Do polskiego prawa zostało wprowadzone orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE nakazujące polskim władzom przywrócenie do pracy sędziów Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego, którzy – w wyniku prowadzonej przez władze reformy sądownictwa – zmuszeni zostali do przejścia w stan spoczynku po osiągnięciu 65. roku życia.
Wstępne orzeczenie zobowiązujące Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania krajowych przepisów ws. obniżenia wieku przejścia w stan spoczynku sędziów SN TSUE wydał 19 października i potwierdził je 17 grudnia. Siódma już nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym została opublikowana w Dzienniku Ustaw ostatniego dnia zeszłego roku, a weszła w życie dopiero wczoraj (1 stycznia).
Sasin: Czas na opublikowanie ustawy nie minął, więc o co chodzi?
Przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacek Sasin długi czas oczekiwania na publikację znowelizowanej ustawy tłumaczy powtarzającym się pod koniec roku spiętrzeniem prac legislacyjnych. “Jest koniec roku, są rzeczywiście setki aktów prawnych, które zaczynają swój bieg od pierwszego stycznia, ustaw, rozporządzeń” – powiedział w Polsat News w przeddzień publikacji ustawy o SN uzasadniając w ten sposób kolejność publikacji. “Jest pewien czas na opublikowanie i ten czas nie został przekroczony, więc o czym mowa?” – dziwił się w niedzielę (30 grudnia) szef Komitetu Stałego Rady Ministrów.
Spór prawny wokół tymczasowego orzeczenia TSUE
Tymczasem politycy PiS i część środowiska sędziowskiego utrzymywała, że orzeczenie TSUE nie może być bezpośrednio stosowane w polskim prawie, więc do czasu wejścia w życie kolejnej nowelizacji ustawy o SN (tj. jej publikacji w Dzienniku Ustaw) obowiązuje jej poprzednia wersja. Oznacza to, że sędziowie Sądu Najwyższego, którzy osiągnęli obowiązujący w Polsce wiek emerytalny nie mogą zajmować dotychczasowego stanowiska.
“Czasami ze strony Komisji Europejskiej czy polskich sędziów słyszymy opinię, że to orzeczenie tymczasowe obowiązuje bezpośrednio. Tu się nie zgadzamy, będziemy także przedstawiać te argumenty” – zapowiadał wtedy szef polskiej dyplomacji Jacek Czaputowicz.
Błyskawiczna nowelizacji, ale długi czas oczekiwania na publikację
Przeprowadzoną pod naciskiem UE zmianę ustawy posłowie przegłosowali 21 listopada, dwa dni później nowelizację przyjął Senat i ustawa trafiła do prezydenta, który – zgodnie z przepisami – miał 21 dni na jej podpisanie. Andrzej Duda podpisał ją właśnie 17 grudnia, czyli w dniu, w którym upływał ustawowy termin. Zastrzegł przy tym, że się z orzeczeniem TSUE nie zgadza.
Nowelizacja dotyczy przepisów ustawy o Sądzie Najwyższym z grudnia 2017 roku, która weszła w życie 3 kwietnia 2018 roku. Zgodnie z nowelą sędzia SN albo sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego, który musiał przejść w stan spoczynku po ukończeniu 65. roku życia na podstawie obecnych przepisów, z dniem wejścia w życie tej nowelizacji powraca do pełnienia urzędu na stanowisku zajmowanym 3 kwietnia 2018 roku. „Służbę na stanowisku sędziego SN albo sędziego NSA uważa się za nieprzerwaną” – głosi nowelizacja.
PiS, które było wnioskodawcą tej zmiany prawa, argumentował potrzebę kolejnej nowelizacji ustawy o SN koniecznością dostosowania się do postanowienia zabezpieczającego TSUE, czyli do: zawieszenia stosowania przepisów ustawy o SN ws. przechodzenia sędziów, którzy ukończyli 65. rok życia w stan spoczynku; przywrócenia do orzekania sędziów, którzy w świetle nowych przepisów już zostali zmuszeni przejść na emeryturę; powstrzymania się od wszelkich działań zmierzających do powołania sędziów SN na stanowiskach, których dotyczą kwestionowane przepisy.
W ostatecznym orzeczeniu dot. środków tymczasowych unijny trybunał sprawiedliwości podtrzymał 17 grudnia swoją wstępną październikową decyzję ws. zawieszenia przepisów ustawy o SN.
Morawiecki: Kochamy UE, a Unia kocha nas
“Kochamy Unię Europejską, Unia Europejska kocha nas, a to, że wszystkie państwa tutaj walczą twardo o swoje interesy, to bardzo dobrze, że rozumiemy, nasi obywatele rozumieją, i wszystko, myślę, będzie się toczyć w bardzo, bardzo pozytywnym kierunku” – uspokajał po wstępnej decyzji TSUE premier Mateusz Morawiecki.
