Pál Völner, poseł Fideszu, zrezygnował z funkcji sekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości po tym, jak został oskarżony o łapówkarstwo. Zaprzeczył jednak, jakoby miał dopuścić się jakichkolwiek wykroczeń.
We wtorek prokurator generalny Węgier wszczął postępowanie o zawieszenie immunitetu Völnerowi. Zarzuca się mu wielokrotne przyjmowanie kwot w wysokości 5,4 – 13,6 tys. euro (2-5 mln forintów), w zamian za rozpatrywanie konkretnych spraw z Węgierskiej Izby Komorniczej (MBVK).
W oświadczeniu przesłanym mediom polityk zaprzeczył, że popełnił przestępstwo, ale zaakceptował „polityczne konsekwencje tej sprawy” i zrezygnował ze stanowiska.
Ostatnim razem, gdy Völner znalazł się w centrum zainteresowania opinii publicznej, sprawa dotyczyła skandalu związanego z systemem szpiegowskim Pegasus. Wtedy minister sprawiedliwości Judit Varga stwierdziła, że to on – sekretarz stanu – jest odpowiedzialny za wydawanie pozwoleń na inwigilację.
Opozycja zażądała wczoraj, aby minister Varga też podała się do dymisji, w związku „z najpoważniejszym skandalem korupcyjnym w rządzie Viktora Orbana”.
Pegasus na Węgrzech
Przypomnijmy, w lipcu br. Forbidden Stories i Amnesty International opublikowały raport, wedle którego program Pegasus miał być wykorzystany przeciwko ponad 50 tys. ludzi. W znacznej części wcale nie byli to potencjalni przestępcy, lecz znani dziennikarze, duchowni, aktywiści społeczni, a nawet politycy wraz z rodzinami.
Program szpiegowski stworzony przez NSO pozwala nie tylko na podsłuchiwanie rozmów głosowych, ale także na przeglądanie całej zawartości smartfona – wiadomości wysyłanych i otrzymywanych we wszystkim komunikatorach, zdjęć, nagrań dźwiękowych czy danych lokalizacyjnych. Możliwe jest nawet uruchomienie bez wiedzy użytkownika kamery i mikrofonu, aby podglądać i podsłuchiwać co dzieje się wokół osoby będącej celem inwigilacji.
Na początku lipca, Węgry przyznały, że kupiły program Pegasus. Lajos Kosa, wiceprzewodniczący Fideszu, stwierdził, że program używany jest zgodnie z prawem. Jednak w lipcu węgierski portal śledczy Direkt36 napisał, że za pośrednictwem Pegasusa inwigilowani byli przez władze dziennikarze.
Ale Węgry nie są jedynym europejskim krajem, który korzysta z Pegasusa. Program kupiły także m.in. Hiszpania i Niemcy oraz polskie Centralne Biuro Antykorupcyjne (CBA).