Nie 23 a 25 lat spędzi w więzieniu były żołnierz Miroslav Marček, który w lutym 2018 r. zamordował młodego, ale bardzo już uznanego słowackiego dziennikarza śledczego oraz jego narzeczoną w ich własnym domu.
Prokuratura od początku domagała się dla Miroslava Marčeka 25 lat więzienia, choć przyznał się on do winy i współpracował ze śledczymi. Według oskarżenia zebrane w czasie dochodzenia dowody były na tyle silne, że informacje od bezpośredniego sprawcy nie okazały się już kluczowe.
Wcześniej bowiem współpracę ze śledczymi podjął pośrednik Zoltán Andruskó i to jego zeznania pomogły ustalić pozostałych spiskowców – przede wszystkim współwykonawcę zbrodni i kuzynka Marčeka byłego policjanta Tomáša Szabó, który ubezpieczał akcję i prowadził samochód, którym zabójca uciekał z miejsca zdarzenia.
Andruskó, który pomógł wynająć płatnych zabójców i pomógł im zdobyć broń, został skazany na łagodniejszy wyrok (15 lat więzienia) na mocy ugody z prokuraturą. Natomiast Szabó do zarzutów się nie przyznał i od razu dostał 25 lat odsiadki.
Domniemanych zleceniodawców mordu – kontrowersyjnego biznesmena Mariána Kočnera oraz jego prawniczkę Alenę Zsuzsovą specjalny antymafijny sąd w Pezinoku we wrześniu uniewinnił uznając, ze dowodu są niewystarczające. Wywołało to na Słowacji spore oburzenie.
Zabójca działał z zimną krwią
Dziś Sąd Najwyższy podwyższył Marčekowi karę z 23 do 25 lat więzienia nie tylko dlatego, że uznał argumentację prokuratury o małym wkładzie jego współpracy w śledztwo, ale także dlatego, że – jak oceniła sędzia Alena Sziszkova – „morderca działał z absolutnie zimną krwią i nie wahała się zabijać także świadków swojej zbrodni”.
Gdy bowiem w lutym 2018 r. zabójca zapukał do domu 27-letniego Jána Kuciaka we wsi Veľká Mača nieopodal Trnavy na zachodzie kraju, nie wiedział, że w budynku jest także narzeczona i rówieśniczka dziennikarza – Martina Kušnirova.
Marček strzelił bowiem otwierającemu ku drzwi Kuciakowi w pierś, ale gdy zobaczył uciekającą do kuchni postać, ruszył za nią. Jak sam opowiedział przed sądem, dopadł ją po kilku sekundach i strzelił jej spokojnie prosto w głowę. Potem dom młodych ludzi opuścił.
Według ekspertów, którzy sporządzili dla sądu swoją opinię, Marček jest egocentrykiem i w niewielkim stopniu podporządkowuje się innym, tłumi swoje skłonności do agresji, ale jeżeli to konieczne, to potrafi z niej korzystać.
Co więcej, sąd skazał go nie tylko za zabójstwo Kuciaka i Kušnirovej, ale także w 2016 r. biznesmena Petera Molnara. Tego mordu dokonano ze zwykłych pobudek rabunkowych. Przed Sądem Najwyższym odbędzie się jeszcze apelacja. Tym razem prokuratura chce zmiany wyroku ws. Kočnera i Zsuzsovej. Terminu tej sprawy jeszcze nie wyznaczono.
Polityczne przemiany po śmierci Kuciaka
Śmierć Kuciaka i jego narzeczonej była dla Słowaków szokiem, bowiem dotąd do takich zabójstw na zlecenie w tym kraju nie dochodziło. Sprawa ta doprowadziła do wielkich ulicznych protestów i w konsekwencji do dymisji m.in. ówczesnego premiera Roberta Fico, a także kilku ministrów i szefów jednostek policyjnych.
Na fali społecznego oburzenia tegoroczne wybory parlamentarne wygrała też centroprawicowa opozycja. Tymczasem w ostatnich tygodniach i miesiącach na Słowacji aresztowano wiele wpływowych dotąd osób – polityków, biznesmenów, sędziów czy były szefów policji i służb specjalnych.
Kuciak kilka lat opisywał związki tych grup z grupami przestępczymi. Jego ostatni, nieukończony reportaż odsłaniał kulisy działania na Słowacji włoskiej mafii, która dzięki współpracy z doradcami premiera Fico wyłudzała unijne dopłaty rolne na ogromną skalę.