Wyraził przy tym nadzieję, że w rozmowach bilateralnych prowadzonych w Brukseli przekonał “kilku kolejnych przywódców co do tego, jak wyglądała polska reforma wymiaru sprawiedliwości i jak ona wygląda, i jak bardzo jest potrzebna”. Nie przesądzał wtedy jednak czy Polska zastosuje się do postanowienia TSUE. “Zobaczymy, jakie będą propozycje ze strony instytucji unijnych. Różne możliwości będą przeanalizowane, jak się z nimi zapoznamy” – powiedział szef rządu.
Wtórowała mu rzeczniczka PiS, Beata Mazurek. “Polska jest członkiem UE i będzie postępować zgodnie z obowiązującym prawem UE. Ale dopiero po zapoznaniu się i przestudiowaniu tego dokumentu będzie można mówić o szczegółach” – zapowiedziała.
Natomiast prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział, że PiS odwoła się od tej decyzji unijnego trybunału. “Będziemy korzystać z naszych praw i od tej wstępnej decyzji odwołamy się. Będziemy robić to, co normalne, broniące swych interesów państwa” – oświadczył
Kolejna nowelizacja ustawy o SN nie jest ustępstwem wobec KE
„To nie było ustępstwo wobec Komisji Europejskiej, to było wykonanie pewnych wskazań i sugestii zgłoszonych przez trybunał europejski i w tym zakresie te zmiany, które zostały wprowadzone w ustawie, były zaproponowane przez Sejm” – wyjaśniał prezydent Duda siódmą nowelizację ustawy o SN w niedzielnym (30 grudnia) wywiadzie dla TVP.
Prezydent tłumaczył, że po analizie uznał, iż “idzie to (nowelizacja) w kierunku, jaki wskazał TSUE”. “Jestem zwolennikiem tego, żeby postanowienie wydane przez trybunał europejski uznać” – oświadczył podkreślając, że zobowiązuje go do tego członkostwo Polski w UE.
“Nie udało się w pełni zrealizować reformy w wymiarze sprawiedliwości, ale wierzę w to, że stopniowo uda się ją zrealizować” – zastrzegł Andrzej Duda.
Duda: Przyjmuję werdykt TSUE, ale się z nim nie zgadzam
Wcześniej (17 grudnia) Duda oświadczył w wywiadzie dla Super Ekspresu, że przyjmuje werdykt TSUE dlatego, że “Polska nie ma już gdzie się od niego odwołać”, a ponadto jego odrzucenie groziłoby “konsekwencjami na poziomie Unii Europejskiej”. „Nie oznacza to jednak, że się z tym werdyktem zgadzam” – podkreślił.
Prezydent wyraził przy tym “głębokie ubolewanie, że w związku z orzeczeniem TSUE wracają do SN sędziowie splamieni w czasach komunistycznych”. W jego ocenie „odesłanie sędziów na emeryturę było jak najbardziej uzasadnione”. Duda przypomniał przy tym, że stawał w obronie części sędziów SN. “To, że nie wyrzucono ich wszystkich, jest wyłącznie zasługą mojego weta z lipca 2017 roku” – stwierdził. Prezydent zawetował wtedy ustawy o SN i o KRS, bo jego zdaniem były niezgodne z konstytucją.
W rozmowie z gazetą Andrzej Duda podkreślił, że cieszą go zmiany w Sądzie Najwyższym. „Są nowi sędziowie i mam nadzieję, że ludzie zaczną uważać, że wraca w Polsce sprawiedliwość” – powiedział.
Prezydent: Środowiska sędziowskie są “zepsute” i “niezwykle wpływowe”
W niedzielnym wywiadzie dla TVP prezydent Duda ocenił środowisko sędziów jako “zepsute”. “To, co obserwujemy w ostatnim czasie, te niezwykłe demonstracje polityczne środowisk sędziowskich pokazują, że środowiska sędziowskie są zepsute” – uznał. Jego zdaniem sędziowie zachowują się bowiem w sposób, w jaki “nigdy nie powinni sobie pozwolić”.
Przyznał jednak, że mają oni “oczywiście prawo do swoich poglądów politycznych”, ale nie powinni ich publicznie ujawniać. Duda wyjaśnił, że żaden sędzia nie powinien z tymi poglądami “wychodzić na ulicę”, ani ich “demonstrować w mediach i w innych miejscach”. “Takie jest moje przekonanie i myślę, że takie jest przekonanie wszystkich uczciwych, etycznych sędziów” – dodał prezydent.
Pytany o „ataki” środowiska sędziowskiego Andrzej Duda podkreślił, że jest ono „niezwykle wpływowe” przede wszystkim dlatego, że sędziowie zasiadają w najwyższym organie sądowniczym, jakim jest Sąd Najwyższy. “To są wielce wpływowi ludzie” – ocenił prezydent uzasadniając tym, że “zza stołu sędziowskiego decydują o życiu i śmierci innych ludzi”. “Oczywiście w cudzysłowie o życiu i śmierci. Decydują o podstawowych sprawach życiowych” – wyjaśniał. Prezydent podkreślił, że „zmiany w polskim wymiarze sprawiedliwości są nie tylko potrzebne, ale niezbędne dlatego, że ocena wymiaru sprawiedliwości jest zła”.