Premier Mateusz Morawiecki przyznał wczoraj, że utworzenie Funduszu Obudowy bez Polski i Węgier jest “realne”. Zwrócił przy tym uwagę, że ten fundusz „zasadniczo jest konstruowany z kredytu”, a Polska sama może je zaciągać na podobnych zasadach. Uspokajał także, że nasz kraj nawet bez tego funduszu sobie poradzi.
Unijny Fundusz Obudowy w wysokości 750 mld euro ma służyć odbudowie gospodarek państw członkowskich po głębokim kryzysie wywołanym pandemią koronawirusa.
Morawiecki: Poradzimy sobie bez tego funduszu
Podczas sesji Q&A na Facebooku Mateusz Morawiecki tłumaczył m.in., że Fundusz Odbudowy może zostać utworzony z pominięciem zarówno Polski jak i Węgier (które zapowiedziały weto wobec budżetu UE i Funduszu Odbudowy), ponieważ każde państwo może umówić się z innym na “jakiś osobny fundusz”, a nawet na tzw. wzmocnioną współpracę, która jednak musi być otwarta dla innych państw członkowskich, które zgłoszą chęć przystąpienia do takiej współpracy.
Premier podkreślił, że ten ratunkowy fundusz „zasadniczo jest konstruowany z kredytu”, choć przyznał, że jest to kredyt niskooprocentowany. “Ale my dzisiaj możemy również bardzo niskooprocentowany kredyt na rynku uplasować. Nasz kredyt nazywa się emisja obligacji skarbu państwa, państwa polskiego i udało nam się uplasować część naszego długu na ujemnych stopach procentowych” – oświadczył. “Rentowności ujemne – to znaczy, że ten, kto chce pożyczyć od kogoś pieniądze, jeszcze dostaje od tego kogoś pieniądze” – tłumaczył.
Szef rządu zapewnił jednak, że nie odrzuca możliwości współpracy w ramach funduszu odbudowy, ale uważa, iż „jakkolwiek byłaby ona pożądana, to nie jest tak, że my bez tego funduszu odbudowy nie będziemy remontować dróg, czy budować nowych dróg”. Jak powiedział, samorządowcy wiedzą, że wielkie inwestycje drogowe, szpitale, szkoły czy inne instytucje użyteczności publicznej, są realizowane również z budżetu państwa.
Morawiecki zapewnił ponadto, że trwający obecnie w UE spór nie będzie miał wpływu na walkę z pandemią w naszym kraju. Według niego bowiem również środki, które są uruchamiane na szpitale rezerwowe, sprzęt medyczny i szczepionki”, a także na ratowanie części polskich przedsiębiorców, to są pieniądze państwa polskiego, pochodzące z uzdrowionych finansów publicznych”.
Premier: Szansa na kompromis uzależniona od partnerów
W odpowiedzi na pytania internautów premier przyznał również, że nie zna odpowiedzi o szanse na osiągnięcie w UE kompromisu budżetowego. “To zależy w dużym stopniu od naszych interlokutorów, partnerów w Unii Europejskiej” – powiedział. Zapewnił jednak, że Polska godzi się na wszelką możliwą kontrolę budżetu od strony prawidłowości jego wykonywania, nie ma nic do ukrycia, a każde euro, złotówka mają być wydawane uczciwie. Zwrócił przy tym uwagę, że dotychczas takie właśnie kontrole państwom członkowskim UE wystarczały, a „teraz wymyślono nową konstrukcję wbrew ustaleniom, które podjęliśmy na Radzie Europejskiej”.
Morawiecki oświadczył także, że sytuacja w odniesieniu do budżetu UE i Funduszu Odbudowy z perspektywy naszego kraju się nie zmienia. Powtórzył przy tym, że niektóre kraje UE „wykorzystując instytucje europejskie, próbują ‚zaszyć’ w prawie wtórnym, w rozporządzeniu inne treści, które nie są jego zdaniem zgodne z europejskimi traktatami, między innymi wprowadzając zależność środków od kwestii praworządności”.
Szef polskiego rządu: Nie zgadzamy się na rozmontowanie UE jaką znamy
“W tym kontekście należy podkreślić, że my się na rozmontowanie Unii Europejskiej takiej, jaką znamy, nie zgadzamy” – oświadczył Mateusz Morawiecki. “Gdybyśmy się zgodzili na taki zapis, to za rok, za dwa każdy kraj mógłby pod pretekstem, w sposób arbitralny, zupełnie dowolny, być zaatakowany i w sposób skuteczny mogłyby być mu zabrane środki” – uprzedził.
Szef rządu dodał, że inne państwa również są krytycznie nastawione do tego nowego rozwiązania i przekazał, że właśnie tego problemu dotyczą rozmowy, które prowadzi teraz z unijnymi przywódcami.