Choć do wyjścia Wielkiej Brytanii z UE jest coraz mniej czasu, wciąż nie wiadomo na jakich warunkach się ono odbędzie. Brytyjski minister handlu międzynarodowego ostrzega przed odroczeniem brexitu, a szef MSZ uspokaja twierdząc, że szefowa rządu znajdzie sposób na opuszczenie Wspólnoty 29 marca.
Fox: Szanse na wyjście z UE w terminie pół na pół
Brytyjski minister handlu międzynarodowego Liam Fox ostrzegł w niedzielę (30 grudnia), że jeśli parlament odrzuci wynegocjowaną przez premier Theresę May umowę ws. brexitu, to Wielkiej Brytanii grozi pozostanie w UE po 29 marca, czyli ostatecznym terminie opuszczenia Wspólnoty.
“Możemy być pewni na 100 proc., że 29 marca wyjdziemy, jeśli zagłosujemy za umową” – uprzedził Fox w rozmowie z gazetą „Sunday Times”. “Jeśli nie zagłosujemy za nią, to nie wiem, czy dałbym szansę większą niż 50-50” – dodał. Minister ostrzegł też, że odrzucenie umowy „zniszczyłoby” zaufanie między elektoratem i parlamentem.
Malmstrom: Brexit bez umowy grozi chaosem
Tego samego dnia komisarz UE ds. handlu Cecilia Malmström ostrzegła w wywiadzie dla agencji dpa, że Brexit bez umowy „wywołałby chaos” wynikający z zaburzenia w bezcłowym transporcie towarów. Unijna komisarz zapowiedziała także, że w wypadku braku umowy Unia rozpocznie rozmowy na temat porozumienia handlowego z Wielką Brytanią. Zastrzegła jednak, że takie negocjacje wymagają czasu.
Hunt: Premier May znajdzie sposób na parlament
Szef brytyjskiej dyplomacji Jeremy Hunt uspokajał wczoraj przekonując, że premier May znajdzie sposób, by parlament zaakceptował umowę ws. brexitu. “Gdy Theresa May powróci z zapewnieniami, których oczekuje od UE, że pozostająca na stole umowa nie będzie początkiem permanentnego trzymania nas w unii celnej, (…) znajdzie sposób, by przepchnąć ją przez parlament” – zapewnił w środę podczas wizyty w Singapurze.
Pytany o szanse przeprowadzenia kolejnego referendum ws. brexitu Hunt powiedział, że szkodziłoby ono demokracji, a konsekwencje pozostania Wielkiej Brytanii w UE ocenił jako „destrukcyjne”.
Tymczasem zdecydowana większość szeregowych członków opozycyjnej Partii Pracy jest przeciwna wyjściu Wielkiej Brytanii z UE i opowiada się za zorganizowaniem drugiego referendum ws. brexitu. Jednak lider ugrupowania Jeremy Corbyn jest odmiennego zdania.
Umowa określająca warunki wyjścia Zjednoczonego Królestwa z UE miała być głosowana w brytyjskim parlamencie 11 grudnia. Jednak premier May – przewidując, że głosowanie nad obecną wersją porozumienia z UE byłoby równoznaczne z “porażką (rządu) wysoką różnicą głosów” – wycofała dokument spod obrad.
Parlament ma ponownie podjąć debatę nad projektem umowy regulującej wyjście Wielkiej Brytanii z UE w przyszłym tygodniu, a głosowanie ma się odbyć tydzień później.
Przygotowania obu stron do “twardego” brexitu
W związku z niepewnością dotyczącą umowy ws. brexitu Komisja Europejska rozpoczęła w grudniu wdrażanie planu działań na wypadek gdyby Wielka Brytania opuściła w marcu Wspólnotę bez umowy. Przedstawiła już propozycje krótkoterminowych środków ograniczających zakłócenia m.in. w usługach finansowych, ruchu lotniczym, kontrolach granicznych i celnych czy w handlu. Będą one tymczasowe i o ograniczonym zakresie, a UE będzie je przyjmowała jednostronnie.
Propozycje KE będą musiały zostać zaakceptowane przez Parlament Europejski i 27 państw pozostających w UE. Ponadto musi to nastąpić w terminie umożliwiającym wejście w życie tych rozwiązań jeszcze przed 29 marca.
Również Londyn zintensyfikował przygotowania do wyjścia Wielkiej Brytanii z UE bez porozumienia. Rzecznik premier May tłumaczył, że „osiągnięto taki moment, w którym trzeba podnieść poziom przygotowań”, wdrażając przygotowane w ostatnich miesiącach i niestosowane dotychczas plany. “Rząd zgodził się także na przekazanie firmom rekomendacji, aby zadbały o to, żeby były odpowiednio przygotowane i wdrożyły – wedle własnej oceny – swoje plany na wypadek bezumownego wyjścia (z UE)” – poinformował 19 grudnia rzecznik brytyjskiej premier.