Premier Mateusz Morawiecki potwierdził wolę wprowadzenia zmian w zapisach regulujących pracę Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Dzień wcześniej minął termin akceptacji polskiego Krajowego Planu Odbudowy po pandemii koronawirusa, a KE wciąż zwleka z podjęciem decyzji w tej sprawie.
W poniedziałkowej (2 sierpnia) rozmowie z Telewizją Republika Mateusz Morawiecki zapowiedział reformę prawa dotyczącego Izby Dyscyplinarnej SN, bo – jak uzasadniał – “to, co się udało zrobić, jest malutkim kroczkiem”, który nie spełnia jego oczekiwań ani oczekiwań społecznych.
Problemy z akceptacją polskiego KPO
Polski rząd miał trzy miesiące od złożenia projektu na uzgodnienie jego szczegółów z KE, ale ta wciąż go nie zatwierdziła. Oznacza to, że unijne pieniądze z tego programu trafią do Polski najwcześniej jesienią. Wstrzymywanie decyzji KE ws. KPO interpretowane jest jako środek nacisku na polski rząd.
W połowie lipca Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł bowiem, że polski system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów jest niezgodny z prawem UE i zobowiązał Polskę do zawieszenia przepisów dotyczących uprawnień Izby Dyscyplinarnej. Natomiast polski TK uznał, że przepis Traktatu o UE, na podstawie którego TSUE zobowiązuje państwa członkowskie do stosowania środków tymczasowych ws. sądownictwa, jest niezgodny z konstytucją.
Polski KPO, to 24 mld euro grantów i 12 mld euro pożyczek, które mogą trafić do Warszawy dopiero w październiku podczas gdy już w lipcu popłynęły pierwsze pieniądze do krajów, których plany KE zaakceptowała.
Morawiecki: Nie widzę poprawy w systemie wymiaru sprawiedliwości
Szef rządu przyznał, że polskie władze muszą doprowadzić do porozumienia z Trybunałem Sprawiedliwości UE ws. sądownictwa. Podkreślił przy tym, że w kraju obowiązuje co prawda polska konstytucja i zapisane w niej wartości, ale zastrzegł, że jesteśmy również w Unii Europejskiej. “Ja generalnie stoję na stanowisku, że polska konstytucja jest aktem prawa najważniejszym. Jednak sytuacja jest zawiła, bo jesteśmy częścią Unii Europejskiej, chcemy być w UE, korzystamy bardzo na wolności handlu, na jednolitym rynku. Polskie firmy wzrastają, polskim pracownikom rosną wynagrodzenia”, tłumaczył premier.
Szef rządu oświadczył także, że nie widzi poprawy w systemie wymiaru sprawiedliwości. “Ubolewam nad tym i myślę, że większość z nas, z naszego obozu politycznego by się z tym zgodziła”, powiedział. “Czekam na reformę Izby Dyscyplinarnej i chciałbym zaproponować taką reformę z tego względu, że to, co się udało zrobić, jest malutkim kroczkiem, ale nie spełniło moich oczekiwań”, wyjaśniał premier dodając, że jego zdaniem takie oczekiwania ma też większość społeczeństwa.
Według Morawieckiego „władzy brak dostępu do mediów”
Mateusz Morawiecki uskarżał się również na brak dostępu PiS do mediów. “My nie mamy mediów jak nasi oponenci polityczni w ogromnej większości mający dostęp do dużo większej liczby mediów”, oświadczył. Oszacował też, że jego rządowi sprzyja mniej więcej 20 proc.z nich. Premier wyjaśnił przy tym, że z tego właśnie powodu politycy PiS muszą „docierać do ludzi bezpośrednio”. “Dlatego czasami nie wysiadam z samochodu i jeżdżę dużo po Polsce”, podkreślił szef rządu.
Tymczasem opozycja zarzuca PiS, że zawłaszczyło tzw. telewizję publiczną, czyli TVP o największym zasięgu, z której zrobiło swoją tubę propagandową. Ponadto Orlen, spółka skarbu państwa, wykupiła w marcu Polska Press Grupę, do której należy 20 dzienników regionalnych, kilka regionalnych dodatków telewizyjnych, kilka tygodników ogłoszeniowych, bezpłatna gazeta miejska ukazująca się dwa razy w tygodniu w kilkunastu miastach Polski, około 150 tygodników lokalnych i media internetowe. Dysponuje ponadto własną agencją informacyjną i drukarniami. Prezes nowego właściciela Daniel Obajtek zadbał natomiast o przeprowadzenie błyskawicznej czystki wśród zatrudnionych tam dziennikarzy.