Szwedzko-duńsko-norweski przewoźnik złożył wniosek do sądu w USA. Na decyzję wpłynął niedawny strajk pilotów. Ale ponieważ ogłoszenie upadłości ma być tylko jednym z etapów przekształceń własnościowych w spółce, na razie rejsy liniami SAS są utrzymane.
Skandynawski przewoźnik opublikował komunikat, z którego wynika, że złożył wniosek o upadłość do amerykańskiego sądu na mocy rozdziału 11 kodeksu upadłościowego USA. Pozwala on na taki krok w chwili przedstawienia planu transformacji biznesowej, przekształceń własnościowych, dokapitalizowania i oddłużenia danej spółki.
Linie SAS przyspieszyły jednak złożenie wniosku o upadłość z powodu strajku pilotów, który protestują przeciw cięciom w płacach, co z kolei jest elementem planu restrukturyzacji spółki.
SAS w finansowych tarapatach
Skandynawski przewoźnik, już od kilku mający kłopoty z rentownością, zaliczył jeszcze większe straty w czasie pandemii COVID-19 i do tej pory jeszcze się z nich nie podniósł. Zadłużenie spółki sięga 1,9 mld dolarów.
Dlatego właśnie SAS już drugi raz w ciągu dwóch lat przejdzie restrukturyzację, a spółkę dokapitalizuje między innymi rząd Danii, który zapowiedział zwiększenie (poprzez państwową spółkę) udziałów w linii lotniczej z 22 proc. do 30 proc.
Jednocześnie z dłużnikami SAS chce rozliczyć się poprzez emisję dodatkowych akcji i spłatę nimi przynajmniej części wierzytelności. Jednocześnie z rynku przewoźnik chce pozyskać co najmniej 700 mln dolarów.
Zarząd SAS usiłował przekonać pilotów do rezygnacji ze strajku, bo obawia się, że zakłóci to cały plan restrukturyzacyjny. Zakłada on bowiem, że mimo ogłoszenia upadłości linie lotnicze nie będą odwoływać swoich połączeń.
Piloci nie odwołali strajku
Ale mimo prowadzonych wczoraj (4 lipca) do późnych godzin popołudniowych negocjacji, nie udało się osiągnąć porozumienia i dziś ponad 900 pilotów i innych pracowników pokładowych rozpoczęło strajk, który doprowadził do odwołania 30 proc. rejsów i dotknął 45 tys. pasażerów.
To sprawiło, że akcje SAS na giełdzie w Sztokholmie potaniały aż o 9,2 proc., a ich wartość spadła do rekordowo niskiego poziomu 0,56 korony za jedną. „Zakładamy, że piloci SAS Scandinavia zdają sobie sprawę, jaką wagę ma ich decyzja i zdecydują się na powrót do negocjacji” – zaapelował prezes spółki Anko van der Werff, ale na razie terminu kolejnych rozmów nie wyznaczono.