym terminie (29 marca), to w nie będzie wiadomo kto miałby być tą jedną osobą wybraną w wyborach, którą trzeba będzie pozbawić miejsca unijnym parlamencie.
Mandatu w PE nie można łączyć m.in. z funkcją w rządzie
Zgodnie z Kodeksem wyborczym, mandatu europosła nie można łączyć z mandatem posła na Sejm, senatora, radnego, wójta, burmistrza ani prezydenta miasta. Europoseł nie może też być członkiem Rady Ministrów ani sekretarzem stanu.
Jeśli w toku kadencji poseł lub senator zostanie europosłem, to jego mandat w krajowym parlamencie wygasa z dniem powołania lub wybrania. Jeśli zaś radny, wójt, burmistrz, czy prezydenta miasta zostanie w toku kadencji wybrany do PE, to wygaśnięcie dotychczasowego mandatu z dniem wyboru stwierdza komisarz wyborczy, w drodze postanowienia, w terminie 14 dni od dnia wyboru.
Natomiast – jak przewiduje Kodeks wyborczy – europoseł traci swój mandat, jeśli nie złoży marszałkowi Sejmu, w terminie 14 dni od dnia ogłoszenia przez PKW wyników wyborów do PE, oświadczenia o złożeniu rezygnacji z zajmowanego stanowiska lub pełnionej funkcji. Wygaśnięcie mandatu posła do PE następuje w przypadku śmierci lub zrzeczenia się mandatu.