Według Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego (ICAO) miniony rok był najgorszy dla cywilnej branży lotniczej w jej historii. Rynek przewozów samolotowych skurczył się aż o 60 proc. i spadł do poziomu sprzed 17 lat.
Pandemia COVID-19 zamknęła ludzi w domach w wielu częściach świata i zablokowała w pewnych okresach międzynarodowy transport ludzi. Uziemiano przede wszystkim samoloty. Dlatego według ICAO w 2020 r. linie lotnicze na całym świecie przewiozły tylko 1,8 mld pasażerów.
„Tylko”, ponieważ zaledwie rok wcześniej było to aż 4,5 mld osób. Pasażerski ruch lotniczy zmalał więc o 60 proc. rok do roku. Co więcej, taką liczbę pasażerów jak w 2020 r., linie lotnicze przewiozły ostatni raz w 2003 r., a więc zanim rozrósł się rynek tanich przewoźników.
Przewoźnicy stracili 370 mld dolarów
Ogromne ograniczenie ruchu lotniczego przyniosło liniom lotniczym wielkie straty. ICAO oszacowało je na 370 mld dolarów. Największy dołek branża zaliczyła w kwietniu, gdy w wielu częściach świata (np. w Europie) obowiązywał niemal całkowity zakaz lotów pasażerskich.
Kolejne miesiące przyniosły niewielkie odbicie, ale letni sezon okazał się też fatalny dla branży turystycznej, a to właśnie osoby podróżujące w celach wypoczynkowych stanowiły zwykle w tym okresie dużą liczbę pasażerów.
Jesień i druga fala pandemii znów ograniczyły ruch lotniczy, zaś pojawienie się nowych, potencjalnie bardziej zakaźnych szczepów koronawirusa, doprowadziło do zamykania części szlaków transportowych.
W związku z pojawieniem się brytyjskiego wariantu SARS-CoV-2 wiele krajów wprowadziło zakazy lotów pasażerskich do Wielkiej Brytanii. Podobnie wiele krajów zareagowało po odkryciu południowoafrykańskiego wariantu patogenu – wstrzymywane są loty do RPA.
W ostatnich dniach zaś, po pojawieniu się kolejnej nowej mutacji koronawirusa – w Brazylii – Wielka Brytania wstrzymała komunikację lotniczą z tym krajem, a także z powiązanymi z nim Portugalią i afrykańskimi Wyspami Zielonego Przylądka, a także wieloma krajami Ameryki Południowej.
Na wczorajszej (15 stycznia) konferencji prasowej brytyjski premier Boris Johnson zapowiedział też wprowadzenie w przyszłym tygodniu kolejnych ograniczeń w pasażerskim transporcie lotniczym. Na podobne kroki może się zdecydować także Unia Europejska, która i tak wpuszcza na swoje lotniska samoloty z niewielu pozaeuropejskich krajów.
Rynek będzie się odbudowywał kilka lat
Dlatego ICAO nie wróży rynkowi lotniczemu w 2021 r. szybkiego odbicia. Według organizacji międzynarodowy ruch lotniczy zacznie odbudowywać się najwcześniej w drugim kwartale tego roku. Nadzieje wiązane są przede wszystkim z rozwojem programów szczepień przeciw koronawirusowi.
Zrzeszające pasażerskich przewoźników lotniczych Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych (IATA) szacuje, że do poziomu z 2019 r. pasażerski ruch lotniczy wróci najwcześniej w 2024 r.
To niedobre wieści, ponieważ ograniczenie ruchu lotniczego uderza nie tylko samych przewoźników, ale także w personel naziemny, lotniska czy służby nawigacyjne. W tych branżach – podobnie jak w samych liniach lotniczych – dochodzi do masowych zwolnień i bankructw.
Bez odbudowy ruch lotniczego bardzo trudno będzie odbudować się także branży turystycznej. Bo kiedy wreszcie pojawiają się możliwości (i chęci ze strony samych turystów) do odbywania zagranicznych wycieczek, w docelowe miejsca trzeba będzie przecież jakoś dolecieć.