Po intensywnych weekendowych negocjacjach rządząca koalicja chadeków i Zielonych osiągnęła wczoraj (3 października) porozumienie w sprawie ekospołecznej reformy podatkowej. Zmiany zakładają obniżki podatków i przebudowę systemu podatkowego tak, by wspierać zieloną transformację.
Według kanclerza Sebastiana Kurza jest to „największa obniżka podatków” w dziejach Austrii. Wicekanclerz Werner Kogler określił reformę jako „historyczną” i stwierdził, że jest ona niezbędna, aby austriacka gospodarka stała się bardziej ekologiczna i zrównoważona.
Na czym będzie polegać nowe prawo?
Rządzące Austriacka Partia Ludowa (ÖVP) i Zieloni ustaliły, że do 2022 r. ceny emisji dwutlenku węgla wyniosą 30 euro za tonę, a następnie będą corocznie podnoszone i już trzy lata później mają osiągnąć 55 euro za tonę. Po 2025 r. powstanie także krajowy system handlu uprawnieniami do emisji, uwzględniający wszystkie firmy, których nie obejmuje unijny system EU-ETS.
Uzyskany w ten sposób dodatkowy przychód trafi do kieszeni Austriaków. Każdy dorosły obywatel ma otrzymywać roczną premię klimatyczną w wysokości od 100 do 200 euro, w zależności od dostępności transportu publicznego.
Ponadto reforma ma odciążyć gospodarstwa o średnich dochodach, czemu ma służyć zwiększenie premii dla rodzin i obniżenie podatku od wynagrodzeń. „Każdy, kto chce pracować, zasługuje, aby otrzymywać więcej”, podkreślił Kurz.
Krytycy: Reforma za mało ambitna
Pakiet reform spotkał się jednak z krytyką części organizacji obywatelskich i ekonomistów, którzy ocenili go jako niewystarczająco ambitny. Ich zdaniem ceny emisji dwutlenku węgla, które mają zostać podniesione w wyniku wdrożenia planowanych zmian, będą wciąż zbyt niskie, aby wywrzeć realny wpływ na poziom gazów cieplarnianych w Austrii. Uważają oni, że reforma w obecnym kształcie nie zachęci ludności do zmiany nawyków na bardziej proekologiczne.