Kanclerz Niemiec Olaf Scholz jednoznacznie poparł starania Ukrainy i Mołdawii o członkostwo w UE i wezwał unijnych przywódców do przyspieszenia procesu akcesyjnego Bałkanów Zachodnich. Podkreślił jednak, że rozszerzenie musi być powiązane z reformą instytucjonalną UE.
Dziś rozpoczyna się szczyt Rady Europejskiej, na którym liderzy państw członkowskich podejmą decyzję ws. akcesji Ukrainy i Mołdawii.
„Unia Europejska musi zaangażować się w europejską przyszłość swoich sąsiadów oraz w niezbędne reformy wewnętrzne”, powiedział niemiecki kanclerz w Bundestagu w środę.
„Musimy sprawić, by UE była zdolna do rozszerzenia. Wymaga to reformy instytucjonalnej. Powinniśmy wykorzystać tę reformę do wzmocnienia demokracji i praworządności w Unii Europejskiej”, dodał Scholz.
Berlin obawia się, że zdolność Unii do działania mogłaby zostać znacznie ograniczona po dołączeniu nowych państw do Wspólnoty, ponieważ w wielu obszarach polityki, przede wszystkim w polityce zagranicznej, obowiązuje zasada jednomyślności w głosowaniach.
Jednak z perspektywy Niemiec rozszerzenie wydaje się być geopolityczną koniecznością, więc rząd kładzie nacisk na konieczność przeprowadzenia reform instytucjonalnych w Unii.
Reforma instytucjonalna
Debata o reformach w UE nabrała rozpędu po ogłoszeniu wniosków zebranych podczas Konferencji w sprawie przyszłości Europy (CoFoE). Niemcy, Francja i Włochy są szczególnie zainteresowane kontynuowaniem procesu reform.
O zmianach w unijnych traktatach pozytywnie wypowiadał się m.in. prezydent Emmanuel Macron, a postulaty dotyczące ewentualnych zmian zapisano też w umowie koalicyjnej niemieckiego rządu.
Wezwano w niej do wykorzystania wyników CoFoE jako „momentu konstytucyjnego” dla UE, który powinien doprowadzić do „dalszego rozwoju w kierunku federalnego państwa europejskiego”.
Propozycja zmiany traktatów spotkała się jednak ze znacznym oporem ze strony nordyckich i wschodnioeuropejskich państw członkowskich – 13 unijnych rządów skrytykowało taką opcję.
Eksperci już wcześniej podkreślali, że rozszerzenie UE może być kartą przetargową, która w ostatecznym rozrachunku doprowadzi do reformy traktatowej.
Państwa członkowskie najbardziej krytycznie nastawione do reformy UE są bowiem również najbardziej zainteresowane przyspieszeniem akcesji Bałkanów Zachodnich, Ukrainy i Mołdawii, co może otworzyć drogę do reform.
Dla Niemiec pełnowymiarowa reforma traktatowa nie jest jednak jedyną opcją. Obecne ramy traktatowe już teraz pozwalają na wprowadzenie istotnych zmian w strukturze instytucjonalnej UE – przede wszystkim w zakresie wprowadzenia głosowania większością kwalifikowaną w dziedzinach, które obecnie wymagają jednomyślności.
„Prowadzę intensywną kampanię na rzecz podejmowania w przyszłości większej liczby decyzji większością kwalifikowaną, na przykład w polityce zagranicznej”, powiedział Scholz.
Za zniesieniem zasady jednomyślność jest także, oprócz Niemiec, Francji i Włoch, hiszpański premier Pedro Sánchez, który podkreślił, że rozszerzenie UE będzie wymagało zniesienia jednomyślności w polityce zagranicznej.