Japoński premier ogłosił plan stopniowego wycofania się z importu rosyjskiej ropy naftowej. Jednocześnie potwierdził, że Japonia nie zamierza zrezygnować z realizacji projektów energetycznych na Syberii.
Premier Japonii Fumio Kishida ogłosił decyzję swojego rządu po wczorajszym (8 maja) wideoszczycie przywódców państw grupy G7, który w dużej mierze był poświęcony wojnie w Ukrainie oraz naciskom na Rosję, aby zaprzestała swojej inwazji na ten kraj.
Ustalenia szczytu G7
Przywódcy siedmiu najbardziej uprzemysłowionych krajów świata uzgodnili, że presja na Rosję musi zostać zwiększona, a sankcje gospodarcze poszerzone. Dotyczyć one powinny zarówno odpowiedzialnych za napaść na Ukrainę osób, jak i kluczowych rosyjskich instytucji (np. banków) oraz obejmować bardzo ważny dla finansów Rosji sektor energetyczny.
Grupa G7, w której posiedzeniu uczestniczył także ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski, uzgodniła ponadto wspólne zobowiązanie do uniezależnienia się od rosyjskich surowców, w tym od rosyjskiej ropy naftowej.
Dziś, w poniedziałek 9 maja, premier Kishida potwierdził, że Japonia zaprzestanie importu ropy z Rosji. „To bardzo trudna decyzja, lecz jedność G7 jest teraz najważniejsza” – podkreślił. Tokio już w marcu przyłączyło się do sankcji jakie na Rosję nałożyły m.in. USA i Unia Europejska. Japonia zamroziła aktywa osób i firm z Rosji, a także nałożyła sankcje na część rosyjskich banków.
Natomiast w kwietniu Japonia zaprzestała importu rosyjskiego węgla, co dla ubogiego w surowce naturalne za to posiadającego rozwinięty przemysł kraju nie było łatwą decyzją. Zwłaszcza, że Japonia po latach bardzo stabilnej sytuacji inflacyjnej (jej wskaźnik wynosił około 0,2-0,5 proc.) zaczyna doświadczać stopniowego wzrostu cen. Inflacja przekroczyła już 0,8 proc., ale wzrost cen samych dóbr konsumenckich sięgnął 2 proc.
Japonia nie zrezygnuje z wytwórni LNG na Sachalinie
Dlatego Tokio z importu rosyjskiej ropy naftowej chce się wycofywać stopniowo, aby gwałtownym ruchem nie nakręcić inflacji, ale stopniowo zastępować ropę rosyjską dostawami z innych źródeł oraz wdrażaniem kolejnych rozwiązań nie wymagających spalania węglowodorów.
Kishida zapowiedział natomiast, że Japonia nie wycofa się z inwestycji energetycznych, jakie realizuje na bliskim sobie geograficznie rosyjskim Dalekim Wschodzie. Chodzi tu zarówno o eksploatację syberyjskich złóż ropy i gazu, a także rozbudowę na znajdującym się na północ od Japonii Sachalinie wytwórni ciekłego gazu ziemnego (LNG).
W kwietniu minister gospodarki, handlu i przemysłu Kōichi Hagiuda przekonywał, że wstrzymanie tych projektów mogłoby negatywnie odbić się nie tylko na gospodarce japońskiej, ale także globalnej, bo „doprowadziłoby do dalszego wzrostu cen, a tym samym obniżyłoby poparcie dla już obowiązujących sankcji wobec Rosji”.