Minister spraw zagranicznych Węgier Peter Szijjarto określił w poniedziałek jako nonsens wezwanie tego dnia do MSZ w Kijowie ambasadora Węgier i wręczenie mu noty protestacyjnej.
Szijjarto oświadczył, że ambasador Istvan Ijgyarto został wezwany „w niezbyt przyjaznym tonie i nie z przyjazną intencją”.
Ukraina: Węgry agitują?
Ukraińskie MSZ podało, że ambasadora wezwano w związku z polityczną agitacją Budapesztu na korzyść jednej z partii w czasie niedzielnych wyborów lokalnych na Ukrainie. Przekazano mu, że ministerstwo uważa za niedopuszczalne publiczne wzywanie obywateli Ukrainy przez przedstawicieli węgierskich władz do głosowania na partię ukraińskich Węgrów – Towarzystwo Węgierskiej Kultury Zakarpacia (KMKS).
„Budapeszt zadał cios wysiłkom na rzecz rozwiązania problemów w stosunkach między dwoma krajami”, dodano.
W niedzielę Szijjarto zaapelował na Facebooku do Węgrów na ukraińskim Zakarpaciu o poparcie KMKS. „Jedyna węgierska partia, KMKS, kandyduje do zakarpackiej rady obwodowej i byłoby niedobrze, gdyby Węgrzy zostali bez reprezentantów na poziomie obwodu”, napisał.
Węgry spierają się o ludność Zakarpacia
Węgierski minister pogratulował w poniedziałek wyniku tej partii, podkreślając, że będzie ona miała silną frakcję w radzie obwodu zakarpackiego i dzięki temu trzeba się będzie liczyć z opinią miejscowych Węgrów.
Szijjarto zaznaczył, że rząd Węgier z zaangażowaniem wspiera zakarpackich Węgrów i im pomaga. Podkreślił też, że rząd jego kraju jest gotów zacieśnić współpracę z rządem Ukrainy na rzecz powodzenia Zakarpacia i wyraził nadzieję, że również druga strona „będzie na to otwarta”.
W obwodzie zakarpackim mieszka około 150-tysięczna mniejszość węgierska. Od 2017 r. Węgry blokują spotkania NATO-Ukraina na wysokim szczeblu w związku z ustawą oświatową na Ukrainie. Budapeszt twierdzi, że godzi ona w prawa mniejszości węgierskiej na Zakarpaciu. Takie same zarzuty Węgry wysuwają wobec ukraińskiej ustawy o języku.