1 lipca Gazprom zwróci Polskiemu Górnictwu Naftowemu i Gazownictwu ok. 1,5 miliarda dolarów (ponad 6 miliardów złotych) nadpłaty za gaz dostarczany po 1 listopada 2014 roku – poinformowało wczoraj PGNiG.
“Nasze relacje z Gazpromem, również na rynku europejskim, normalnieją” – oświadczył prezes PGNiG Jerzy Kwieciński.
Kwieciński: Nadpłacona kwota dowodem jak niekorzystny był kontrakt jamalski
“Aneks do kontraktu jamalskiego został podpisany 5 czerwca 2020 r. w formie elektronicznej, a następnie, do dnia 15 czerwca 2020 r., złożono podpisy i dokonano wymiany oryginałów dokumentów” – przekazała w poniedziałek (15 czerwca) polska spółka. “Treść aneksu przekłada na język naszej umowy z Gazpromem wyrok Trybunału Arbitrażowego w Sztokholmie z 30 marca tego roku” – wyjaśnił prezes Kwieciński.
W oświadczeniu opublikowanym na swojej stronie internetowej PGNiG wyjaśnia, że aneks “określa zasady stosowania formuły cenowej ustalonej wyrokiem Trybunału Arbitrażowego w Sztokholmie oraz warunki rozliczenia skutków finansowych wynikających z zastosowania nowej formuły do wcześniej zrealizowanych dostaw gazu”.
Już od marca PGNiG płaci wobec tego niższą cenę za gaz płynący do Polski ze Wschodu. Zgodnie jednak z wyrokiem arbitrażu nowe ceny obowiązują wstecznie (od 1 listopada 2014 r.), i dlatego Gazprom musi zwrócić nadpłaconą kwotę. “Wielkość sumy, jaką nadpłaciliśmy w okresie od listopada 2014 r. do końca lutego 2020 r., pokazuje, jak bardzo niekorzystny dla PGNiG był kontrakt jamalski” – oświadczył Kwieciński.
Termin obowiązującego od 1996 r. kontraktu jamalskiego mija z końcem grudnia 2022 r. Jednak już w zeszłym roku Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo zapowiedziało, że nie zamierza przedłużać umowy, która przewiduje dostawy ok. 10,2 mld metrów sześciennych gazu rocznie. W kontrakcie zawarto klauzulę take or pay (bierz lub płać), zgodnie z którą PGNiG musi co roku płacić za co najmniej 8,7 mld metrów sześciennych gazu – nawet jeśli go nie potrzebuje. Każda ze stron kontraktu co trzy lata może wystąpić o zmianę ceny – jeżeli uzna, że aktualna nie odpowiada warunkom rynkowym.
Dalsza możliwość zmiany cen rosyjskiego gazu
PGNiG zwróciło uwagę na możliwość zmiany kontraktowych cen gazu również w przyszłości, i to wstecznie, wskazując dwie możliwe okoliczności. Pierwsza to wniosek PGNiG o renegocjację ceny kontraktowej od dnia 1 listopada 2017 r., a druga – która w przyszłości może doprowadzić do zmiany ceny kontraktowej – to wniosek o renegocjacje, który złożył Gazprom pod koniec 2017 r.
Prezes PGNiG: nasze relacje z Gazpromem normalnieją
Prezes polskiej spółki podkreślił też, że w relacjach z Gazpromem PGNiG przeszło „na normalny tryb rozliczania się w nowej formule cenowej”. „Podpisanie tego aneksu jest również wyrazem tego, że nasze relacje z Gazpromem, od którego wciąż kupujemy ok. 62 proc. gazu, choć jeszcze w 2016 roku było to aż 87 proc., normalnieją” – uznał. W jego ocenie wyrazem tej normalizacji jest właśnie podpisanie 56. już aneksu do kontraktu jamalskiego, w którym „precyzujemy datę przekazania nadpłaty na 1 lipca tego roku”.
“Środki, które zaoszczędzimy, będziemy chcieli wykorzystać na inwestycje, w tym na nowe obszary działalności, związane z biometanem czy technologiami wodorowymi, a także na doprowadzenie gazu ziemnego do pozostałych części kraju, bo obecnie sieć gazowa pokrywa jedynie ok. 60 proc. powierzchni Polski” – powiedział Kwieciński na konferencji prasowej.
Były minister inwestycji i rozwoju przyznał, że w historii relacji PGNiG i Gazpromu „różnie bywało”, ale ostatni aneks dowodzi jego zdaniem, że „potrafimy rozmawiać i układać na nowo nasze relacje w oparciu o porządek europejski”. Kwieciński przypomniał, że rynek gazu regulowany jest właśnie unijnym prawem.
Sasin: Pieniądze z Gazpromu przyspieszą dywersyfikację dostaw gazu
Wicepremier minister aktywów państwowych Jacek Sasin zwrócił natomiast uwagę, że pieniądze od Gazpromu „w znakomity sposób” pozwolą PGNiG realizować strategię biznesową, która – jak wyjaśnił – polega na dalszym wzmacnianiu działań dywersyfikacyjnych. “To jest możliwość pozyskiwania nowych złóż gazu ziemnego, stworzenia infrastruktury, która umożliwi w przyszłości pełną dywersyfikację dostaw i pełne uniezależnienie się od dostaw z kierunku wschodniego” – tłumaczył Sasin. Wicepremier dodał, że pieniądze te pozwolą też na inwestycje w poprawę dostępu Polaków do błękitnego paliwa, przyspieszając proces gazyfikacji kraju.