Zmniejsza się liczba państw, które blokują zapis o osiągnięciu neutralności klimatycznej przez UE do 2050 r. Polskę, Czechy i Węgry opuściła właśnie Estonia.
Znaczna większość państw członkowskich zgodziła się w czerwcu br. na sformułowanie w konkluzji szczytu UE w Brukseli celu dotyczącego neutralności klimatycznej Wspólnoty do 2050 r. Jednak wobec sprzeciwu czwórki państw członkowskich: Polski, Czech, Węgier i Estonii, zapis w konkluzjach został zastąpiony krótkim apelem, ponieważ potrzeba jednomyślności, aby przyjąć wnioski końcowe z obrad. Tymczasem po czterech miesiącach czwarte z państw zmieniło zdanie, o czym poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych premier Estonii Jüri Ratas – w trakcie przesłuchania swojej rodaczki, która ma objąć stanowisko unijnej komisarz ds. energii.
Estońska solidarność
Tym samym najmniejsza z bałtyckich republik stała się dziś 24 państwem UE opowiadającym się za unijnym planem ograniczenia emisji gazów cieplarnianych do 2050 r. Nie bez znaczenia w kontekście ogłoszonej dziś decyzji jest portfolio przeznaczone dla przyszłej estońskiej komisarz. Kadri Simson – przesłuchiwana dziś w PE – przypadła bowiem teka energii, o której spekulowało się jeszcze w lipcu w kontekście zainteresowań polskiego rządu.
Jednak przez Estonią dużo wyzwań, ponieważ w miksie energetycznym tego kraju dominują paliwa kopalne (prawie 90 proc.). Ponadto w kraju działają dwie największe elektrownie napędzane łupkami bitumicznymi. I choć zapewnia to Tallinowi względną niezależność energetyczną – co jest nie bez znaczenia w kontekście położenia geopolitycznego – powoduje jednocześnie pewne kontrowersje w Brukseli w kontekście polityki klimatycznej rządu.
Poparcie dla „Zielonego Ładu”
Technologia wydobywania łupków w Estonii była przez lata unowocześniania. Dzięki temu poziom emisji jest mniejszy niż w przeszłości. Poza niezależnością energetyczną – Estonia jest światową potęgą pod względem posiadania łupków bitumicznych – produkowana z nich energia przekłada się na coraz lepsze wyniki gospodarcze kraju. Jednak powyższy kontekst sprawił, że teka komisarza energii dla Estonki wzbudziła niemałe kontrowersje.
Dlatego Kadri Simson musiała zmierzyć się dziś z licznymi trudnymi pytaniami, także w kontekście wcześniejszej niechęci rządu do wspierania polityki neutralności emisyjnej do 2050 r. Estonka poinformowała jednak europarlamentarzystów z komisji przemysłu, że popiera zarówno znaczne ograniczenie emisji gazów cieplarnianych w Unii, wprowadzenie podatku węglowego (to deklaracja za większym wykorzystaniem OZE), ale także stworzenie funduszu sprawiedliwej transformacji (z kolei ukłon wobec państw, takich jak Polska, gdzie w miksie energetycznym dominują paliwa kopalne).