Afera Huawei może podzielić świat na pół – „na półkulę chińską i amerykańską”. W ten sposób Warszawa może po raz kolejny stać się linią globalnego podziału – twierdzą analitycy Bloomberga.
Afera Huawei związana z zatrzymaniem pracownika tego koncernu pod zarzutem szpiegostwa nie zatrzyma telekomunikacyjnego giganta, a raczej pogłębi podział między tymi, którzy mu ufają, a tymi, którzy mu nie ufają – czytamy w rubryce „Bloomberg Opinion”.
Zatrzymanie dyrektora Huawei w Polsce
W piątek polskie władze poinformowały o zatrzymaniu pod zarzutem szpiegostwa obywatela Chin – pracownika koncernu telekomunikacyjnego Huawei oraz Polaka – byłego agenta ABW Piotra D.
Koncern rozwiązał umowę z zatrzymanym w Polsce Weijingiem W., jednym z dyrektorów polskiego oddziału firmy, utrzymując jednocześnie, że działania, których mógł się podjąć, nie mają związku z operacjami Huawei.
W komunikacie zarządu spółki podkreślono, że incydent miał „fatalne konsekwencje dla globalnej reputacji Huawei”.
Zatrzymania w Polsce pogłębią podział
Zdaniem publicystów Bloomberga afera Huawei nie zatrzyma największego na świecie producenta sprzętu telekomunikacyjnego. „Raczej pogłębi globalny podział między tymi, którzy ufają firmie, a tymi, którzy jej nie ufają” – czytamy.
„Amerykańscy ustawodawcy zaliczają się do tych, którzy wskazują, że nawet jeśli Huawei nie chce być uwikłany w szpiegostwo, to działa pod kontrolą władz. 51 proc. dochodu koncernu pochodzi z Chin, gdzie operatorzy telekomunikacyjni znajdują się pod kontrolą rządu” – podkreślono w artykule.
Jednocześnie autorzy zwracają uwagę, że wiele rynków państw rozwiniętych jest dla Huawei zamkniętych. Będąc liderem w Chinach, koncern szuka innych rynków zbytu, którymi mogą być rozwijające się kraje Europy, Afryka i Azja.
Biorąc pod uwagę dalszą chęć ekspansji Huawei, świat może podzielić się na „półkulę chińską i amerykańską”. „To po raz kolejny sprawia, że Warszawa wbrew swojej woli staje się linią globalnego podziału” – twierdzą analitycy Bloomberga.
Problemy koncernu
CNBC podkreśla, że skandal związany z zatrzymaniem pracownika Huawei w Polsce nastąpił krótko po zatrzymaniu dyrektor finansowej Huawei Meng Wanzhou 1 grudnia na lotnisku w Vancouver. Wanzhou podejrzewana jest o oszustwa związane z łamaniem amerykańskich sankcji nałożonych na Iran.
Według kanadyjskich władz w odwecie za zatrzymanie Wanzhou aresztowano 13 Kanadyjczyków pracujących w Chinach, jak również grożono innymi działaniami odwetowymi, jeśli Kanada zdecyduje się na ekstradycję Wanzhou do USA.
Z kolei przed zatrzymaniem Weijinga W. USA zablokowały dostawę sprzętu Huawei z kalifornijskiej Doliny Krzemowej do Chin. Jak informował „Wall Street Journal”, amerykański departament handlu nie przedłużył centrum badań i rozwoju Huawei umowy eksportowej.
Amerykański rząd chce działać
“Amerykański rząd pokazał, że w tym niepewnym dla relacji amerykańsko-chińskich czasie planuje podjąć działania w związku z trwającymi ponad dekadę oskarżeniami pod adresem Huawei. Ten fakt każe również zastanowić się, jak koncernowi uda się rozszerzyć zasięg technologii 5G na Zachodzie oraz jak postrzegani są wśród chińskich konsumentów konkurenci Huawei, tacy jak Apple” – pisze CNBC.
Możliwość uczestniczenia w pracach nad rozwojem sieci 5G zablokowano już Huawei w takich krajach jak Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Nowa Zelandia, Australia i Japonia.
Zakaz dla Huawei i ZTE?
Kolejne problemy dla Huawei mogą pojawić się już niedługo.
Według agencji Reutera prezydent USA Donald Trump rozważa wydanie rozporządzenia wykonawczego, które ze względów bezpieczeństwa zabroniłoby amerykańskim firmom używania sprzętu dwóch czołowych firm komunikacyjnych z Chin, jakimi są Huawei i ZTE.
Rozporządzenie mogłoby być wydane już w styczniu.