Wybory w największym kraju związkowym w Niemczech wygrała Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna (CDU). Dla premiera Nadrenii Północnej-Westfalii Armina Lascheta zwycięstwo jest szczególnie ważne w kontekście grudniowych wyborów na przewodniczącego ugrupowania, który docelowo, jesienią 2021 r., może zastąpić w fotelu kanclerskim Angelę Merkel.
W największym pod względem ludności kraju związkowym Niemiec – Nadrenii Północnej-Westfalii – w niedzielę (13 września) odbyły się wybory samorządowe. Około 14 mln mieszkańców wybrało nowe władze miejskie, powiatowe, burmistrzów i starostów.
To największe wybory pod względem liczby głosujących, jakie odbędą się w Niemczech w 2020 r. Frekwencja wyborcza miała wynieść, według wstępnych szacunków, 51,5 proc., o 1,5 pproc. więcej niż w 2014 r.
Niemcy: Wybory samorządowe sprawdzianem
Wybory te traktuje się jako sprawdzian poparcia dla premiera Nadrenii Północnej-Westfalii Armina Lascheta. Chadek ubiega się bowiem o przewodnictwo w CDU.
O wyborze na stanowisko szefa Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej zdecyduje grudniowy kongres partii. Dobry wynik w niedzielnych wyborach samorządowych mógł – według komentatorów – umocnić pozycję Lascheta w staraniach o ubieganie się o schedę po Angeli Merkel.
CDU wygrała w poprzednich wyborach samorządowych w Nadrenii Północnej-Westfalii w 2014 r., uzyskując 37,5 proc. głosów. Tradycyjnie silni w tym landzie socjaldemokraci z SPD zdobyli 31,4 proc. głosów. Na trzecim miejscu znaleźli się Zieloni (11,7 proc.), a na dalszych liberałowie z FDP i partia Lewicy (Die Linke) (po 4,7 proc.). Alternatywa dla Niemiec (AfD) mogła liczyć na poparcie 2,6 proc.
CDU znowu najlepsze
Według pierwszych sondażowych wyników wyraźnym zwycięzcą głosowania okazało się CDU uzyskując 36,2 proc. głosów. Laschet powiedział w niedzielę wieczorem, że przyjmuje rezultat jako wotum zaufania od wyborców, którzy zaakceptowali sposób walki władz z koronawirusem. „Nasze podejście jest słuszne i będziemy je realizować w przyszłości”, podkreślił polityk.
SPD uzyskała 23,7 proc. głosów, o 7,7 pkt proc. mniej niż w 2014 r. To najgorszy w historii wynik socjaldemokratów w Nadrenii Północnej-Westfalii. Zieloni polepszyli swój wynik sprzed sześciu lat, uzyskując 19,1 proc. głosów, co oznacza wzrost o 7,5 pkt proc. AfD z kolei 6,0 proc., a FDP 4,5 proc.
W lutym br. po rezygnacji Annegret Kramp-Karrenbauer z funkcji szefa CDU ruszyła giełda nazwisk ws. ewentualnego następcy. Nikt od razu nie zgłosił oficjalnie swojej kandydatury na stanowisko przewodniczącego CDU, jednak wśród potencjalnych kandydatów od razu umieszczono trójkę polityków: Friedricha Merza, Jensa Spahna i Armina Lascheta.
Politykiem, który może zostać kandydatem na kanclerza z ramienia chadecji podczas kolejnych wyborów do Bundestagu, jest również szef CSU i premier Bawarii Markus Söder.
Laschet nie jest faworytem
Rezygnację Annegret Kramp-Karrenbauer uznano za porażkę projektu Angeli Merkel, która chciała zapobiec wojnie sukcesyjnej w CDU. Jednak polityczny kryzys w Turyngii na przełomie stycznia i lutego br. pokazał, że Annegret Kramp-Karrembauer (AKK) nie udało się zbudować silnej pozycji w partii.
Merkel, sprawująca władzę od 2005 r., zapowiedziała, że nie będzie ubiegać się o reelekcję w wyborach federalnych, które mają się odbyć jesienią przyszłego roku.
Z sondażu Kantar opublikowanego w niedzielę (13 września) przez Bild am Sonntag (z 9-10 września) wynika, że faworytem Niemców na stanowisko kanclerza z ramienia CDU/CSU jest Markus Söder z 31 proc. poparcia.
Minister zdrowia Jens Spahn zajął drugie miejsce z 14 proc. Za nim z 13 proc. jest Friedrich Merz. Laschet cieszy się poparciem 8 proc. Gdyby pytanie ograniczyć tylko do sympatyków CDU/CSU Söder uzyskałby aż 46 proc. poparcie.
Soeder do tej pory umniejszał zainteresowanie kandydowaniem na kanclerza, a w sobotnim wywiadzie dla „Frankfurter Allgemeine Zeitung” podkreślił: „moje miejsce jest w Bawarii”. Szef CSU nigdy nie został kanclerzem Niemiec.