Były minister spraw zagranicznych Boris Johnson zdecydowanie wygrał II turę głosowania na nowego przewodniczącego Partii Konserwatywnej. Zdobył przy tym więcej głosów niż w I turze. Z rywalizacji odpadł natomiast były minister ds. brexitu Dominic Raab. W grze jest więc już tylko 5 kandydatów.
Na tym etapie wewnątrzpartyjnych wyborów nowego lidera głosują wszyscy członkowie Partii Konserwatywnej, którzy zasiadają w Izbie Gmin. We wczorajszej (18 czerwca) II turze głosowania – tak jak i w ubiegłotygodniowej I turze – wyraźnie zwyciężył Boris Johnson. Tym razem głos oddało na niego 126 posłów, czyli o 12 więcej niż w zeszły czwartek (13 czerwca).
Raab rozczarowany głosowaniem
Drugie miejsce ponownie zajął natomiast obecny brytyjski minister spraw zagranicznych Jeremy Hunt, na którego głos oddało wczoraj 46 posłów (o 3 więcej niż w zeszłym tygodniu). Trzeci był minister środowiska, rolnictwa i żywności Michael Gove – 41 głosów (o 4 więcej).
Na kolejnych miejscach uplasowali się zaś minister rozwoju międzynarodowego Rory Stewart – 37 głosów (aż o 18 więcej niż poprzednio) oraz minister spraw wewnętrznych Sajid Javid, który ledwo prześlizgnął się nad obowiązującym w tej turze wyborów progiem 32 głosów. Javida poparło bowiem tylko 33 posłów (o 10 więcej niż w zeszłym tygodniu).
Z rywalizacji odpadł zaś były minister ds. brexitu Dominic Raab, który nie tylko uzyskał najmniejsze poparcie, ale nie przekroczył nawet obowiązkowego pułapu 32 głosów. Poparło go bowiem jedynie 30 posłów. Było to dla Raaba duże rozczarowanie, ponieważ w I turze wyborów uzyskał 27 głosów i zajmował 4. lokatę po Johnsonie, Huncie oraz Gove’ie.
Kolejne głosowanie już dziś
Kolejne głosowanie zaplanowane jest na dziś, a następne dwa odbędą się pojutrze. Tajne głosowania będą się odbywać tak długo aż na placu boju zostanie już tylko dwóch kandydatów. Wówczas inicjatywa przejdzie w ręce wszystkich szeregowych członków Partii Konserwatywnej, których jest prawie 160 tys. Korespondencyjnie wybiorą oni nie tylko nowego lidera partii, ale także jednocześnie następcę Theresy May na fotelu premiera. O ile oczywiście torysi utrzymają władzę.
Zanim jednak rozpocznie się duże ogólnopartyjne głosowanie, zorganizowanych zostanie 17 spotkań w 17 okręgach wyborczych, na których finałowa dwójka kandydatów będzie prezentować swój program. Zorganizowane będą także debaty. Jedna z nich odbyła się jeszcze wczoraj wieczorem w telewizji BBC. Wzięła w niej udział pozostała w grze 5 kandydatów.
Hunt czarnym koniem wyborów?
W opinii obserwatorów najlepiej wypadł na niej Jeremy Hunt i choć ma dużą stratę do Johnsona, to komentatorzy dają mu realne szanse na jej odrobienie, ponieważ pozostali kandydaci – Stewart, Gove i Javid prezentują wiele zbieżnych z Huntem poglądów i ich zwolennicy byliby zapewne bardziej skłonni poprzeć w finałowej fazie głosowania obecnego szefa dyplomacji, a nie jego poprzednika na tym stanowisku.
Wczorajsza debata w BBC była wyjątkowa, ponieważ Johnson już wcześniej zapowiedział, że to jedyna debata telewizyjna, w jakiej wystąpi. Nie było go np. 2 dni wcześniej (w niedzielę 16 czerwca) w studiu telewizji Channel 4, w którym stawili się pozostali kandydaci. Dla Johnsona ustawiono symbolicznie puste krzesło. Były minister spraw zagranicznych – choć lubi występować na wiecach – często unika rozmów z dziennikarzami.