Aż dziewięć państw UE – w tym Polska – niedostatecznie chroni się przed procederem prania brudnych pieniędzy. KE uruchomiła więc przeciw nim procedurę naruszenia unijnego prawa i wezwała do pełnego wdrożenia dyrektywy ws. przeciwdziałania praniu pieniędzy. Termin wdrożenia przepisów tej dyrektywy minął 10 stycznia.
Obok Polski ta sama procedura została wszczęta wobec Wielkiej Brytanii, Belgii, Czech, Estonii, Irlandii, Grecji, Luksemburga i Austrii.
Nie jest to jednak jedyna decyzja ws. procedury naruszeniowej wobec Polski. Komisja przekazała wczoraj (14 maja) bowiem cały pakiet podjętych w tym miesiącu decyzji dotyczących uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego. “Decyzje te dotyczą różnych sektorów i dziedzin polityki UE, a ich celem jest zapewnienie właściwego stosowania prawa unijnego dla dobra obywateli i przedsiębiorstw” – przekazały służby prasowe Komisji w komunikacie. Dwie z tych decyzji dotyczą przejścia do kolejnego etapu procedury i potencjalnie grożą już Polsce sprawami w Trybunale Sprawiedliwości UE.
Polska wśród dziewiątki naruszającej dyrektywę o praniu brudnych pieniędzy
Uzasadniając swoją decyzję ws. naruszania dyrektywy o praniu brudnych pieniędzy KE zwróciła uwagę, że walka z praniem pieniędzy i finansowaniem terroryzmu ma zasadnicze znaczenie dla zapewnienia stabilności finansowej i bezpieczeństwa w Europie.
Komisja uznała także, że ostatnie skandale związane z praniem pieniędzy ujawniły potrzebę wprowadzenia bardziej rygorystycznych przepisów na szczeblu Wspólnoty. „Luki prawne występujące w jednym państwie członkowskim mają wpływ na całą UE. Dlatego też unijne przepisy powinny być skutecznie wdrażane i nadzorowane w celu zwalczania przestępczości i ochrony naszego systemu finansowego” – argumentuje KE. Komisja poinformowała też, że w ciągu czterech miesięcy może podjąć decyzję o przejściu do kolejnego etapu procedury naruszeniowej, jeśli unijne przepisy w tych państwach nie zostaną właściwie wdrożone.
Kolejny etap procedury ws. wdrożenia przepisów dyrektywy o rynku ubezpieczeń
Również w czwartek KE poinformowała o przejściu wobec Polski do kolejnego etapu procedury naruszeniowej ws. wdrożenia przepisów dyrektywy „Wypłacalność II”, której przepisy mają zasadnicze znaczenie dla ochrony ubezpieczających i funkcjonowania jednolitego rynku produktów ubezpieczeniowych. W ocenie Komisji, nasz kraj nie zapewnia zgodności decyzji polskiego organu nadzorczego z decyzjami organów innych państw członkowskich.
Tymczasem – podkreśla KE – rynek ten wymaga, żeby organy nadzoru państw członkowskich UE wymieniały się informacjami i koordynowały swoje decyzje. Jest to ważne zwłaszcza w przypadkach, gdy krajowe organy podejmą decyzję ws. równoważności systemów nadzoru nad grupami ubezpieczeniowymi w państwach trzecich. Chodzi o to – wyjaśnia KE – by decyzje podejmowane przez inne państwa członkowskie w odniesieniu do tych samych państw trzecich nie były ze sobą sprzeczne.
Komisja uprzedziła wczoraj, że jeśli Polska w ciągu czterech miesięcy nie prześle satysfakcjonujących odpowiedzi w tej sprawie, to może skierować sprawę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. W ciągu czterech, a nie – jak było dotychczas – dwóch miesięcy, bo KE przyznała, że pandemia COVID-19 poważnie obciąża krajowe administracje i może wpłynąć na ich zdolność do wdrażania unijnego prawa.
Drugi etap procedury naruszeniowej ws. rozporządzenia o SEPA
Tego samego dnia Komisja przeszła też do drugiego etapu procedury naruszeniowej wobec Polski, ale również i Grecji, dotyczącej prawidłowego wdrożenia przepisów rozporządzenia w sprawie jednolitego obszaru płatniczego (Single Euro Payments Area – SEPA). Jednocześnie zwróciła się do obu państw z apelem o ustanowienie właściwego organu do zwalczania naruszeń przepisów rozporządzenia ws. SEPA. Rozporządzenie to dotyczy wymogów technicznych i handlowych dotyczących poleceń przelewu i poleceń zapłaty w euro, które stanowią podstawę funkcjonowania jednolitego rynku przetwarzania transakcji płatniczych w euro.
Choć termin wdrożenia tego rozporządzenia minął 31 października 2016 r. dla państw spoza strefy euro, a dla tych, które posługują się wspólną walutą – 1 lutego tego samego roku, to Grecja i Polska nie ustanowiły wciąż właściwego organu, który mógłby rozpatrywać indywidualne skargi wobec użytkowników usług płatniczych (np. przedsiębiorstw użyteczności publicznej czy organów publicznych). Również w tym przypadku Komisja uprzedziła, że w razie braku satysfakcjonującej odpowiedzi w ciągu czterech miesięcy, może sprawy wobec obu państw skierować do TSUE.