Donald Tusk odrzuca możliwość zmian w umowie brexitowej wynegocjowanej przez rząd Theresy May. Punktem spornym wciąż pozostaje klauzula tzw. irlandzkiego bezpiecznika, o wyłączenie którego zwrócił się w liście do przewodniczącego Rady Europejskiej Boris Johnson.
Premier Wielkiej Brytanii twierdzi, że pozostawienie zapisu o tzw. irlandzkim bezpieczniku jest sprzeczne z brytyjską suwerennością. Boris Johnson argumentuje, że jego eliminacja przysłużyłaby się uniknięciu tzw. twardego brexitu. Jednak szef Rady Europejskiej Donald Tusk uznaje pomysł za mało prawdopodobny i zarzuca mu brak „realistycznych alternatyw”, które zapobiegałyby twardej granicy w Irlandii. Londyn przyjmuje zdecydowaną postawę: w przypadku braku modyfikacji umowy, nastąpi rozwód z Unią Europejską bez porozumienia.
Ofensywa Johnsona
Boris Johnson postanowił przejść do ofensywy w sprawie zbliżającego się wielkimi krokami brexitu. Głównym punktem nieporozumień umowy wynegocjowanej z Brukselą przez rząd Theresy May jest ten dotyczący backstopu (gwarantującego, że po wyjściu Wielkiej Brytanii z UE na granicę między Irlandią i Irlandią Północną nie powrócą żadne kontrole). Johnsonowi zależy na wykreśleniu zapisu o backstopie z porozumienia, czemu niezmiennie od wielu miesięcy sprzeciwia się zarówno Dublin, jak i Bruksela.
Brytyjski premier nie rezygnuje ze swojej misji pomimo otrzymania negatywnej odpowiedzi od Donalda Tuska. Dziś spotka się z kanclerz Niemiec Angelą Merkel, zaś jutro z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem. Johnson ma przekonywać swoich rozmówców do wykreślenia tzw. irlandzkiego bezpiecznika z umowy.
Unia wspiera Dublin
Szanse na realizacje scenariusza zgodnego z wizją brytyjskiego premiera są jednak niewielkie. Stanowisko Tuska szybko poparła Komisja Europejska. Wspólnota mówi w tej sprawie jednym głosem wspierając rząd Leo Varadkara. Powrót kontroli na granicy między dwiema Irlandiami mógłby podkopać Porozumienie wielkopiątkowe z 1998 r., które przyczyniło się do zakończenia konfliktu w Irlandii Północnej. W Europie panuje przekonanie, że bezpiecznik na irlandzkiej granicy jest niezbędny do czasu, aż zostanie znalezione inne rozwiązanie. A tego Boris Johnson nie przedstawia.
Obecną alternatywą Londynu dla backstopu jest straszenie UE przed konsekwencjami nie uwzględnienia brytyjskich postulatów. Premier Wielkiej Brytanii zwraca uwagę, że porozumienie ze Wspólnotą nie zostanie przegłosowane przez Izbę Gmin, a to z kolei jest równoznaczne z realizacją tzw. twardego brexitu. Być może w całej sprawie chodzi wyłącznie o obciążenie UE odpowiedzialnością za fiasko wzajemnych negocjacji.
Optymizm Merkel
Pomimo negatywnej odpowiedzi Tuska, Johnson nie traci nadziei na uzyskanie skreślenia zapisu o backstopie. W wywiadzie dla stacji Sky udzielonym już po otrzymaniu listu przewodniczącego Rady Europejskiej, brytyjski premier zadeklarował pewność odniesienia sukcesu w kwestii irlandzkiej granicy.
Przebywająca ostatnio na szczycie liderów państw nordyckich w Islandii, Angela Merkel powiedziała agencji Reuters, że wprawdzie pozostało mało czasu na osiągnięcie porozumienia, jednak jest ono możliwe, chociaż – jak zaznaczyła Pani kanclerz – bez konieczności zmian w tekście umowy brexitowej.