Zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami brytyjskiej prasy premier Wielkiej Brytanii podała się dziś do dymisji z funkcji szefowej Partii Konserwatywnej. Oznacza to, że niebawem przestanie także być szefową rządu. Ogłaszając rezygnację May wygłosiła emocjonalne wystąpienie.
„Uczyniłam wszystko, co mogłam, by przekonać posłów, aby poparli porozumienie brexitowe. Niestety, nie byłam w stanie tego osiągnąć” – powiedziała Theresa May występując przed siedzibą brytyjskich premierów na Downing Street 10 w Londynie. Dodała, że chciała, aby udało się zrealizować wolę obywateli wyrażoną w referendum z 2016 r., ale „mimo największych starań się to nie udało”.
Johnson już zgłosił swoją kandydaturę
Brytyjska premier kończyła swoje przemówienie drżącym głosem. „Już niebawem opuszczę stanowisko, którego piastowanie było największym zaszczytem w moim życiu. Byłam drugą whistorii Wielkiej Brytanii kobietą premierem, ale na pewno nie ostatnią. Odchodzę bez żalu, ale z wielką wdzięcznością, że mogłam służyć krajowi, który tak kocham” – powiedziała.
May poinformowała też, że pozostanie na stanowisku premiera dopóki nie zakończy się proces wyłaniania jej następcy na stanowisku przewodniczącego Partii Konserwatywnej. Wówczas ustąpi również z funkcji rządowej, aby mógł ją przejąć nowy lider torysów. Wśród kandydatów, którzy już zadeklarowali chęć ubiegania się o schedę po May jest były minister spraw zagranicznych Boris Johnson.
Wśród innych potencjalnych kandydatów wymienia się obecnego ministra spraw zagranicznych Jeremy’ego Hunta, ministra spraw wewnętrznych Sajida Javida, minister pracy i emerytur Amber Rudd, byłego ministra ds. brexitu Dominica Raaba oraz była szefową klubu torysów w Izbie Gmin Andreę Leadsom, która przegrała z May walkę o schedę po Davidzie Cameronie w 2016 r. Leadsom podała się do dymisji ze swojej parlamentarnej funkcji w połowie tego tygodnia.
Torysi przepadną w wyborach do PE?
Wewnątrzpartyjne wybory nowego lidera powinny się zakończyć w pierwszej połowie lipca. Najpierw posłowie Partii Konserwatywnej wyłonią finałową dwójkę kandydatów, a potem nowego lidera wybierze w wielkim głosowaniu 125 tys. szeregowych członków partii.
Wiele wskazuje na to, że Partia Konserwatywna poniesie klęskę we wczorajszych (23 maja) wyborach do Parlamentu Europejskiego. Według różnych sondaży zajmie w niej czwarte lub nawet dopiero piąte miejsce z poparcie na poziomie od 7 do 12 proc. Oficjalne wyniki głosowania poznamy w niedzielę (26 maja) późnym wieczorem, gdy zamkną się lokale wyborcze we wszystkich państwach członkowskich UE. Po wczorajszych wyborach nie powstały bowiem w Wielkiej Brytanii żadne sondaże exit poll.