Sędziowie poparli plany rządu w Oslo, który chce zezwolić na kolejne wydobycie ropy naftowej ze złóż położonych w norweskiej części Arktyki. Tę decyzję oprotestowały organizacje ekologiczne, które uznały, że pogwałca ona konstytucyjne prawo do życia w zdrowym środowisku. Sąd odrzucił jednak ich skargę.
10 wydanych w maju 2016 r. przez władze norweskie licencji na eksploatację złóż ropy naftowej dotyczy znajdującego się w Arktyce Morza Barentsa, a więc wód położonych między północnym wybrzeżem Norwegii, Finlandii i Rosji oraz arktycznymi archipelagami Svalbard, Ziemia Franciszka Józefa i Nowa Ziemia. Pierwszy należy do Norwegii, dwa kolejne do Rosji. Ocenia się, że pod oceanicznym dnem znajdują się duże złoża ropy naftowej i gazu ziemnego. Stąd między innymi norwesko-rosyjskie spory o granice szelfów morskich w okolicy Spitsbergenu, czyli największej wyspy archipelagu Svalbard.
W sumie norweskie licencje otrzymało aż 13 firm (niektóre są bowiem przyznane konsorcjom), wśród których są m.in. amerykańskie Chevron i ConocoPhilips, norweski Statoil, rosyjski Łukoil, szwedzki Lundin, niemieckie DEA, austriacki OMV czy japoński Idemitsu. Norwegia przyznała takie zezwolenia na eksploatację po raz pierwszy od 20 lat.
Ekolodzy: Ropy już jest za dużo
Zdaniem organizacji ekologicznych – norweskiej Natur og Ungdom (Natura i Młodość) oraz wspierającej ją globalnej organizacji Greenpeace – wydanie zezwoleń stanowi pogwałcenie zapisów wynegocjowanego w 2015 r. w Paryżu podczas Konferencji Narodów Zjednoczonych ws. Zmian Klimatu (COP 21) globalnego porozumienia oraz złamanie zapisów norweskiej konstytucji, która nakazuje państwu ochronę środowiska naturalnego dla przyszłych pokoleń.
W 2014 r. do ustawy zasadniczej dopisano bowiem kwestię „prawa do życia w zdrowym środowisku”. Według ekologów już dziś na świecie wydobywane jest jednak więcej ropy naftowej niż potrzeba, a prowadzenie poszukiwań, a potem odwiertów nieodwracalnie zniszczy wrażliwy arktyczny ekosystem. Gdy władze w Oslo wydały po dwóch dekadach przerwy nowe zezwolenia, organizacja ekologiczne pozwały rząd do sądu.
Sąd: Skarga jest bezzasadna
Wczoraj (4 stycznia) sąd ogłosił, że skarga jest bezzasadna, a wydanie licencji na wydobycie ropy nie stanowi złamania art. 112 norweskiej konstytucji, zaś „państwo norweskie reprezentowane przez Ministerstwo Ropy Naftowej i Energii zostało oczyszczone z zarzutów”. Sędziowie uznali również, że Norwegia nie może być w żaden sposób obciążana za emisję CO2 pochodzącą ze spalania importowanych z tego kraju węglowodorów.
To wyrok bardzo ważny dla władz w Oslo. Norwegia chce bowiem zastąpić nowymi platformami wiertniczymi w rejonie arktycznego Morza Barentsa stare platformy nad wyczerpującymi się powoli złożami ropy naftowej na Morzu Północnym i Morzu Norweskim.